Chciałabym zauważyć, że to mój pierwszy tekst. Wiem, że cały ten prolog to bujda, ale przecież nikt nie może mi rozkazać, bym pisała "prawdę i tylko prawdę"

Dlatego prosiłabym, żebyście nie przytaczali tu naukowych teorii. Owszem, ja ich wszystkich dokładnie nie znam, bo mam dopiero 18 lat, ale po pierwsze: to tylko wyobrażenia, jak być mogło, a nie jak było, a to zasadnicza różnica (Odpowiedź na zarzuty, że doba merkuriańska trwała tyle i tyle... - napisałam, że fala promieniowania pozmieniała wszystkie działające do tej pory mechanizmy i to chyba wystarcza za odpowiedź. To, że dziś jest tak, nie znaczy, że kiedyś było tak samo) A po drugie: prolog nie jest głównym wątkiem powieści. Prawdę mówiąc, co innego w niej jest ważne. A ten początek to takie luźne opisanie własnych wyobrażeń. Jest to w 100% fikcja literacja, jeśli mogę to tak nazwać. No i nie zaszkodzi podejść do tego z lekkim poczuciem humoru

Wątek o Adamie i Ewie przypomina starą prawdę, że kobiety są z Wenus, a mężczyźni z Marsa. Nie żyli kilkaset lat, i jest to nawet napisane (że żyły bardzo krótko), natomiast oczywistym jest fakt, że się rozmnażali. I nie wiem, jak można było tego nie zauważyć. Księżyc nie jest planetą, ja to wiem i wszyscy to wiedzą. Ale skąd wiadomo, że miliony lat temu nie był tak traktowany?

Powtarzam po raz -enty: to nie jest artykuł o ówczesnym Kosmosie. To tylko moja wyobraźnia

Właściwie dodałam ten prolog, by potem, na przestrzeni całej powieści, więcej rzeczy było zrozumiałych. Ale wszystkie negatywne opinię rozpatrzę. Wiem, że nie jestem idealna. Dziękuję za komentarze. Wkrótce dodam rozdział I.