Ostatnie komentarze Kemilk
Opowiadanie fajne, a niespójność, o której mowa w komentarzach ma swój urok. Przypomina to troszkę groteskę, każdy odgrywa swoją rolę i po jej odegraniu zastanawia się, czy dobrze zrobił. Tak przyjęta konwencja powoduje, iż możemy być zaskakiwani różnymi zdarzeniami. Szczerze mówiąc fajnie byłoby rozbudować bardziej to opowiadanie, o inne wydarzenia które mogły by być rozgrywane jakby w tle. Np. zdechły pies głaskany przez śpiewającą dziewczynkę, kot z palcem człowieka w ręce. Takie troszkę absurdalne zdarzenia
Pozdrawiam.
Kolejny raz dziękuję za wizytę i budujący komentarz. Mi także wydaje się, że jest to najlepsza część.
Pozdrawiam serdecznie.
Zapytanie do admina (jeżeli można)
Jestem ciekawy dlaczego pierwsza część wylądowała na górnej półce, a dwie kolejne znalazły się na dolnej półce, mimo, że wydaje się iż trzecia jest najlepsza. Jako, że uczę się pisać i każda uwaga jest dla mnie ważna, taka informacja byłaby niezmiernie cenna. Oczywiście uwagi do całości także chętnie przyjmę.
Pozdrawiam
Do Dobra Kobra
Dzięki za wizytę i komentarz. Cieszę się, że się podobało. Zapraszam na trzecią część.
Do Marek Adam Grabowski
Dzięki za wizytę i komentarz. Druga część miała dosyć mocno nawiązywać do pierwszej, jednocześnie troszkę bardziej uwypuklić "wariactwo" bohatera. Miało być to takie przejście między częściami.
pozdrawiam
Jak widzę powyżej, zwykłe opowiadanie o niezwykłym wydarzeniu powoduje ferment nie wiadomo dlaczego. Przecież każdy z nas może przekazywać swoje koncepcje.
Dla mnie na przykład katastrofa smoleńska, to taka troszkę pomoc w przypadku. Mamy w złym stanie lotnisko niedaleko Katynia, symbolu mordu na Polakach. Nie działają na przykład jak należy światła. Tam teoretycznie najłatwiej jest wylądować. Rosjanie zawsze zgadzają się na lądowanie. W feralnym dniu załoga samolotu słyszy komunikat na kursie na ścieżce. Nie była na kursie, nie była na ścieżce, a że były złe warunki pogodowe to i była katastrofa. Takie długofalowe działania mogły mieć na celu wykorzystanie przypadku w sprzyjających okolicznościach. A zaraz po katastrofie dezinformacja: samolot kołował trzykrotnie (nieprawda), wina pilotów (a kto to wie), pijany generał Błasik był w kabinie pilotów (z tego co wiem, to udowodniono, że nieprawda), nawet godzina katastrofy pierwotnie była podana błędnie. Działania po katastrofie: wybijanie szyb, mycie samolotu. Dziwne działania w tym przypadku. No i koniec końców tajemnicze śmierci (można poszukać informacji w internecie.
Biorąc pod uwagę powyższe, chyba można mieć nieco inne zdanie, niż to oficjalne.
Dzięki za wizytę i za komentarz. Mam nadzieję, iż kolejne części także przypadną do gustu. Faktycznie zdanie z Czerwonym Kapturkiem miało być inne. Co do kwiatów, wydaje mi się, iż tak się mówi. Dzięki za uwagi.
Pozdrawiam.
Opowiadanie całkiem fajne, w pierwszej części ocierające się o groteskę. Rozumem, że sztuczność rozmowy z szefem jest jak najbardziej zamierzona. Kiedyś miałem szefa, który na imprezie integracyjnej obraził się, że nie poczekaliśmy na niego, by pierwszy wszedł do sali, a całkiem spora grupka osób kadziła w podobny sposób jak bohater. Tym samym wydaje mi się, iż zabieg jak najbardziej poprawny. Najbardziej podobała mi się wazelina rozlana na podłodze oraz jego dywagacje w zakresie kobiety dla której są kwiaty.
Znalazłem dwie literówki.
Cytat:
Dostrzegłem staruszkę, która waśnie opuszczała swoją twierdzę
właśnie
Cytat:
Zona zawiadomiona, że będę późno.
żona
Pozdrawiam.
Pięknie opisałaś otwartość na imigrantów. Delikatnie z humorem i w subtelny sposób pokazujesz, o co w tym wszystkim chodzi. Jednym słowem czas idzie tylko w jednym kierunku i nie jest korzystny dla nas, a dla tych którzy do Europy przybywają. Pojawia się tylko pytanie, czy jest chociaż cień szansy na zmianę tej tendencji?
Znalazłem literówki, przy okazji więc je wskazuję
Cytat:
z czego je rodzina była szczególnie dumna
"jej"
Cytat:
Kto był posiadaczem takiego auta oz miejsca wzbudzał szacunek na ulicy.
"z"
Pozdrawiam.
Hejka
Do Dobrej Cobry
Serdecznie dziękuję za odwiedziny i miły komentarz. Kolejne części powinny się pojawić lada chwila, gdyż wrzuciłem je wszystkie naraz. Obawiam się, iż pierwsza część, a pewnie i druga troszkę wprowadza w błąd czytelnika. Nie chcę zdradzać o co chodzi.
Do Marek Adam Grabowski
Dzięki za komentarz. Zdaję sobie sprawę, iż opisy u mnie są stosunkowo ubogie. Co do patetyczności i pseudofilozofii to wydaje mi się, iż trzecia część wszystko wyjaśni i być może wtedy spojrzysz na tą część inaczej.
Pozdrawiam.
Opowiadanie jest ok i niestety bardzo prawdziwe. Są pewne tematy, których nie powinni poruszać "inteligentni" ludzie. Takim właśnie jest próba wyjaśnienia katastrofy w Smoleńsku. Oficjalna prawda została podana, więc o co chodzi? Takich tematów jest więcej, np:
- Reformy Balcerowicza i olbrzymie osiągnięcia Polski po 89 roku;
- powstanie życia poprzez ewolucję;
- wiara w coś więcej niż materializm to tępota;
- potępianie PRL bez analizy otoczenia zewnętrznego, jak najbardziej na czasie;
- KON STY TU CJA - dopiero PiS ją zaczął łamać;
- Rosja - najgorsze zło.
Kto myśli inaczej ten tępak
Pozdrawiam.
Cześć
całkiem fajny tekst, który ma podobną koncepcję do Tybetańskiej Księgi Umarłych". Tam także będąc w zaświatach nie jesteś tego świadomym i gra toczy się o to, by to odkryć. A jak tego nie zrobisz, to upadasz coraz to niżej.
Drobne uwagi:
Cytat:
Spojrzał na ziemie.
"ziemię"
Cytat:
...nieoczekiwanie znalazł się w większym pomieszczeniu, z niedbale zaprawą wyrównanymi, pobielonymi wapnem...
to zdanie powinno być jakoś inaczej zbudowane
Pozdrawiam.
Cześć
Pojawiłem się z rewizytą i cieszę się, że tak się stało. Twoje poczucie humoru jest specyficzne, absurdalne, co i ja bardzo lubię. No i pojawili się kolarze trafnie opisani przez Ciebie. Także troszkę jeżdżę na rowerze i jak pojawiłem się pierwszy raz na wyścigu górskim, to czułem się jak kopciuszek. Wszyscy wokół na wypasionych rowerach, ubrani najlepiej jak się da, z butami wpinanymi do pedałów. Jednym słowem wyższa półka. Tym samym jak ruszyliśmy to początkowo nie chciałem jechać szybciej, gdyż oni też nie jechali. Pewnie tak było trzeba
. Z biegiem czasu można się przekonać, iż sprzęt i ubiór to nie wszystko.
Pozdrawiam.
Dzięki za wizytę i komentarz. Pozdrawiam.
Cześć
Samo opowiadanie jest kolejną wersją o syrenach, topielcach lub też innych postaciach wciągających ludzi, tym samym nie jest odkrywcze. Wykonanie dosyć poprawne, niestety fabuła nie wciąga.
poniżej moje uwagi:
Cytat:
Miał niechluje, nachodzące na oczy, blond włosy.
raczej "niechlujne"
Cytat:
Chyba się jeszcze nigdy tak nie zapuścił w te knieje.
można dodać słowo "głęboko" i wtedy słowo "wgłąb" w poprzednim zdaniu zamienić na "środek"
za dużo używasz słowa "jakieś", spokojnie w większości przypadków można je pominąć
Cytat:
Stała w miejscu i śpiewała, patrząc prosto na niego.
może "wprost"
Cytat:
Powyższy opis jest próbują ilustrowanie tego filmu.
te zdanie zdecydowanie trzeba poprawić
Pozdrawiam
Dzięki za wizytę i za komentarz. Może kiedyś uda mi się wymyślić lepsze zakończenie.
Pozdrawiam.
Dzięki. Jeżeli chodzi o modlitwę, to spełnia ona te same funkcje co medytacja. Różaniec jest tego typowym przykładem. Pozdrawiam.