"pragnę wypłynąć
pragnę zanurzyć się"
nie uważasz, że te wersy sobie przeczą? skoro PL chce wypłynąć, to, siłą rzeczy, musi być zanurzony. ale nie, on dopiero chce się zanurzyć...
"przywołuję szkwału uścisk"
takie żonglowanie szykiem zdania usprawiedliwia archaizacja, chęć dopasowania do rymu lub rytmu - czyli tutaj nic.
powtórzeń z końcówek strof tez w zasadzie nic nie tłumaczy. chyba, że Twój niecny plan zanudzenia czytelnika.
o formie może tyle. i chyba w ogóle tyle, bo treści za bardzo nie ma. ot, PL sobie tęskni. spokojniutko i grzecznie, co podkreśla równie spokojniutka i tak subtelna, że aż chce się westchnąć czule metaforyka. skądinąd nawet ładna, ale stłoczona w te trzy paralelnie zbudowane strofy po prostu usypia. na koniec niby coś się dzieje, ale banalnie, banalnie, banalnie; rozpalone myśli, to ci dopiero szaleństwo.
jedno oczko za język, i tyle.