Czernina, moja ulubiona, najlepsza drugiego dnia. Pierwszy widok podcinane kaczej szyi zostaje w człowieku. Pierwsza czernina zresztą też, stoi w gardle. To elitarna potrawa. Ktoś może poczuć niesmak a czym jest rosół, schabowy, kaszanka a dla ,,elit,, małże, kawior. Za każdą z tych potraw stoi nóż. Tylko proszę nie wyjeżdżać mi w odwecie vege, bo to przechył taki sam jak nałóg, a nałogi to choroba głowy. Człowiek nie zaprzeczy naturze z jakiej wyszedł, jest za sprawą pokoleń wszystkożerny z mięsem na czele.
Uff, ale się naklikałem na fonie
stoję po stronie wiersza, narracja mało poetycka, a jaka ma być? Nie trzeba owijać w zabiegi stylistyczne, skrywać sensy w znanym tylko autorowi kodowi metaforycznemu, co szczególnie upodobali sobie ,,ponowocześni,, poeci. Wiersz ma trafiać w odbiorcę i tu trafia. Puenta pierwsza klasa. Pozdrawiam
L.S.