Ostatnie komentarze Lorelay
Ups! To ja jeszcze nie poprawiłam tego Roberta - Rafała? Już poprawiłam znaczy się
Bo właśnie tym miał być ten tekst. Nie jestem filozofem ani natchnionym twórcą - po prostu umiem pisać. Robię więc dokładnie to co umiem. Miałam konkretny pomysł - przeniesienie treści zawartych w Małym Księciu w realia współczesności. Nie miałam i chyba nadal nie mam ambicji wieszczenia nie wiem jak natchnionych przemyśleń własnych
Na poprzednią wersję, tą ponoć niepoprawną, a lepszą, nie udało mi się zdążyć. Oceniam więc tylko to, co widzę w tej chwili.
Treść mnie zaintrygowała, zmusiła do chwili zatrzymania, zastanowienia się, refleksji. Forma jednak kuleje. Owszem, ten "biblijny" jak ro nazwała Sonia, styl wypada ciekawie. Gorzej już z interpunkcją, spójnością i lekkością. Niestety ciężko mi się to czyta.
Wniosek - przekaz ciekawy, ale nad formą popracowałabym jeszcze sporo.
A tam było "głosy"??? Łaaaa!!!
""puszczając jasne głosy." natomiast brzmi dla mnie zupełnie niezrozumiale i myślę, że większość czytelników może pomyśleć, że pomyliłaś się po prostu i miało być "puszczając jasne włosy"."
No i dobrze pomyśli, bo tam na prawdę miały być "włosy". Po prostu strzeliłam literówkę i tego nie zarejestrowałam
"Rysowała patykiem na piasku, co jakiś - jakieś niepełne to "rysowała patykiem... Nasuwa się pytanie, co rysowała" - to, co rysowała nie jest istotne.
"- przepowiadał mi śmierć coraz bliższą. - szyk zdania (coraz bliższą śmierć)" - to nie jest błąd. Opowiadanie jest w klimacie dziewiętnastowiecznego czarnego romantyzmu, a przynajmniej na takie miało być choć odrobinę stylizowane.Nie widzę więc powodu dla którego bohater (bo to zdanie jest w narracji pierwszoosobowej) miałby koniecznie używać współczesnej składni.
"- "Zabierz ją z sobą" - ze sobą" - w zasadzie powyższe mogłoby też odnieść się do tego fragmentu.
"- puszczając jasne głosy. - ???" - tak. Topił ją trzymając za włosy. Nie wyjaśnianie tego łopatologicznie było celowe i zamierzone. Uznałam, że o wiele lepiej buduje się klimat grozy i dramatyzmu nie mówiąc wszystkiego wprost, że tak powiem jak przysłowiowy Abel krowie.
"- Tej nocy zasnąłem z trudem, a rankiem obudziłem się. - niepełne to zdanie" - moim zdaniem jak najbardziej pełne, jeśli się rozumie co ma sygnalizować. Miał umrzeć następnego dnia, tak? Tak mówili Serafini? Zasnął - obudził się, znaczy się nie umarł, co z kolei oznacza, że go oszukali. Tu również nie uznałam za konieczne opisywanie ciągu przyczynowo- skutkowego, bo moim zdaniem, skoro piszę, że się obudził, to wynika z tego jednoznacznie wszystko powyższe.
Za resztę uwag - rzeczywiście trafnych - dzięki wielkie :* Wieczorkiem się wezmę za poprawki.
Nie, te entery absolutnie znaleźć się tam nie miały. Przy wklejaniu się coś poprzestawiało i nawet nie wiedziałam, że tak to się wysłało. Robiłam podgląd, korygowałam te zmiany i myślałam, że wszystkie naprawiłam. A tutaj niespodzianka... ups
Dlatego napisałam, że przeznaczona dla dzieci
Pisałam ją, jak i wiele innych, dla moich dzieci ( 2 i 5 lat), więc nie dziwię się, że dorosłych może średnio interesować
Dopieścić owszem trzeba, teraz to widzę. Przysiądę nad tym jak tylko czas pozwoli.
Heh, Jack, widzisz, ja to w pewnym etapie życia mojego syna miałam na co dzień i musiałam zachować powagę. On może nie wymusza zabawek, ale ma charakter po mamusi czyli typowy choleryk
Hmmm... zdecydowanie przypadkowa zbieżność tematów. Tylko teraz, po fakcie, jak już wspomniałaś, to mi się przypomniało gdzie podobny motyw już był
Dzieci mają bardzo bujną wyobraźnię. Wiem, bo sama mam dwoje. Jeśli mama powie trzylatkowi, że w kamyczku odbija się jej twarz, to dziecko w to uwierzy, a jeśli uwierzy - zobaczy tę twarz, choćby jej tam wcale nie było.
Nie wiem, nie zastanawiałam się nad tym
Wiesz, bajka jest pisana dla moich dzieci, a one wychowują się bez ojca, dlatego i w bajkach dla nich przedstawiam taki model rodziny, jaki znają.
To fakt
Ale pisałam ją i wiele innych tego typu bajeczek dla moich własnych dzieci
1. to dopiero pierwszy fragment, z czasem realia na pewno będą bardziej widoczne.
2. kapitalistyczni krwiopijcy, konwój i zbrojna ochrona zdecydowanie bardziej pasują do świata, w którym dominują realia epoki wiktoriańskiej (w innych rejonach tego samego świata pojawiają się częściej elementy średniowieczne).
3. mi się ze współczesnością nie kojarzą określenia takie jak:
najemny żołdak, warsztat rzemieślniczy, jegomość
kwestie takie jak:
"- Panie, weźcie dla córki - usłyszał nagle tuż nad uchem czując jednocześnie, jak odbija się od czyjegoś pokaźnego brzucha, a w nozdrza wdziera mu się ostry zapach tabaki."
czy też porcelanowe lalki.
Heh, naprawdę nie widać? Mi się wydawało, że ten tekst niewiele ma wspólnego z współczesnością...
To jest fantasy, dziejące się w świecie o realiach zbliżonych do czegoś pomiędzy późnym średniowieczem, a epoką wiktoriańską (pojawiają się elementy obu tych epok znaczy).
Uuuu, a skąd się tu wzięły erki? Przecież ja dokładnie pamiętam, że je poprawiałam :/
Miladorko:
"- dziewek, - dziwek?" - zdecydowanie chodzi o dziewki, nie o dziwki
"- tłuczonego tworzywa - tworzywo kojarzy się raczej z czymś sztucznym, nie z porcelaną" - a porcelana jest czym?
Nad przecinkami posiedzę jutro, bo mam kurzą ślepotę i nocami tracę na spostrzegawczości