Ciekawa, wciągająca i wstrząsająca historia. Interesująco zrealizowany pomysł. Napisane dobrze, czyta się gładko, chociaż w jednym momencie się pogubiłam, ale tylko na chwilę
Mam tylko jedno pytanie, może po prostu czegoś nie zrozumiałam: Skoro sny stawały się rzeczywistością, to dlaczego rodzice Nicka, którzy wcześniej zginęli, pojawili się na ślubie?
A może wszystko było jednym wielkim snem...

- to tylko osobista refleksja

Utwór zmusił mnie do rozmyślań - to chyba duży plus Twojego tekstu.
Pozdrawiam serdecznie
