Ostatnie komentarze magnat
Dzięki Helu za uwagi.
Z większością się zgadzam. Będę upierał się jednak, że nowy dzień zaczyna się tuż po północy.
Co do wódki: są bardzo zróżnicowane pod względem procentów. Od 30 do 70. W śliwowicy może być nawet 75. Ma wygląd czyściutkiej wody, a swoją moc ma.
Nie lubię czytać własnych tekstów. Wygodniej mi oprzeć się na opinii czytelników portalu i dzięki Waszej sugestii poprawić moje teksty.
Pozdrawiam
Darcon
Taki już mam styl pisania. Spór o wyższości treści nad formą, bądź też formy nad treścią, toczy się od dawien dawna. Bliższa mi jest proza Witkacego niż Dołęgi-Mostowicza. Oczywiście z zachowaniem odpowiedniej proporcji.
Pozdrawiam
Marek Adam Grabowski
Wielkie dzięki za tak miłe słowa.
Pozdrowienia
Dobre opowiadanie. Przeczytałem opowiadanie z dużą przyjemnością. Niby prosta, banalna historia a każe zastanowić się i pozostanie w pamięci. Pozdrawiam
gitesik
napisałem kiedyś parę wierszy ale to było dawno, dawno temu. Nigdy też nie podpisywałem jako "cieniu". Przykro mi.
Pozdrawiam
zajacanka
wielkie dzięki za dobre słowa. Serdeczne dzięki.
Mój bohater mieszkał przy u. 1-go Maja, a pracował przy Armii Czerwonej.
Co do numeracji, to pewnie pomylił mi się budynek z mieszkaniem.
Pozdrowienia
Redagowaniem Mertseger zajmuje się Miladora, dlatego mało w niej błędów. Piszemy ją dalej, chociaż nie wiem, czy my ją, czy ona nas.
Pozdrawiam
Masz całkowitą rację. Opowiadanie, całkowicie porwane i postrzępione. Pisałem powieść, może ją kiedyś dokończę. Ten tekst jest kompilacją wyciętych fragmentów
Wiem, że pisząc jednym ciągiem nie raz i nie dwa, zbyt przekombinuję.
Nie lubię czytać swoich tekstów. Korzystam chętnie z podpowiedzi innych i poprawiam wedle wskazówek.
Pozdrawiam
Nie wiem skąd wziął się ten tytuł. Ta fraza jest fragmentem wprowadzenia. Oryginalny, to Andrzejek-chłopak z miasta.
Razem z Miladorą, chociaż znamy się jedynie za pośrednictwem tego portalu, nigdy nie było nam dane poznać się osobiście, mieszkamy w odległych od siebie krańcach Polski, postanowiliśmy zrobić literacki eksperyment. Piszemy na sposób korespondencyjny powieść. Każdy fragment tej opowieści jest dla nas, podobnie jak czytelnikom, niespodzianką. Musimy znaleźć odpowiedź na tematy sobie wzajemnie stawiane w kolejnych odcinkach. Nie jest to z całą pewnością serial, chociaż w obecnych kanałach tv, być może jest, lecz tego nie wiem. Kiedyś tzw mydlane opery miały swój podstawowy kanon, oprócz tego, że powiązane ogólną fabułą serialu, każdy odcinek powinien mieć samodzielną fabułę, czyli początek i zakończenie. W naszej opowieści, powiązaniem do seriali jest jedynie odnośnik-ciąg dalszy nastąpi. Cała historia ma być całością, a nie luźno powięzionymi, lub wręcz autonomicznymi opowiastkami. Mogliśmy, Miladora i ja napisać powieść 200 stronicową, podzielić ją na 4 części, każda po 50 stronic i i opublikować na tym portalu. Ilu z Was zdecydowało by się zagłębić w lekturze bogatej we wszelkie niuanse, narracje ciurkiem płynące i odpowiadające na pytania rodzące się w czasie czytania. 1, 2 czy 3 osoby?
Dziękuję, poprawione.
Pozdrawiam.
Ja piszę krótkimi zdaniami? Czasami bywa, że jedno zdanie ciągnę przez pół strony.
Pocztę głosową nazywano kiedyś "automatyczną sekretarką". Jeżeli było tylko jedno nieodebrane połączenie, to czerwona dioda migała od czasu do czasu, jeżeli dwa, dwa mignięcia diody co jakiś czas, trzy trzy mignięcia. To była tak nie dawno....
zgubiłem słowo splot
Edit.
Masz rację, Zajączku - poprawiłem to zdanie.
Julando, czy jak na jeden dzień trochę dziwnych wydarzeń usprawiedliwia chyba taki stan duch bohatera
Zajączku,
całe zdanie brzmiOdwlekając moment otwarcia, opuszkami palców badałem każde zagłębienie i wybrzuszenie wyryte rylcem czy dłutem mistrza. zagłębienie i wybrzuszenie wyryte rylcem czy dłutem.. to według mnie ma sens