Dziękuję wszystkim czytającym i komentującym!
teraz personalnie:
@shinobi - dzięki, postaram się utrzymać poziom!
a wojsko, no wojsko... tutaj to normalna część każdego życia, stety czy niestety
@Druus - nie dla każdego wszystko, szanuję odrębne gusta
@Olaf - przynajmniej po tytule zmieniłam język na prawidłowy
rzeczywiście zastanawiałam się nad odbiorem takiej nadszczerości. mimo wszystko pewne tendencje czy uczucia spycha się głęboko w podświadomość, albo wręcz neguje się je, bo "są złe", dobiwszy się "katolickim poczuciem winy" (bez urazy).
a tu? czasem się nie da? albo nie zawsze ktoś siebie samego zakłamuje? mówienie wprost potrząsa, bo odkrywa się małe sfery tabu. rozczarowania. ból. złość.
nie trzeba pisać o perwersjach, żeby naruszyć tabu kulturowe. i często warto.
@Wasinka - dzięki za kwestie techniczne, będę ich pilnować. "nie miał w nie jechać" nie słyszę jako niezgrabnego, ale pewne detaliki łatwo mi uciekają. jak mogę staram się nie kopiować obcej składni - i proszę o wytykanie ilekroć to robię, dla dobra mojej pisaniny
spacje to zasługa nowego edytora tekstu, do literówek się przyznaję...
----
@Dobra Cobra - specjalna sekcja dla Ciebie
bo wchodzimy na tematy kulturowe i może z tego wyjść coś obustronnie budującego/ubogacającego. mnie na przykład takie spojrzenia "z zewnątrz" dają dużo dystansu do samej siebie i świeżości w moim spojrzeniu na rzeczy :0
akurat mentalność Izraela znam od podszewki, bo stąd mam połowę rodziny, połowę mojej ukochanej kultury, całego mojego mężczyznę i tu również mieszkam
żołnierze są szanowani i kochani za to co robią, bo dla każdego ta sfera jest bliska, ze względu na własne wspomnienia, własne dzieci, własne rodziny z których wszyscy musza spełnić obowiązek wojskowy - jednak nie ma to nic wspólnego z zaszczytem
każdy kto nie jest w całodziennej jesziwie, chłopak czy dziewczyna, nieważne czy chce studiować czy nie, zdrowy czy nie, wysportowany czy nie - musi odbyć "dobrowolną" służbę wojskowa przez trzy lata. Nie ma zmiłuj, nie ma oszukiwania na komisji (choć znam ludzi którzy usiłowali to robić przypalając się - z zerowym powodzeniem). Nie jest to żaden zaszczyt, a jedynie kolej rzeczy, następny normalny etap przychodzący po szkole średniej, bez większych ochów i achów.
Wielu z moich i Twoich równolatków przeszło przez mniejsze i większe traumy w związku z wojną w Libanie. Co do zagrożeń - nikt się tu ich nie boi. W miastach działa Iron Dome, natomiast w tzw. strefie 15 minut działa Tzeva Adom. Możliwe ataki terrorystyczne typu wysadzenia są traktowane podobnie jak wypadki drogowe w Europie i zdarzają się rzadziej niż wypadki drogowe w Izraelu.
Patriotyzm - tak, ale głównie wśród dati leumi albo nowych olim. Ogromnie wielu ludzi jest patriotami przez doświadczenia (jak ci kule świszczą przy uszach za kraj to się szybko robisz patriotą), ale nie ma w sobie tej patriotycznej naiwności dawnych syjonistów, głównie przez problemy ekonomiczno-demograficzne z haredim i brak działania Knessetu w tej sprawie. Jak to się ogarnie, myślę, że patriotyzm może wrócić do wielu z rozczarowanych państwem. Kraj jest przewspaniały i wciąż rozwijający się, ale z obecną demografią nie ma świetlanej przyszłości. Za trzydzieści lat będzie krach i kolaps, trzeba wyjechać szybciej, ratować swój chudy tyłek...
Rozczarowanie i gorycz, którą przeżywa Chaim, jest zapisem tego co przeżywa wielu żołnierzy, którzy trafili na bardziej wymagające / typowo wojskowe pozycje niż ich mniej "utalentowani" rówieśnicy.
Ale też myślę, że z tego wyjdzie. I że wszyscy moi "chaimowie" wyjdą.
Życie, ot co!