Widzę, że mój tekst wywołał, niezamierzenie zresztą, spore kontrowersje i przedstawił mnie w wyjątkowo niekorzystnym świetle. Wyrażam swój żal z tego powodu, jednak proszę o wysłuchanie. Nie było moją intencją obrażenie czy, co gorsza, odczłowieczanie kogokolwiek. Opisuję wieś, którą widzę. Którą widzę od urodzenia. Nie obce są mi, niestety, widoki ludzi pełzających (bo już nie idących) w stronę rowu, w którym mogliby się spokojnie przespać czy szukających w pijackim amoku butelki. Nie obcy mi widok sąsiadki, która każdej soboty obrywała od męża „bo tak”. Wybaczcie, proszę, szorstkość języka, inaczej nie potrafię. Tekst nie zrodził się z potrzeby potępienia życia na wsi. Nie miał też na celu wniknięcia w przyczyny, z powodu których sytuacja wygląda właśnie tak. Jest jak jest. Nie twierdzę, że każda wieś jest taka. Nie twierdzę, że „żul” i „patologia” są terminami przypisanymi wsi. Styczność z wcześniej wspomnianymi osobnikami również mam każdego dnia, nie uważam ich za ludzi gorszych, wielu z nich to po prostu ludzie zarażeni niezdrowym „hobby”. Własnego doświadczenia nie mam, czego nie uważam za taki znów straszny powód do rozpaczy, toteż nie posiadam żadnej mocy, by z Panem Darksio dyskutować.
Trudno mi o obiektywizm, kiedy opisuję rzeczy widziane własnymi oczyma. Spędziłem tu (tak, tutaj, na wsi) większą część mojego życia. Zjawiska, które opisuję przyjmuję ze smutnym uśmiechem, bo co innego mogę zrobić? Szanuję wieś, większość mieszkańców to, faktycznie, porządni ludzie. Rozumiem, że największe poruszenie wywołała sprawa uogólnienia przeze mnie zjawisk opisanych w tekście. Mam świadomość, że w dzisiejszych czasach miasto i wieś bardzo często różnią się między sobą jedynie wielkością. Może to wydawać się szokujące, ale tak!, zdaję sobie z tego sprawę. Jedynym powodem, dla którego nie opisałem czy to małej mieściny czy tętniącej nie do końca zdrowym życiem metropolii, jest prosty fakt, że urodziłem się w małej, zniszczonej patologią, wsi.
Zostałem poproszony o głos, więc zabrałem go. Mam nadzieję, że cokolwiek to zmieniło w ocenie już nie mojego tekstu, a osoby.