Ostatnie komentarze mede_a
Wielki szacunek za Twoje wiersze o ważnych społecznie sprawach, bo choć nie komentuję ostatnio w ogóle - czytam. Tak trzymaj! Poezja, to nie tylko "wsobność", ale i otwarcie na innych, na to, co ważne w aspekcie społecznym. Wydaje się - patrząc na PP, że poeci boją się wierszy zaangażowanych. I nawet się nie dziwię, bo to trudna działka, łatwo ulec patosowi, ale i dosłowności. Ty, Zolu, robisz to znakomicie. Z niesłychanym wyczuciem słowa i emocji. Twoje utwory ponadto uczą. Ale w sposób nienachalny, taktowny, refleksyjny, aczkolwiek z ogromną siłą. Tak jak ten i wiele innych. Wiersze godne podręcznika z wielką wartością edukacyjną. Bardzo, bardzo na TAK.
Wiersz, który znakomicie spełnia definicję "szerokiej przestrzeni interpretacyjnej", nie jako wytłumaczenie zawiłości niezrozumiałych dla większości czytelników (bo i w takiej konfiguracji to pojęcie się realizuje na PP), ale przestrzeni rzeczywistej wiersza, wieloznacznej w najlepszym znaczeniu tego słowa. Utwór można odczytywać na wiele sposobów, tak jak Introwerka, Zola, można i jako powrót dziewczynki z lisimi oczyma do przeszłości, i jako wspomnienie kogoś, kto spóźnił się na śmierć bliskiej osoby. Ma rację ajw, że wszystko w wierszu jest piękne. Też tak myślę.
Tak dawno nie komentowałam Twojego wiersza, choć to nie znaczy, że nie czytałam. Uwielbiam Twoje poezyje i wcale mnie nie nuży podobne obrazowanie. Poczytuję je za ogromny walor, za niesamowitą biegłość w operowaniu słowem - w sumie o tym samym na setki sposobów. Mało kto tak potrafi. Piszesz tak pięknie, malowniczo, emocjonalnie.
Cudne otwarcie:
Cytat:
pora wynurzyć się z chmur
Wieloznaczne - dosłowne i przenośne; zejść zwyczajnie niżej i nie mieć już głowy w chmurach, nie karmić się mrzonką. Ostatnie, być może, akordy miłości, bo
Cytat:
dziś mi się już nie chce,
w scenerii adekwatnej do emocji.
Cytat:
Znikniemy jak lasy deszczowe
- taki the end, bo i takie bywa życie we dwoje.
Bardzo mi się wiersz podoba. Bardzo, bardzo. Serdeczności.
Ciekawy wiersz o bardzo obecnym w Polsce problemie tropienia Żyda w przestrzeni publicznej, który dotyka osób znanych, ale nieidentyfikujących się z NASZĄ JEDYNIE SŁUSZNĄ opcją polityczną. Wiersz w aspekcie tematu dość sprawnie poprowadzony, z dobrą końcówką:
Cytat:
Ludzie opuszczą bank,
dla którego grałem w reklamie.
Zrezygnują z usług operatora telekomunikacyjnego.
Z energii elektrycznej.
Ale przyjdą pod teatr, w którym gram.
Z różańcami i pomidorami.
które tak świetnie oddają (różaniec + pomidory (kamienie)) częsty syndrom Polaka - katolika, który niewiele wspólnego ma z nauką Jezusa. Zresztą też Żyda.
Wzruszające... Piękny wiersz o miłości, wierności, przywiązaniu psa. pisany - jak się domyślam - po śmierci zwierzęcego przyjaciela z cudnym, adekwatnym obrazowaniem niebiańskich przestworzy, z aniołami - owieczkami "pobekującymi Gloria". Prześliczne! I ta przejmująca końcówka - zrównanie psiny z człowiekiem, tęskniącym do bliskich nawet na niebieskich łąkach:
Cytat:
Nocą kopie w chmurach i wyje do Ziemi
Przejmujące, jak cały zresztą wiersz. Dawno żaden nie zrobił na mnie takiego wrażenia. Cudności!
Bardzo mi miło, Ustiuszo, z powodu odwiedzin. Taką jesień trzeba przechodzić, jak katar, czego Ci życzę.
Dziękuję serdecznie kolejnym komentatorom
Nalce 31 i
Joli S. Cieszę się z Waszego odbioru.
Wydaje mi się jednakowoż, że wiersz jest bardziej otwarty niż na starość, a raczej na starość w wymiarze psychicznym - wypalenia, zmęczenia materiału, braku radości życia - niekoniecznie rzeczywistym. Tak czuć się może i trzydziestolatek. Taki przynajmniej był mój zamysł. Ta uwaga to po to, żeby zamknąć ostatecznie wiersz
)) Pozdrawiam serdecznie wszystkich czytelników.
Wiolinie, zagubiła się w prozie życia
dzięki za odwiedziny.
Trawo, lubię prostotę, ot taka jestem.
Moi Drodzy, serdecznie dziękuję za komentarze. To bardzo miło, że mnie pamiętacie i że chciało Wam się poświęcić na mój wiersz czas. Mnie trochę nie do pisania, czas skurczył mi się ostatnio potwornie i nawet w weekend muszę - chociaż w domu - pracować, bo terminy gonią. Niemniej bywam tu często, czytuję dla relaksu, lecz już na komentowanie nie starcza sił. Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę nieustannej weny. Buziaki.
Ps. ajw - korzystam z podpowiedzi, usuwam
Cytat:
podłogi
Droga Trawo, wymienione przez Ciebie wyrazy nie funkcjonują już od dawna w literaturze jako neologizmy, są zwyczajną, codzienną składową języka, weszły w uzus jak w masło i są używane nawet przez mniej wyrobionych językowo czytelników, więc Twój zarzut mógłby odnieść się tak samo do każdego ze słów użytych w wierszu, dlaczego właśnie ten, a nie inny.
Co to znaczy, że związek rządu musi być dokładny? bo - niestety - nie rozumiem. Przypuszczam, że chodzi Ci o szyk. Tego typu inwersja nie jest błędem. To jedna z równouprawnionych wersji.
Wiersz mógłby być napisany 50 lat temu, ale wtedy nie umiałam pisać
Pozdrawiam.
Ale miła niespodzianka,
Bożeno! Niestety, stan opisany w wierszu trwa. Flauta. Ogrom pracy zabija wenę i choć tęsknię do pisania, nie potrafię znaleźć podniet, by coś stworzyć, nawet gdy rzadko przysiądę w tym celu nad klawiaturą. Nie mam prawie na nic czasu poza pracą i wnukiem. Ale to nie znaczy, że tu nie zaglądam. Czytam prawie wszystkie wiersze, cieszę się, gdy dojrzę coś cudnego ( często), ale już na komentowanie brak sił
Może coś się zmieni? Może dam Ci się, Bożeno, namówić... Serdecznie pozdrawiam Ciebie i wszystkich Forumowiczów, szczególnie
ajw - coraz cudniej piszesz! Choć niby mnie tu nie ma - JESTEM.
Hopeless - dziękuję za miły komentarz.
Cytat:
stokrotkami i fiołkami znaczone dzieciństwo
młodość krasą margerytek
jesień życia tulipanami i bratkami na ulicznym skwerze
Bardzo ujęła mnie ta końcówka. Wydaje mi się nader celna. Obrazuje ciekawie fazy życia, od bliskości z naturą, do stopniowego oddalania się; od żywiołowości dziecięcych zabaw na łąkach, po statyczne, starcze przemierzanie ulic z klombami. Zadumałam się.
Serdeczności.
Ja jeszcze o wierszu. W obronie. Wiersz jest inny niż większość portalowych. Moim zdaniem Redakcja słusznie umieściła go na górnej półce. Bo to zwyczajnie dobra poezja. Jej atut - to przede wszystkim koncept: upoetyzowanie techniki w kontekście zawodu miłosnego. Jest w takim, a nie innym, prowadzeniu wiersza PRAWDA: widoczne szaleństwo p-ela z powodu amor infelix, roztrząsanie, decydowanie się na coś, zabawa z narzędziem zbrodni? samounicestwienia. Ten technicyzm do kwadratu, zaprzęgnięty w służbę poezji daje bardzo ciekawy naturalny efekt pomieszania z intrygującym zakończeniem: do kogo - u diaska - strzelił? Otwierają się dwa obrazy – siedzący przy biurku mężczyzna, który za chwilę przyłoży pistolet do skroni lub ten sam stojący przed zalęknioną kobietą z pistoletem w dłoni - a nawet trzeci: p-el monolog liryczny kieruje do ukochanej, ale ostatecznie strzał wymierza w siebie. Młody Werter czy współczesny Otello? Interesujące.
Wiersz przybrał również ciekawą formę brzmieniową: regularny 13- zgłoskowiec ze średniówką po 9 sylabie. Do takiej formy pasują rymy zastosowane przez autora. Rym gramatyczny czy mało wyszukany zbrodnią nie jest - to poetyckie dziedzictwo, którego nie powinno się a priori dyskredytować. Bo jeśli - kogo zachwycałby dziś Tuwim, który nader często leciał częstochowszczyzną, a jednak gra w duszy wciąż wielu czytelnikom, również wysublimowanym poetyckim estetom.
Serdeczności, Marku.
Też odchodzę oczarowana. Cudny erotyk, ajw. Nie jestem skłonna do wzruszeń, mało co jest dla mnie podnietą, a Twoje słowa sprawiają, że drżę. Uosabiasz w swoim wierszu chyba pragnienia wszystkich kobiet, a wirtuozeria prostoty sprawia, że jest tak blisko, namacalnie, podskórnie. C u d o w n i e!
Mam podobnie jak Wiolin... Od samego tytułu. Pod miot - nie znajduję uzasadnienia dla takiego zapisu, nie rozumiem go. Słowo podmiot ma kilka znaczeń, ale każde w istocie nadaje słowu rangę ważności. Ty rozbijasz słowo, zapewne by nadać mu nowe znaczenie, ale ono jest słabo czytelne: czy chodzi o "po(d)miot? Jeśli tak - to zapis nietrafny... Czy o to co jest "pod miotem"? Jeśli tak - to nie umiem rozszyfrować sensu. Podobny kłopot mam z samym wierszem.
Cytat:
płodzi się w próżnym
pokoju; pokonanego grymasem
narodzenia.
Pokonanego? A do czego odnosi się ów imiesłów? Jeśli do podmiotu -on- wspólnego dla
płodzi - to powinno być
pokonany. Jeżeli do pokoju - to
pokonanym. Inne opcji składniowej nie widzę, bo nie może odnosić się do
podtrzymuje, które jest w kolejnym zdaniu. Ponadto - nie rozumiem rekwizytów, nie łapię sensów, nie odczytuje przesłania. Dla mnie to wiersz "ołowiana, hermetyczna trumna". Zatem nie tym razem. Pozdrawiam.