Ostatnie komentarze MichaelTequila
Droga Aronio23,
Napisałaś prawie naukowo na temat tego wiersza. Dla mnie to tylko żart, humoreska, krotochwila, czy jak to nie nazwiesz. Nie doszukiwałbym sie takich głebokich tresci jak (cytuję):
Wiersz "Idiota" bardzo rozgranicza to upośledzenie z "normalnością". Moim zdaniem każdy z nas ma cechy odbiegające trochę od normy, zresztą czym tak naprawdę jest norma? Czy gdybym wyszła latem w zimowym okryciu nie patrzono by na mnie jak na idiotkę? Zapewne tak? A przecież może być mi zimno i latem w naszej szer. geograficznej. Odstajesz od reszty jużeś kretyn czy idiota? To jest idiotyczne. Nie byłoby już, gdyby raniło innych.
Pozdrawiam serdecznie życząc dobrego samopoczucia,
Michael Tequila
Przepraszam za odpowiedź z opóźnieniem, dopiero dzisiaj wszedłem po dłuższym czasie.
Uwagi są absolutnie słuszne. Mam poczucie tej słabości, o jakiej piszesz, sam nie wiem jak wybrnąć z tej sytuacji. To znaczy mam pewien pomysł, ale nie nadaje się on do natychmiastowego zastosowania, dokładniej, nie próbowałem go zastosować. Chodzi o to, że odcinki są w istocie komentarzami bieżących wydarzeń, jakby ich kroniką, taki postawiłem sobie cel. Dopiero jak skończę serię odcinków, na przykład za pół roku lub rok, albo wcześniej, zaplanowałem przerobić je na powieść, modyfikując ich treść, zmieniając fabułę, bohaterów, aby powstało coś oryginalnego.
Nie jest to najlepsze rozwiązanie, ale sensowne. Myśle o tym cały czas. Powoli przechylam się jednak do sugestii, że powinienem oderwać się od komentowania tego, co się zdarza na bieżąco i od razu pisać coś od siebie. Tylko wtedy odcinki mogą być niespójne. Muszę chyba jednak spróbować.
Wielki dzięki za komentarz i zainteresowanie. To mnie naprawdę motywuje.
Serdecznie pozdrawiam,
Michael Tequila
Droga Al_Szamanko,
Masz absolutną rację. Powieść jest zbyt jednostronna. Zgrabnie to ujęłaś. Jest to jej słabość, wielokrotnie o tym myślałem. Zastanawiam się, jak rozwiązać ten problem. Słabością powieści jest także to, ze jest ona niejako powtórzeniem tego, co się zdarzyło, może nie w sensie dosłownym, ale jednak. Brak jest pewnej nieprzewidywalności zdarzeń.
Dziękuję Ci za wzmocnienie mojego poczucia, że powinienem coś zmienić. Postaram się to zrobić.
Będę wdzięczny na przyszłe komentarze.
Pozdrawiam bardzo serdecznie
Do nadmiarów dodałbym jeszcze nadmiar ludzi, najbardziej agresywnego gatunku istot żywych. Na ziemi jest ponad 3000 gatunków zwierząt, z czego ten jeden (ludzie) konsumuje bodajże ponad 60 % wszystkich zasobów biologicznych ziemi i bezwzględnie odbiera przestrzeń życiową innym gatunkom. Nadmiar ludzi to również nadmiar głupoty, tego specyficznego tworu, który nie istnieje w przyrodzie poza człowiekiem. Nie wierzcie w mądrość idei i dobroczynność programów „więcej obywateli, więcej szczęścia”, katastrofa demograficzna nie jest wymysłem, ale perspektywą mocno stojącą na dwóch (ludzkich) nogach. Nie wierzcie mi na słowo, sami popatrzcie na dane statystyczne.
Dołączam wiersz z tomiku poezji Michael Tequila: Klęczy cisza niezmącona (drugie wydanie w grudniu br.):
Współczesność
Wygnańcy raju wędrują po życia meandrach,
przeznaczenia plącze wieloznaczna Kasandra,
doliny fiołków depczą zachłanni hołysze,
poeta duszę zgubił, tęsknotę prozą pisze.
Dziecko ranią krawędzie odbarwionych baśni,
dumna myśl się buntuje, śni pachnący jaśmin,
cisza i przestrzeń w zapomnienie schodzi,
bez skargi ustępują ludzkich stóp powodzi.
Krok w krok idą złączone rozpacz i otucha,
przenikają się nurty materii i ducha,
gołąb gałązkę niesie zła pokrętnej mowy,
świat trwa niezmieniony - rodzi się świat nowy.
W morzu zwątpień nowość mieni się rozumem,
ptak idzie na wygnanie, bo bić się nie umie.
Coś czuje człek oślepły, lecz nie zgłębia treści:
rozum zwycięża, piękno umiera bez pieśni.
Busselton, 13 listopada 1996
Pozostawiam tę kwestię do domysłu Czytelnikom. Autorzy korzystają z różnych źródeł inspiracji, może to być ich własny pomysł, wzięty z głowy, kwestia inwencji, może to też być zapożyczenie całości lub fragmentu jakiegoś rzeczywistego zdarzenia, albo luźne skojarzenie różnych faktów, zdarzeń lub osób.
Fabuła, jaka staram się rozwinąć, nie jest przemyślana do końca, nie ma dalszego ciągu, będę ją kształtować w zależności od rozwoju wydarzeń w otaczającym nas świecie, który co raz to zaskakuje nas, mnie przynajmniej, czymś nieoczekiwanym. Równie dobrze może to być produkt czystej fantazji.
Moim ideałem, wzorcem, jest realizm magiczny, gdzie rzeczywistość przeplata się, łączy z fantazją, legendami, zabobonami lub przekonaniami trudnymi do udowodnienia, czy są prawdą czy też nie. Na przykład dobro, altruizm, szlachetność, które ludzie okazują innym, równie łatwo jak i zło, niegodziwość i podłość. Jak mniemam, nie ma tu żadnych reguł, lub są one naprawdę trudne do uchwycenia.
Ważne, aby powieść dobrze się czytała, pokazywała intrygujące postacie i była oryginalna w rozwoju akcji. Dodam jeszcze, że forma utworu jest dla mnie równie ważna jak jego treść.