Ostatnie komentarze Nero
Jestem niezmiernie wdzięczna za pozytywną opinię. Wierzę, że zakreślony w tryptyku scenariusz zakończy się dla Polski i bohaterki pozytywnie, a kolor zielony powróci na stałe.
Dziękuję serdecznie za przeczytanie i refleksje i pozdrawiam.
Cóż, przeczytałam z wielkim zainteresowaniem. Podpisuję się pod wcześniejszymi recenzjami.
Pozdrawiam.
Przeżycia bohaterek wstrząsające. Tekst poruszający do głębi, chociaż wydaje mi się, że zachowanie Magdy i odbiór przez nią rzeczywistości klasyfikuje się do poziomu dziecka przedszkolnego. Ale może na to wpłynęła specyfika środowiska, w którym była wychowywana i chroniona przed brutalną rzeczywistością. Jak na powieść zbyt jednostronnie ukazane jest tło społeczne rodziny. Spostrzegłem kilka potknięć interpunkcyjnych i stylistycznych, ale gubią się w zbyt wciągającej treści.
Zgadzam się z moją poprzedniczką jeżeli chodzi o treść, ale spostrzegłem dwa błędy ortograficzne - przerzuta(żuć) i wywarzymy( wyważyć drzwi).
Cóż, identycznie odbieram współczesną rzeczywistość. Cieszę się, że nie jestem odosobniona w moich poglądach.
Pozdrawiam.
Wnioskuję, że byłaś lub jesteś emigrantką, bo znasz doskonale realia życia na obczyżnie. Na zadane pytanie - dlaczego syn nie powiedział matce, gdzie jest i co robi - sama odpowiedziałaś sobie na to pytanie. Autorka nie zna odpowiedzi, ponieważ bohaterka nie zdradziła jej swojej tajemnicy. Cieszę się bardzo, że ktoś przeczytał mój reportaż i jeszcze dodał tak pozytywny komentarz.
Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za miłe słowa.
Artykuł przeczytałam, gdyż chciałam pogłebić moją mglistą wiedzę o wojnie w Wietnamie zapamiętanej z dzieciństwa i młodości. Muszę przyznać, że jest on poniekąd rozprawą historyczną, a nawet śmiem powiedzieć dysertacją naukową, do której trudno mi się ustosunkować jako laikowi w tym temacie, ponieważ znam go przeważnie z beletrystyki i propagandy okresu zimnej wojny.
Niezatarty ślad w mojej pamięci zostawiła powieść Nelsona Demille "Słowo honoru" i jego bohatera, uczestnika wojny w Wietnamie Benjamina Tysona, za którym ciągnie się mroczna przeszłość walk pod Hue.
Zaś z dzieciństwa pamiętam organizowane zbiórki przyborów szkolnych dla dzieci objętego wojną Wietnamu. Stoją mi również przed oczyma poradniki dydaktyczne z przykładami konspektów lekcyjnych - jak pisać rozprawkę na podstawie toczącej się wojny w Wietnamie. Po latach zetknęłam się bezpośrednio z bohaterami tych wydarzeń. Jednym z nich był mój współpracownik, który stracił całą rodzinę i jako sierota wojenny wraz z innymi dziećmi został przywieziony do Ameryki. Nigdy swojej ojczyzny już nie odwiedził, ożenił się z rodaczką również z domu dziecka. Natomiast moim sąsiadem był, zmarły w tym roku, weteran wojenny z Wietnamu, który dumnie obwieszał swój samochód plakietkami informjącymi o czynnym uczestnictwie w tej wstydliwej misji.
Jeżeli chodzi o porównanie Ho Chin Minh do Władysława Gomułki to rzeczywiście widzę pewne podobieństwo w ich fanatyżmie i całkowitym oddaniu ojczyżnie. Tak się składa, że moją sąsiadką w Polsce była kuzynka Gomułki, ale swoje nazwisko pisała przez "o z kreską", mówiąc, że w ten sposób odciął się od rodziny i korzeni do których się nigdy nie przyznawał.
Tekst przeczytałam jednym tchem, ponieważ ukazuje głębię przeżyć kobiety - matki, żony i wyobcowanej poprzez swoją inność osoby. Zakończenie również mi odpowiada, ponieważ ukazuję i podkreśla znaczenie miłości w życiu człowieka i w rodzinie.
Pozdrawiam
Dziękuję bardzo za wnikliwą analizę i profesjonalne uwagi. Pomyślę nad propozycją, ale czy ją zrealizuję? Muszę się przyznać, że chyba jestem typu grafomanek, próbuje coś sklecić, ale jakoś mi nie wychodzi.
Serdeczne dzięki i pozdrowienia.
Samo życie ciekawie przedstawione.
"Kolejny dzień odszedł, przekazujaąc świat kolejnej nocy"- a szkoda tak chciałoby się go zatrzymać i zakląć w opisanym obrazie.
Pozdrowienia
Jak zwykle profesjonalne spojrzenie poparte różnymi poglądami na słusznośc naszego nie pierwszego zrywu narodowego w historii Polski. Według mnie niezależnie od poglądów historyków a szczególnie polityków POWSTAŃCOM NALEŻY SIĘ NAJWYŻSZY HOŁD I CZEŚĆ. Zgadzam się ze słowami autora:"...grubym nietaktem jest wzywanie ostatnich żyjacych powstańców na ministerialny dywanik MON"
Decyzję MON-u o dołączeniu ofiar tragedii smoleńskiej do uroczystści związanych z rocznicą Powstania Warszawskiego - uważam za nieprzyzwoitą, ponieważ powstańcy świadomie szli na śmierć w obronie Warszawy a tym samym Polski, zaś uczestnicy chwalebnej wyprawy do Katynia stali się jej ofiarami, a nie bohaterami.
Pozdrawiam.
Do słusznych uwag poprzedniczek dodałabym jeszcze:
szyk przestawny - bardzo eleganccy byli...
urwany wyraz - wiście...
niejasna treśc - Można teraz powiedzieć, iż pańskie prośby, moglibyśmy rzecz modlitwy(brak przecinka) gdyby był pan wierzący zostały wysłuchane.
Od tej pory modlę się tylko w dobrej intencji - takie jest dla mnie przesłanie tego tekstu.
Pozdrawiam.
Nie zastanawialam się nad tworzonymi podczas pisania neologizmami, moze rzeczywiscie trochę trywialne. Moim celem bylo ukazanie niemocy i tragedii rządzenia oraz wynikających szkód dla państwa w tak skłóconych środowiskach rządowych i społecznych.
Dziekuje za uwagi, moze kiedys wykorzystam ten tekst zgodnie z podpowiedzianą przez Ciebie intrukcją.
Pozdrawiam serdecznie.
Dziekuje bardzo za pozytywne uwagi, a ostatnią postaram sie wykorzystac w przyszlosci.
Pozdrawiam serdecznie-Stella