ojej, wirus zjadl moj PC! Jeszcze cham sie oblizuje...
Stad krotko, bo goscinnie i dzieki, za komentarz do komentarza
zapomnialam ostatnio dodac, ze pan, pani z malej, bo to nie jest wymiana korespondencji
a co do tresci
cz.III
dialog skonstruowany na haslach np. PAN-PAU, zle zapamietalam-klopoty z pamiecia, itp.,
rowniez to, ze wchodzi pacjentka i nie mowi o sobie, a zaczyna o pochodzeniu, jakby miala kompleks "pochodzeniowy", nastepnie,
jak na studentke teologii, troche zbyt oblatana w temacie, ale jezeli juz, to nie powie "
chyba depresja", a bedzie o tym przekonana.
Albo
- No, na przykład antydepresyjnych, uspokajających…boję się, nie mogę spać, mam depresję…
- Depresję?!
- Czuję bezsens tego wszystkiego dookoła…to się nazywa chyba depresja, pan jest lekarzem…
- Ja widzę w Pani melancholijny smutek, nie żadną jak to Pani nazwała,
tworząc nowe słowo, którego nie znam, depresję…Droga panno, terapia Pani, dziś...
lekarz powiedzialby np. nie wiem, co ma pani na mysli, ale ja widze w pani melancholijny smutek...
dalej
"dziwny lekarz, ktory gral kogos innego"
bzdura! on dla niej musial byc wariatem i musialaby zwiac i to jak najszybciej, a zeby wrocila, to musisz, cos wymyslec... moze np. ktos tu jest wariatem, no i wraca, zeby sprawdzic kto.
albo
W domu zażyłam gorącej kąpieli.
jasne, ze w domu, przeciez jest u siebie i patrzy przez okno.
itp.,itd.
Naciagasz tekst do hasel i pomyslu, a powinno naturalnie jedno wyplywac z drugiego. Rowniez na sile chcesz przekazac swoja wiedze i wtykasz ja czasem w niewlasciwych miejscach. Jest taka, na przyszlosc, opcja jak narrator... i mozesz wsadzic "zbedniki" w jego usta.
musze konczyc, wiec tylko tyle i sorry, jezeli cos niejasno wyrazilam, ale cierpliwosc gospodarza trzeba uszanowac