Widzę, że wystawiając "prywatne oceny", troszkę podśmiechujecie się z mojej "prywatnej skali ocen"
He, he, zrobiłem to dla zabawy, jak wspomniałem pod którymś tekstem, lubię bawić się cyframi.
Inna sprawa, że w tym przypadku to był błąd, bo nie sposób obiektywnie wystawić ocen, gdy każdy tekst ma w sobie to "coś".
Nawiązując do "Drapieżcy" - przyznaję, że jestem miło zaskoczony wysokimi ocenami. Sam nie wiem, czy jest aż tak dobrze.
Po cichu przyznam, że są lepsze! Ale nie powiem które
akacjowa agnes napisała:
Okropne, paskudne, wstrząsające. Dreszczyku doznałam - wstrętu i oburzenia.
Agnieszko, w zasadzie autor, który pisze taką historią ma na celu wywołać oburzenie czytelnika. Wstrząsnąć nim. Osoba czytająca ma się zdenerwować i pomyśleć: "Co za skur..syn!" Czyli Twój wstręt odczytuję nad wyraz pozytywnie.
passi napisał/a:
Zdążyłam się przyzwyczaić, że u Ciebie słodko i figlarnie to dwa obce Ci byty, ale co tam, warto było czekać.
passi, bardzo mi miło, że tak sądzisz. Fakt, za słodyczami nie przepadam
al-szamanka napisał/a:
Podobało mi się jak tekst pociągnąłeś.Scenka rodzinna idealna.Jestem pod wrażeniem.
Miła
Al, zawsze pod Twoim komentarzem się uśmiecham, bo doskonale zdaję sobie sprawę, iż nie przepadasz za podobnymi historiami, a jednak zawsze znajdziesz czas, aby poczytać moje wypociny. To mnie bardzo podbudowuje. Zwłaszcza, że prawie zawsze jesteś "bardzo na tak"
ajw napisała:
Dreszczyk to mało powiedziane. Toż to mega dreszcz.
ajw, czyli... udało się!
ajw napisała:
Nie wiem czy po tym krótkim, ale treściwym opowiadaniu zasnę bez lizaka
Od lizaczka psują się ząbki. Może lepszy byłby smoczek?
zawsze napisała:
W Twoim opowiadaniu nie lubię tego, że koleś chowa świeżo-po-ptaka do rozporka, a zaraz rozcapierza palce i tuli córkę.
Masz absolutną rację,
zawsze. Ale ze względu na ograniczenia konkursowe, nie zmieściłem opisu, jak mężczyzna idzie do toalety, aby umyć ręce
Cieszę się, że i Tobie, osobie wymagającej, spodobała się miniatura i doznałaś tego, na co liczyłem.
Poprawiłem wskazane niedociągnięcia. A wiesz, że pięćdziesiąt razy przeglądałem, edytowałem, wstawiałem i wywalałem te paskudne przecinki? I tak wyszło, jak wyszło
Serdecznie Wam dziękuję!
Teraz, jak to robią uczestnicy w programach rozrywkowych przed esemesowym głosowaniem, nie pozostaje mi nic innego, jak pokazać Wam trzykrotnie pięć palcy. Trzy razy pięć, czyli piętnaście!