Ulala,
Mr_D, jakie fajne opowiadanko z dreszczykiem:-).
Taki Kopciuszek na straszno:-). Niestety, tyle błędów
...dobrze, że korekta czuwa :-).
Bardzo podoba mi się początek opowiadania - poznajemy bohaterkę, jej śmądakowatego partnera i pozostałe okoliczności przyrody
.
Dalej jest coraz fajniej i w dodatku zgodnie z kategorią tekstu.
Komu się wydaje, że w podobnej sytuacji, jaka spotkała dziewczynę, nie można się skitrać w majtki, ten widać mało chodził po nocach w młodości
.
Czerwony Kapturek może i chodził, ale w innej bajce
.
Od połowy historia nabrała właściwej dreszczowcom narracji i przynajmniej u mnie wywołała duże zaciekawienie. Podobało mi się, pomysł rzeczywiście niebanalny, zaskakujące zakończenie.
Sama wiem, jak trudno napisać małego dreszczowca, zwłaszcza, gdy już pierwszym komentarzem dostaje się po plecach :-). Tym więcej pragnę wesprzeć Ciebie, drogi Autorze, byś nie ustawał w podobnych pomysłach i znowu spróbował wystraszyć nas jakąś nową historyjką, co napisała
palcia
P.S.1. Aż mi nogi drżały, jak mierzyła ten bucik:-)
P.S.2. Dziś wystawiłam już trzy "Świetne", wszystko przez szkodliwy alkohol, dobrze, że chociaż nie palę ;P