Ostatnie komentarze paniscus
Mój ojciec też ma piękne figury szachowe z drewna -nie z kości słoniowej. Gdy jako młody chłopak obserwowałem grę jego i dziadka, wydawała mi się ekstremalnie powolna.
Tak jak piszesz. Oni nie grali, tylko "pogrywali". W moim odczuciu dobrze zostało takie "pogrywanie" przedstawione, nie chodzi o wygranie, tylko o ten rytuał. Rytuał ów wymaga synchronizacji obu partnerów, bez niej rytuał przemieni się w farsę.
Mam problem z określeniem wieku bohaterów. Podmiot liryczny podkreśla, że są rówieśnikami, dla mnie jest to gra międzypokoleniowa. Ewentualnie uznałbym obu bohaterów za czterdziestolatków.
W ostatnim zdaniu jęczy mi coś i zgrzyta. Wyrzuciłbym albo "Gdy byłem obok niego", albo "a w piątek zawiozą mnie na jego pogrzeb". Kiedy bohater był obok niego rozważając, to co rozważał?
Czasem te długie zdania, którymi się posługujesz dezorientują. Oceniam pozytywnie.
Cześć. Nie jestem wielbicielem tech nowinek i lubię czasem odizolować się od tego wielkiego "Hi tech". Z drugiej strony jako inżynier bardziej cenię spryt naukowy, niż siłę mięśni. Zastanawiające jest co by się stało, gdyby wszystko odłączyć.
Ciekawy tekst, poruszający dwie kwestie, które "zdominowały" nasze życie. Niestety ów konsumpcjonizm jest. Ile to razy umierałem wśród tych tabunów, aby później naładowany defibrylatorem wrócić. Kiedy zacząłem nasłuchiwać wszystkie te masy, zauważyłem, że jednym głosem krytykowały konsumpcjonizm. Czyżby ten wewnętrzny bunt miał tylko uspokoić sumienie, że jednak jesteśmy bardziej uduchowieni od reszty konsumpcjonistów?
Pierwsze zdanie zapowiedziało ucztę, zostały pobudzone wszystkie receptory. Niestety o ile danie główne mnie nasyciło (pomimo jak na mój gust zbyt wielu przypraw), to deser był za słodki. Dzięki za przyjemny poranek przy twoich rozważaniach.
Całkiem ciekawe. Chyba większość piszących przeżywa podobne rozterki.
Pierwsze moje skojarzenie na słowa napisane dużą literą, tj. "ZA GRANICĄ" i "ZAGŁĘBIA" były uwarunkowane moim pochodzeniem. W moich rejonach mówi się, że Zagłębie leży za granicą. Zagłębie, państwo w państwie, ze stolicą w Sosnowcu.
Witam. Dziękuję za komentarz i za sugestie. Jednak te powtórzenie jest celowe, aby druga część zaczynała się od tych samych słów.
Dziękuję za komentarze.
Zgadzam się, że nie jest to wiersz konstrukcyjnie wybitny. to była taka zabawa wymyślona kiedy tak stałem przy lustrze i poprawiałem swoją dykcję. niestety widać tutaj ten brak dopracowania.
cieszy mnie jednak, że pomimo tych niedociągnięć wiersz się podoba.
egzotyczne połączenie pieroga i małży, to fakt

te archaiczne wtrącenia, jeszcze się wkradają, ale walczę z tą dziwną mą lub moją przypadłością.
dziękuję za komentarz.
pozdrawiam
to są takie oczywiste żale przygnębionego i zdesperowanego pracownika, które ani nie zaskakują ani mnie nie bawią.
od tego tekstu wymagałbym ciut więcej.
pozdrawiam
Dziękuję za wszystkie komentarze.
Do Pana Mirosława...
człowiek człowiekowi nierówny, różni ludzie w owych czasach żyli. nie musi Pan wspominać z rozrzewnieniem komunistycznych oficerów. możemy przyjąć, iż wszyscy oni to zło totalne i na stos. wszyscy oni winni odejść z wojska, zdezerterować i stanąć pod ścianą aby później pan czy inny ktoś mógł opiewać ich męstwo.
jeśli honorem i godnością jest obwinianie o wszystko innych ludzi, bez próby ich zrozumienia, to faktycznie nie rozumiem tego pojęcia. a gdzie pan był? czemu pan żyje i nie oddał życia w imię idei? kiedyś Izraelici z Azji zachodniej nienawidzili żydów europejskich za to, że przeżyli, bo zburzyli mit żyda wojownika. nie pozostawili po nich czci. a temat Holokaustu był tematem zakazanym. oni wojownicy wiedzieli co to honor i godność, tamci nie.
mniejsza o to. nie powinienem komentować tego i tak się rozpisywać, inaczej bym zareagował na krytykę utworu a nie bronienie wątpliwych "przekonań".
Nie zrozumiał pan jaka była rola tego tekstu. jeśli szuka pan wszędzie prokomunistycznych tekstów to nie mój problem. sytuacja ta mogła się zdarzyć nawet w III RP, tylko byłby wtedy inny wymiar tej historii.
rozumiem, że odbiera to pan jako literacko średnie. to dobrze, iż jest inna opinia. nie wszystkim musi się podobać. ale również dobrze, że powoduje jakiekolwiek emocje.
PS. Ostatnio wędruje po kresach, odwiedzam Rzeczpospolitą obojga narodów. Będąc na Rossie patrząc na kryptę, w której złożone było serce Piłsudskiego, naszła mnie myśl (mnie w przeszłości zapalonego nacjonalisty), że gdyby nie ten nacjonalizm narodowy, nienawiść do innych narodowości (m.in. białorusinów i ukraińców) wówczas nie mielibyśmy do czynienia z Rzeczpospolitą obojga narodów, tylko co najmniej trzech. a tak, historia potoczyłaby się inaczej. ale to temat, który można roztrząsać na forum. nie tutaj.
piątka z plusem za odgadnięcie postaci

nie nadinterpretujesz.
w pierwszej wersji tytuł miał brzmieć: Iskariota. ale wyraz Getsemane jest tutaj wystarczającą wskazówką.
dzięki.
Dzięki wielkie za wytknięcie błędów, aż mi się zrobiło głupio. Chyba nie za bardzo przyłożyłem się do edycji przed wysłaniem. Mój błąd.
z drugiej strony fajnie, że się podoba.
pozdrawiam
Dzięki za komentarz.
To prawda, że chodziło mi o taką delikatną archaiczność.
Co ciekawe mam trzy różne wersje tego tekstu, nawet w postaci białego wierszyka ale w końcu zdecydowałem się na taki wariant.
Niezłe.
"znów, nadal, kiedyś, zaledwie, jeszcze, ongiś i teraz" są myślę celowo oznaczone kursywą. Przeczytanie tego wiersza bez zwracania uwagi na te "podkreślenia" nie jest tym samym, pochyłe wyrazy nadają inny wymiar tego utworu, wg mnie.
Fragmenty typu:
"szkoda że kiedyś nam urosło w strzępy" czy też "nim znów rozedrze się na szepty" toż jest majstersztyk.
Podoba mi się. Widać, że reprezentujesz najwyższy poziom.
czytam na głos, czytam i czytam. czytać tak mogę bez końca.
kurczę, mogłeś coś zrobić z tą interpunkcją i małymi literami na początku zdania. Ciężko było przez to przejść. Masz bardzo dziwną konstrukcję zdań, która bardzo utrudnia czytanie.
Tekst: "gorący rosołek, kiedy grypa kopuluje moje kości." mnie rozwalił i niestety nie było to przyjemne uczucie. Większość tego utworu składa się z takich fragmentów. Powodzenia

pozdrawiam
paniscus
Wiem co to jest mastektomia i zrozumiałem ostatnie zdanie. Jestem facetem ale bez przesady

Dlatego też na początku uważałem, że ta lewa pierś została usunięta i dlatego została określona jako ta "jędrna", która oparła się starości. Doszukiwałem się symbolu, że oparło się coś co nie istnieje. A prawa to była ta rzeczywista, ulegająca upływowi czasu.