Ostatnie komentarze pociengiel
Zimny początek maja owcuje kwasotą lirykobrania.
Słońce nie merda przyjąźnie także badylarzom.
Kiedyś mnie zrypałaś za rymy żeńskie i męskie w jednej strofie.
W rymach /póki co/ dwie płcie.
Miłego dnia,
Dzięki. Jużci.
W wierszch, najlepsze jest to, że krzyżują się z każda mijającą chwilą inaczej.
Miłego dnia.
Z tym pierwszym pożegnaniem jest jak z kolejnym toastem : Zdrowie pięknych pań!
Tym razem szczerze.
Wciągnąłem smakowicie i z zadumą jak 330 gramowego steka, z którym jeszcze umowną zimą, dojechał do mnie dwunastoletni wnuk Brunicz, usmażył i zapodał. Na szczęście krwisty, jak niektóre marzenia, a żona surowego nie jada,
Pozdrawiam
Po przebudzeniu /10.00./ przy kawie, próbowałem to czytać nucąc niepoprawnie Na wzgórzach Mandżuri, ale kiedy domofon zasygnalizował powrót żony, podobno po ukraińskich kniaziach, z zakupów, zrozumiałem:
Cisza przed burzą.
Hospody Pomyłuj!
Śliptam i tak jest lepiej, dzieci dobrały mi nowy laptop ze sprawną klawiaturą, szybki.
Żona obstalowała okulary,
Problem pojawia się przy małej czcionce.
Dzięki. Brdzo.
Przestrzelana krew,
Skorygowana miłością w niecielesnym znaczeniu naiwności,
dodam jakiś przymiotnik, bo staram sie nie dawać ich zbyt wiele.
I poprawiłem.
Wyślę Innochodźca,
a z drugim przyśpieszam
Tylko pani Beata K. akuszerka moich pierwszych wierszy na Poetyckim Zaciszu nadesłala mi przekazem pieniądze.
Wydane egzempalaże wymieniłem z ludźmi za dotychczasową znajomość, rewanżowałem się autorkom /om/ za nadesłane mi swoje publikacje.
Rozdałem dzieciom, rodzinie, znajomym nawet wnukom. co ich jeszcze nie ma, ale może będą.
Nie byłem zainteresowany reklamą, konkursami.
Wystarczy mi mumer ISBN, miejsce w Bibliotece Narodowej i bibliotece UJ.
Mój wnuk Bruno recytował w szkole mój wiersz Bruno, także trafiłem nawet do szkół.
Daj namiary na priv, to żona, kierowniczka dystrybucji wyśle.
Komu jak komu, ale specjalnie dla ciebie powinienem jeszcze pożyć, i specjalnie dla ciebie napisać trzeci.
Pozdrawiam.
Wiem, to z pisanego tomiku Dopóki kiniarze nami kręcą.
Każdy tytuł to tylko preteks, luźne skojarzenie
Jest także
Jak być kochaną
Ballada o białej krowie
Ballado o Narayamie
Stalowe magnolie
Garsoniera
mój ulubiony, machnięty w kilka minut, goście nawet nie dojechali do siebie 13 km
Włóczęgi pólnocy
i inne
i inne
męczę się Piknikiem pod Wiszącą Skałą
Leśmianowi poszłaś w szkodę,
jak pasane kiedy przeze mnie krowy, kiedy byłem bardziej pożyteczny.
Teraz to i krowy nie te, wygodne biedaczki.
Jakbyś była nietaktownie ułożona moglabyś zmienić te zaloty
na np. kochanków ochoty.
Zaloty to bardzo niedojrzała forma obcowania.
Pozdrawiam
druga taka fizyczna i mistyczna z nicią igielną, która zamyka, zabezpiecza na noc dzień
trzecia przywołuje wspomnienia, komentarz dnia i niezrozumiały wtedy, a może i po dziś dzień poszept
dawno nie czytałem czegoś takiego, neutralnie potrzebnego /może bezpretensjonalnego/ w swoim gonie za pierwiastkiem ludzkim w tekście
ja bidaka tak nie potrafię