Kajzuno,
mój bohater żyje z wrodzoną pogardą do systemu, ale jego zainteresowania są inne niż otwarta walka z rządzącymi. Rzeczywistość PRL jest tu jedynie tłem. Zamieszczony fragment jest częścią czegoś, co na dalszych stronach zawiera opis wydarzeń grudniowych widzianych oczami uczestników.
Opowiadanie o trupach pływających w Motławie, wkładam między bajki. Milicja w Trójmieście była wtedy górą i to oni terroryzowali ludność (sprawdzanie dokumentów, zameldowań, łapanki uliczne).
Na Twojej stronie już byłem. Dużo masz tego. Krytykowanie jest łatwiejsze niż pisanie. Problem w tym, że czytanie długich tekstów zajmuje dużo czasu. Postaram się jednak zrobić coś dla Ciebie, jeśli tego chcesz.
Nie piszesz science fiction, nie opisujesz też wojny w roku 2100, to dobrze, posługujesz się zrozumiałym językiem.
Pozdrawiam.
Antoni,
„Zwykle opisuje się jedną, dwie charakterystyczne rzeczy dla postaci i to wystarcza”.
A teraz wcześniejsza wersja, adres poniżej. Przeczytaj weryfikację.
http://weryfikatorium.pl/forum/viewtopic.php?f=93&t=20568
Tam Pani Figiel sugerowała, że trzeba więcej opisów, że tak jak piszę, to jest raport. Dla niej wszystko było źle, sam zresztą zobaczysz.
Zależy mi, aby się czegoś nauczyć i chciałbym abyś się jakoś do tego ustosunkował. Problem też w tym, że ja tych moich bohaterów, w tym urywku, prawie że nie opisywałem. Zająłem się tłumem w poczekalni, tak jak sugerowała Figiel, a tych dwóch potraktowałem za jednym zamachem, przy okazji opisywania tłumu. W opisie odzienia tych dwóch zainstalowałem pewien element humorystyczny. Przytarty, przybrudzony, zielony garnitur, koszula miodowego koloru i za ciasne, sprane, dżinsy. Jaki rarytas? W ogóle, byłem gromiony przez krytykantów z Weryfikatoriumm za zbyt skromne opisy. Zlituj się nade mną, wyjaśnij, dlaczego sądzisz tak jak sądzisz.
Moje obecne pisanie przeniosłem na rok 1977. Jest tam bohater pozytywny z wyraźnym problemem do pokonania i chodzi cały czas dookoła tego, a w wolnym czasie zabawia się z kobietami. Wszystko z życia, prawdziwe.
Dzień przed przeczytaniem Twojego postu, pracowałem nad perfekcyjnym przedstawieniem mojego bohatera, stosując poznane do tej pory kryteria. Tam, gdzie możliwe, wstawiałem opisy wynikający z rozmowy. Jego odzienie też opisałem, bo nie nosił kurtki ortalionowej ani spodni wypchanych na kolanach, tak jak prawie wszyscy i wyróżniał się jakoś pośród tłumu. Czy twierdzisz, że to źle? No a jego wybranki, te panie? Opisywać, czy nie?
Pozdrawiam.