Posłużę się znanym mongolskim przysłowiem..."Co ma wisieć nie utonie"...takie analizy co do gestów, słów i innych pierdół jeszcze bardziej komplikują sprawę...człowiek się nakręca i kombinuje...a budzi się z ręką w nocniku jeżeli jest coś na rzeczy to obie strony winny być zainteresowane, a jak nie to szkoda czasu i energii...

Podobał mi się Twój opis sytuacyjny
Pozdrawiam

Podobały mi się te wywody o cielesności... przypomniał mi się film o tym jak kobiety z końca XIX wieku chodziły do "ginekologa"po rozkosz, bo tam odkryły ręce, które "leczą"...

Pozdrawiam

No Wyrrostek...czytam kolejny Twój tekst i przyznaję...masz wszystko perfekt dopracowane

...proszę o więcej takich min w tekście...mam nadzieję, że ta Etna w końcu pierdyknie
Pozdrowionka... bdb

Dużo tu...elementów przyrodniczych przyjemnie się czytało...tylko fuj fuj ten diesel...w lesie!
Pozdrawiam

Co widzę... wielką nieudolność rzucania mięsem... wzbudziłaś emocje, których nie rozumiem...a wydawać by się mogło, że czytałam... ze zrozumieniem

Świetnie opisałeś emocje ojca przy narodzinach syna...na bardzo dobre...
Pozdrawiam

Wciągające opowiadanko... zgadzam się z Izoldą...są złote myśli, a szczególnie podoba mi się sposób zachęcania dziecka do czytania bajek... muszę go wykorzystać
Z przyjemnością przeczytałam...

Zbyt gładko wymiotłeś pierwiastek przyrodniczy...mam nadzieję, że wróbelek nie straszy Cię w nocy...

Początek niezły...później lecisz sieczką jak w mongolskiej masakrze narządów...bez polotu!

Nie no...poleciałaś dziewczyno
zaskoczyłaś pozytywnie...

Oke...proszę Cię nie dorabiaj do mojego komentu emocjonalnej teorii...
Niby na czym miałam się oprzeć...pisząc komentarz pod tekstem...
no chyba nie na zwykłej fantazji dziewczęcia....
jeśli przy czytaniu tzw. sceny drgnęłaby mi choćby powieka... z pewnością napisałabym o tym... facetom...dygnęła...chyba nie tylko powieka i tego się trzymaj
Pozdrawiam...do następnego spotkania

Taki erotyk daje przyzwolenie...facet wychodzi z domu...wchodzi tam gdzie chce... przychodzi...i ponownie wchodzi tam gdzie musi...przynosząc w gaciach brudy z zewnątrz...a dziewczę czeka, snując fantazje...
Ps. jestem za mongolskim przysłowiem: Dobry Gospodarz trzyma konia pod dachem...

Reasumując trzy części...świetny pomysł i wykonanie

to raczej kwestia nacji...my zawsze dostawaliśmy kopa w dupę i nabawiliśmy się kompleksów...więcej szacunku dla samych siebie...
Zawsze szybciej jedzie pas, na którym nie stoisz takie już myślenie...

nie no, szybki ten doktorek...po co mu więc baba...jak ma ręce...które leczą!Czy wszystkie sceny w Twoim scenariuszu są takie onanistyczne?