Witajcie, Kochani
Przepraszam za zwłokę, ale wrzucili mnie na cztery osiem za próbę wytagowania od wewnątrz policyjnej suki. Żartuję oczywiście
Mike, latam. Brak mi słów po takim komentarzu, za każdym razem wlewasz w niego tyle serca, że aż nogi człowiekowi miękną. Dziękuję, dziękuję, dziękuję.
Mam wrażenie, że otaczają mnie paradoksy, białe nie jest białe, tylko czarne i na odwrót, dokładnie tak, jak napisałeś. Miłość odnajduję tam, gdzie być jej nie powinno, nienawiść nabiera kolorów tęczy, itd.
Doskonale odczytujesz emocje zawarte w tekście. I dziękuje za ten "ideał"
Szamanko, znowu mam wyrzuty sumienia. Pozostaje mi tylko żywić nadzieję, że nie popsułam Ci nastroju. Jesteś takim promyczkiem, nieopacznie zgubionym przez słońce. Ono teraz żałuje, za to my wręcz przeciwnie
Dziękuję serdecznie za czytanie
ajw, puchnę z dumy, ktoś mnie musi czym prędzej uszczypnąć, albo najlepiej ukłuć
Nawet nie wiesz, jaką radość mi sprawiłaś swoim "wessaniem", bo ja zawsze uważała, że nie ma większej nudziary, w dodatku jeszcze ponurej, a to chyba najgorsze połączenie. Dzięki przeogromne
morfinko, dzięki wielkie za musztrę rozbestwionych przecinków. Zachowują się jak moja dwunastoletnia córka, ręka, noga, mózg na ścianie. Natychmiast zabieram się za poprawki.
Aneczce nic nie miało prawa umknąć, a gdzie tam. Ona taka zagubiona z początku, a tu proszę, jak mnie pięknie przyfilowała. Trochę zazdrosna byłam o jej zgrabne szkitki w obcisłych gatkach, że na taką maniurę się mój luby ślini, a później pójdzie w kimono i kto mu się przyśni, no kto? W obawie, że mu pikawa przy okazji siądzie, na siłkę trzeba było zacząć podjeżdżać.
Czadowy ten Twój komentarz.
Miladoro, dziękuję serdecznie za wizytę. Wiem, że trochę dużo "jaków", to ostatnio mój ulubiony "łącznik myślowy". Spróbuję coś pozmieniać. Niezmiernie mi miło, że zostawiłaś komentarz pod moim tekstem. Cenię sobie Twoje zdanie
zajacanko, dzięki, że w ogóle przeczytałaś. No, miało być duszno. Do następnego, mam nadzieję
Rychu, pozwoliłam sobie na skrót, jeżeli coś nie tak, z góry przepraszam, super, że udało się zrobić na Tobie wrażenie, że diabły chociaż trochę przydusiły. Bardzo rzadko wcielam się w rolę mężczyzny i ten tekst był dla mnie ogromnym wyzwaniem, dlatego stwierdzenie, że jest "realnie" ma szczególną wartość. I ten królewski poziom, ocham i acham sobie teraz głośno
Bohater nie stuknął męża, jeszcze...
Pablo, nie wiem, jak mogło do tego dojść. Tekst z serii "Troskliwe Misie" z dedykacją ląduje w poczekalni
Dziękuję za piękny komentarz, tego mi było trzeba.
DoCo, kłaniam się, dzięki.
blaszko, super, że jesteś. Znowu połechtałaś moje ego. Dziękuję w skowronkach
amso, pięknie to określiłaś:
Cytat:
brutalność codzienności, tęsknota tkwiąca w pamięci i sucha relacja z jakiegoś dnia, a może kompilacja kilku dni
I równie pięknie odczytałaś siniaki, bo finalnie chodzi właśnie o te psychiczne, te których nie wywabia czas. Dziękuję Ci serdecznie za czytanie i podzielenie się refleksjami.
Quentin, doczekałam się Twojego komentarza, jestem szczęśliwa
Tak, to tekst o przygniatającej tęsknocie, pogmatwanych relacjach, moralności wywróconej do góry nogami, zmieniającej oblicze w zależności od kąta, pod którym patrzy. Rozwód z przeszłością? Chyba nie ma niczego trudniejszego. Dziękuję
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie