No bo wiesz, sam „niebyt” jest już w jakiś sposób bierny, zaś zastygły jeszcze to wrażenie potęguje – to ciekawy zabieg.
Tak, fajnie voyteku72 że to dostrzegłeś. Jak dla mnie to buduje jeszcze większy kontrast, pomiędzy żywymi, barwnymi akapitami opisującymi pełne emocji interakcje pomiędzy autorem, a opisywaną na wstępie niewiastą. Ten żywiołowy opis zderza się wręcz z ostatnim „apatycznym” fragmentem.
Ale oczywiście taka konstrukcja może nie grać. Nie znam się na wierszach. To pytanie raczej skierowane do rasowego twórcy poezji.
Ten akapit, o którym wspominasz świadczyłby o tym, że autor leży w jakieś starej, zapyziałej lepiance – a to bzdura. Mógłbym napisać dajmy na to, że:
… i wlepiam wzrok w sufit
z którego biel
każe iść do światła
to by jeszcze spotęgowało przekaz, nadając nutkę niepewności, no bo czy „iść do światła” znaczy umrzeć? A czy umrzeć znaczy iść do szpitala? - no nie, bo większość normalnych sufitów jest biała,więc ten opis jest uniwersalny.
Mógłbym również poprawić w ten sposób
… i wlepiam wzrok w sufit
z którego biały kokon
pochłania wszystkie myśli
No ale tu to już pojechanie po bandzie, no bo kokon więc zapewne dżungla i las – więc ta wersja odpada.
A z tym „lub” teraz przyszło mi do głowy, że to wybór jednej z „alternatywnych” rzeczywistości, lub „ciągu wydarzeń” oglądanych tak jak na filmach, które można oglądać po sobie. Ale zgrabniej jest oczywiście bez „lub” i "albo” - tak więc edytowane.
BTW. Tak z tą „parą” to prawda - również poprawione.
Dziękuję za tak obszerny odpis – jest o czym pisać – to bardzo motywuje.
Dziękuję za wszystkie uwagi. Postaram się nad nimi pochylić redagując kolejne opowiadanie. Jeśli chodzi o fabułę to tutaj był duży dystans, a historia sama się ukazywała w trakcie pisania i to było ok. Jeśli chodzi o „fangę” to fakt - słowo może być mało używane – nie pomyślałem o tym. Podoba mi się, że w brzmi tak niesztampowo.
Aha teraz jak pomyślę to fajnie byłoby wsadzić Stanisława do rakiety z małpą, ale to już pomysł na inne opowiadanie.
Pozdrawiam wszystkich.