Ostatnie komentarze Quentin
Al, miło cię widzieć. I miło, jeśli pozwoliłaś się zaskoczyć :-)
Bardzo podobają mi się twoje skojarzenia. I co najważniejsze, schlebiają mi :-)
Serdecznie dziękuję za wizytę i poświęcony czas.
Pozdrawiam
Q
Czołem,
DoCo, wielkie dzięki za tradycyjną obecność. Co do przemocy i zbrodni jesteśmy jednomyślni. Absolutnie. A co do wyborów, to niech zatem płonie :-) A tak na poważnie nie należę raczej do gości, którzy "przeżywają" tego typu sprawy. W głębi duszy jestem anarchistą. Amen.
Carvedilol, zbieżność imienia i portretu z utworem Wilde'a nie jest dziełem przypadku, choć nie starałem się usilnie giąć fabuły i przesłania swojego opowiadania do tego, czego dotyczyła historia Graya. Wspólne będzie chyba tylko ZŁO. Tylko tyle i aż.
Serdecznie wam dziękuję za poświęcony czas i miłe komentarze.
Pozdrawiam
Q
Cześć,
MarioWeroniko, oczywiście, że kobitki również lubią westerny. Dlaczego miałyby nie lubić :-) Bardzo uważnie zanalizowałaś mój tekst. Nie sądzę, aby moje opowiadania były jakoś szczególnie "skomplikowane", choć zawsze lub prawie zawsze coś umyka oczom czytelnika. Twojej uwadze najwyraźniej nic nie umknie, z czego jestem wielce rad jako ten, którego utwór recenzujesz :-) Po przeczytaniu takiego komentarza cieszę się, że napisałem ten tekst :-)
P.S. zapach prochu jest super :-)
Dziękuję za poświęcony czas i wnikliwą analizę.
Pozdrawiam
Q
Cześć, cześć, cześć!
Cóż za miłe niedzielne popołudnie :-)
Heleno, przyznać muszę, że nie pomyślałem ani przez moment o Aspergerze. Asperger kojarzy mi się raczej z dziwakami geniuszami niż z ludźmi zdolnymi do okropieństw, które opisałem, choć prawda jest taka, że ludzki umysł to jedna wielka zagadka, za którą nauka nie zawsze nadąża.
Wątku nienawiści do Berusa chyba nie było co "eksploatować". Zależało mi na ukazaniu impulsu, który powodował Dorianem. Skądinąd wiem, że psychopaci interpretują różne zdarzenia tak jak im wygodnie. Byle pasowało do ich chorej ideologii.
Bardzo się cieszę, że zwracasz uwagę na portret psychologiczny bohatera. Dla takich chwil warto pisać/myśleć/kombinować :-)
Madawydar, ciąg dalszy nastąpi w domyśle :-) musisz coś tam sobie dośpiewać, co nie powinno być trudne, wszak umysł człowieka, który rozsmakował się w zbrodni, zaczyna pracować coraz intensywniej.
wiosna, słusznie spostrzeżenia. Ci spokojni, po których nikt by się nie spodziewał, to ci sami, którzy prowadzą "najciekawsze" życie wewnętrzne. Pełno w nich sprzeczności, silnych emocji i problemów. Niestety. Zresztą tę samą łatkę można przylepić i robimy to stale w stosunku do samobójców. "Przecież to był taki spokojny, miły człowiek...". Ponownie - niestety.
Za cenne uwagi redaktorskie serdecznie dziękuję. Czerpię z nich wszystko co najlepsze.
skroplami, wielkie dzięki za tak miłe słowa. "Lodowato flegmatycznie się toczący" - jakbym wyczytał to ze swojej charakterystyki :-) Znasz się na ludziach, nie ma co :-)
Michale, Hłasko, Pearl Jam... jeżeli moje teksty wzbudzają w tobie takie skojarzenia, to czuję się MEGA doceniony. Z "Bazą..." i "Jeremym" trafiasz w moje bardzo osobiste relacje łączące mnie ze sztuką/twórczością. To jest ta granica, kiedy elementy popkultury schodzą z okładek książek, albumów muzycznych czy filmów i cisną ci się do głowy, by zostać tam na wieki wieków. Myślę, że doskonale wiesz, o co mi biega.
Co do Doriana, znowu w punkt. Nie wiemy, kim/czym był. Takie postacie "rodzą" przede wszystkim pytania, nie odpowiedzi.
Wielkie, wielkie dzięki za tę laurkę.
Jolu, w zasadzie też nie lubię podziałów, choć na dobrą sprawę nie potrafię od nich uciec. Co do drugiej części komentarza, jedyne co mogę powiedzieć, to szczere i wdzięczne jak cholera DZIĘKUJĘ. Absolutnie.
Kochani, serdecznie wszystkim dziękuję za poświęcony czas i tak liczną frekwencję. Czuję się jakbym wygrał wybory przy 70% ;-)
Pozdrawiam
Q
Cześć,
Madawydar, z tym dziecięcym światem bywa różnie. Myślę, że dzieciaki - jako potencjalni dorośli - w pewien sposób są napiętnowani złem. W niektórych przypadkach to wychodzi bardzo, bardzo szybko. Chyba najlepiej być Piotrusiem Panem i nigdy nie dorastać. Czego nam życzę :-)
Michale, już miałem pytać, gdzieś się podział i jako twórca, i jako komentator. Całe szczęście w porę wróciłeś :-)
mike17 napisał:
Podoba mi się także relacja rodzinna.
I osadzenie całości w świecie widzianym okiem dziecka.
Ja, jako pisarz, od męskiej prozy, miałbym z tym kłopoty.
Pamiętasz, jak przy okazji któregoś ze swoich tekstów wszedłeś w buty kobiety? Dla mnie to było/jest/i pewnie będzie trudniejsze. To wyższa szkoła jazdy po bezdrożach w ciemności.
Kłaniam się nisko w podziękowaniu za miły jak zawsze koment. I czekam na wrzesień.
Panowie, serdecznie dziękuję za wizytę, poświęcony czas i uznanie :-)
3majcie się
Pozdrawiam
Q
Kazjuno,
Czołem, cieszę się, że zajrzałeś powtórnie zgodnie z obietnicą. Honorowy z ciebie gość :-)
Kazjuno napisał:
Czytając, chwilami gubiłem się, co jest dziecięcą wyobraźnią a rzeczywistym oglądem dziecięcego świata. Jednak domyślam się, że krwawa jatka na Bukowskich była urojeniem.
Nawet nie wiesz, jak mnie to cieszy, co napisałeś. Uwielbiam te momenty, kiedy fikcja miesza się z rzeczywistością. I jako twórca i jako czytelnik. To magia.
Niestety morderstwo było prawdziwe. To nie urojenia. Takie rzeczy "po prostu" się zdarzają i często nikt nie wie, dlaczego.
Wielkie dzięki za wizytę i poświęcony czas
Uszanowanko
Q
Cześć,
Carvedilol
Carvedilol napisał:
często dorośli "mocarze", często są nimi tylko dla swoich dzieci
Masz absolutną rację. Bardzo celne spostrzeżenie.
Cieszę się, że przypadło do gustu.
Wielkie dzięki i pozdrawiam
Q
Dawno, dawno temu...
Potwór ci wyszedł. I to jeszcze jak. W zasadzie można powiedzieć, że w tekście jest wszystko, co potrzebne: humor, dobre dialogi, tło fabularne, dreszczyk emocji (zwłaszcza dla śmiałków chcących ujarzmić bestię), legenda. Nie ma co więcej kombinować. Jest ok.
Pozdrawiam
Q
Śpiewać każdy może, ale czy na pewno każdy musi...
Przyjemna historia. Prosta, może nawet przewidywalna, ale jest w niej urok, lekkość i głębia. Tak sobie myślę, że tak to właśnie wygląda. Czasem się napinamy i prężymy, żeby za czymś gonić, co staje się naszą obsesją i to tylko po to, ażeby w jednej krótkiej chwili rozczarowania zrezygnować. Samo życie.
A tak naprawdę wystarczy wyluzować i cieszyć się z tego co tu i teraz. Swoją drogą muzyka nadaje się do tego idealnie.
Skoro DoCo zarzuca moimi ulubionymi ciekawostkami z gruntu muzyki, to i ja się dołączam. Podobno chłopaki z Arctic Monkeys nie potrafili dobrze grać na żadnym instrumencie, kiedy zakładali zespół :-)
Pozdrawiam
Q
Intrygant
Wreszcie zdecydowałem się zajrzeć do twojego legendarnego cyklu. Właściwie zdecydowałem się już dawno temu, ale teraz jestem po lekturze, więc krótko się wypowiem.
Wciągnąłeś mnie, Kaz, bez reszty. Wessało mnie w historię od samego początku i trzymało do samego końca, a nawet i dłużej. Za to serdeczne podziękowania.
Widać u ciebie kronikarski sznyt. Muszę przyznać z pewnym wstydem, że z historią u mnie nie jest najlepiej. Właściwie był czas, kiedy bardzo mnie ciekawił ten przedmiot w szkole, ale potem szkołę skończyłem (całe szczęście) i wiele rzeczy wyparowało samoistnie przez zaniedbanie przeważnie. Wspominam o tym, bo widać w twojej twórczości chęć niesienia wiedzy, wspominania o istotnych dla nas zdarzeniach, a przy tym nie brak ci zapału do fabularyzowania całości, a to zawsze przyjemniejsza forma niż suche fakty, o których po wszystkim i tak "się zapomni". Wielce jestem ukontentowany.
Pytanie tylko na koniec. Jak cię czytać dalej? Iść po prostu chronologicznie czy jest jakiś inny klucz?
Pozdrawiam
Q
Wszystko się zmienia
To jeden z tych tekstów, po których można powiedzieć: "Masz, kurwa, absolutną rację!".
Właściwie wyrzucasz z siebie to, co dręczy sporą część nas. I wiadomo, że ci, którzy stoją po drugiej stronie barykady, wrzucą "Wiek Cyborga" do kosza oznaczonego plakietką: "Kiedyś to było", olewając temat po całości. Tak to jest, że wszystko kiedyś już było, albo kiedyś będzie.
Od dłuższego czasu zastanawia mnie jedna rzecz: wyobraźcie sobie świat młodszy o kilkadziesiąt lat. Ktoś mówi, że przyjdzie taki moment, że w każdym miejscu na ziemi, o każdej porze będziemy mieli dostęp do wszystkich powszechnie dostępnych informacji. Potężne wolumeny encyklopedii zamknięte w kryształkach albo w czymś innym, co mieści się w kieszeni. WOW! Czy to nie wspaniałe? Owszem. Sęk jednak w tym, że wraz z postępem/rozwojem/nowinkami zanikła potrzeba wiedzy. Wystarczy spojrzeć na to, co podstawia nam się w wyszukiwarce internetowej...
Chcieliśmy elektrycznych owiec, no to mamy. Szkoda tylko, że nie wszyscy w porę dotarli do przestrogi Dicka. Ale już chyba wiem, gdzie tkwi problem. Jak wpiszecie w wyszukiwarce dick, to wyskakują dziwne rzeczy...
Pozdrawiam
Q
Piękny motyl
"Motyl odleciał, zwyczajnie zniechęcony-obojętnością". Ja odlatuję ukontentowany i pokrzepiony - opowieścią.
Tak sobie pomyślałem, że któż z nas nie chciałby pewnego dnia wyjść, pochodzić po plaży i za sprawą epizodu zmienić swoje życie o 180 stopni. Pozostaje tylko marzyć i czekać, zresztą gdyby nie marzenia, pewnie nie powstałby ten tekst. Mam rację?
Ładna historia, w której metafizyka nie wybija się na pierwszy plan, ale da się wyczuć, że jest bardzo istotnym elementem. Prócz tego treści na temat poszanowania mateczki ziemi i zwierząt są dziś bardziej aktualne niż kiedykolwiek wcześniej. Niestety są...
Zakończenie epickie, trochę mroczne, zwłaszcza w stosunku do całej reszty, ale wiem, że zakończyć trzeba z akcentem, wszak to ostatni moment, aby wedrzeć się w świadomość czytelnika. Do mojej (świadomości) trafiłaś.
Kłaniam się nisko
Q
Cześć :-)
Bardzo miło was widzieć.
DoCo, taki dziecięcy western bardziej. Swoją drogą marzy mi się zrobienie takiego konkretnego spaghetti westernu, gdzie trudno ustalić, kto jest dobry, a kto zły. Stylistycznie to jest bliższe memu sercu. Może kiedyś. Tymczasem dziękuję za odwiedziny i jak zawsze miłe słowo. Do zobaczenia u ciebie.
Jolu, "bez ściśniętych pośladków" to najbardziej urocze określenie, jakie ostatnio słyszałem :-) Absolutnie i bez dwóch zdań. I chyba masz z tym rację :-)
Zajrzę na pewno, właściwie to już zajrzałem. Pozostaje tylko zostawić po sobie ślad, tak więc spieszę donieść...
Wielkie dzięki za poświęcony czas. Zawsze można na was liczyć.
Love
Pozdrawiam
Q
Czołem, Mike
Świat jest zły - to pewne. Ale... jest bywa też i dobry, tylko nie zawsze da się w to wierzyć :-)
Jako pesymista (choć nie jakoś mega ortodoksyjny) znacznie więcej uwagi poświęcam mrocznej stronie ludzkiej natury i coś mi się widzi, że nie bez powodu.
Pewnie między innymi dlatego lubię twoje utwory, które pomimo tego, że ukazują wyboiste drogi bohaterów, na końcu jednak krzepią. Ty mówisz ludziom/czytelnikom: "bądźcie cierpliwi, a będzie dobrze"; ja natomiast nie daję im/wam/nam takiej pewności. Ot taka różnica :-)
Cieszę się, że wchłonąłeś w atmosferę tekstu. Jeśli jest klimat i czuć gęstość w powietrzu, znaczy, że plan się powiódł.
Wielkie dzięki za wizytę i przyjemny komentarz.
Strzałeczka
Q
Cześć,
Galerniku, wielkie dzięki, że wpadłeś. Miłe te słowa, nawet bardzo :-)
Z dłużyznami tak już mam. I tak muszę się pochwalić, że od jakiegoś czasu staram się ograniczać z treścią. Wcześniej rozwlekałem się dużo, dużo bardziej.
O "na ten przykład" już była dyskusja, więc nie ma się co powtarzać. Cieszę się jednak, że odbierasz to tak samo jak ja. Masz intuicję i potrafisz interpretować pewne niuanse tak jak należy lub tak jakbym chciał, żeby należało. To ważna cecha zarówno dla czytelnika, jak i autora.
Serdecznie dziękuję za poświęcony czas i ciepły komentarz.
Pozdrawiam
Q