Profil użytkownika
Quentin

Użytkownik
Offline
  • Miejscowość:
  • Data urodzenia:
  • Toruń
  • 15.06.1989
  • Data rejestracji:
  • Ostatnia wizyta:
  • 03.05.2011 13:28
  • 21.11.2023 21:02
  • Tekstów:
  • Recenzji:
  • Komentarzy:
  • Pomógł:
  • Postów na Forum:
  • Tematów na Forum:
  • Newsów:
  • Postów w Shoutboxie:
  • 63
  • 0
  • 923
  • 376 razy
  • 0
  • 0
  • 0
  • 0
  • Grupy użytkownika:
Ostatnie komentarze Quentin
Cześć, chłopaki

Kaz, nie pierwszy raz przychodzi ci podejmować mój tekst w dwóch próbach. Podziwiam za wytrwałość i konsekwencję. Pewnie na twoim miejscu część czytelników odpuściłaby sobie i uznała, że lepiej nie będzie. Chylę czoła i dziękuję za poświęcony czas.

Antoni, wielka szkoda, że nie mogę poznać pierwotnej wersji komentarza, ale znam ten ból. Też mnie to spotkało kilka razy i wiem, stary, co czujesz :-) To, że się podoba można wyrazić w kilku słowach. Wielce jestem rad, że moje potwory przypadły ci do gustu.

Serdeczne pozdrowienia i jeszcze raz wszystkim Wesołych Świąt.

Pozdrawiam
Q
Cześć, wszystkim

DoCo, z tą młodzieżą i nieśmiałością trudno powiedzieć. Problem polega na tym, że każde pokolenie jest... inne (ale odkrycie, co? ;-)). Chodzi o to, że nie jestem na bieżąco z tzw. młodzieżą, gdyż sam mam 30tkę na karku i o dzisiejszych "gówniarzach" zbyt wiele nie wiem. Dzieciaki, których znam, widzę, obserwuję, jawią mi się jako pokolenie przyklejone do telefonów, zakorzenione w mediach społecznościowych (zbyt bardzo i zbyt mocno), niezbyt kreatywne. Oczywiście nie ma co generalizować, bo przecież proporcje zawsze są podobne. Zawsze i wszędzie jest grupka matołów, geniuszy i rozrabiaków. Norma.

W związku z powyższym piszę raczej o dzieciakach, które znałem w przeszłości. Trochę o sobie, trochę o znajomych (dalszych i bliższych). Myślę, że to akurat mało współczesny tekst, choć jak zawsze staram się zwrócić uwagę na pewną uniwersalność - niezależną od czasów.

Wielkie dzięki za komentarz i uznanie.

Jolu, rzekłbym nawet, że mało co jest oczywiste i może na tym polega cała "zabawa". Nie żeby udowodnić, że coś jest oczywiste, tylko że nie jest :-)

Serdecznie dziękuję za wizytę i życzenia

Mila, przede wszystkim dziękuję za poświęcony czas i pochylenie się nad stroną techniczną. Któż jak nie ty :-)

Są rzeczy, z którymi się zgadzam, ale nie ze wszystkim. Już tłumaczę.

Nad interpunkcją na pewno się pochylę. Bez dwóch zdań. Nie może być inaczej. To samo literówki. Absolutna porażka i rzecz niedopuszczalna. Sypię głowę popiołem i walę się w nią jakimś ciężkim przedmiotem. Auć! Należało się.

"Byłem cholernie głośno" - tu spierał się nie będę. Skoro i ty i DoCo zwróciliście na to uwagę, może coś jest na rzeczy. Prawdą jest, że są bardziej pasujące formy, więc ok. Auć!

Rymy? No niech i tak będzie. Jest to jakiś zgrzyt powodujący dyskomfort dla czytającego, więc również sypię popiół, ale już bez bicia. Żeby nie było.

"Na ten przykład" - tu już staję murem za SWYM pisanym słowem :-) (nie gniewaj się za zaimek, to tylko na potrzeby żartu). "Na ten przykład" to kwestia wypowiadana przez narratora, w tym przypadku nastolatka prowadzącego dość bogate życie wewnętrzne. Nie wiem, w jakim środowisku się wychowywałaś, być może większość, a może nawet wszyscy "lecieli" Cerventesem lub Szekspirem, jednak ze mną było inaczej :-) Znam gościa, który potrafił pieprznąć się w pisowni własnego nazwiska, a przedsłowie jego pamiętnika zdobiło: "MUJ PAMIĘTNIK". Reszta to raczej przyzwoici ludzie, którzy aż tak się nie kompromitowali, choć orłami nazwać ich też nie można. Zresztą sam byłem pod tym względem raczej przeciętny.

Dlaczego w ogóle atakuję cię wątkami swojej biografii? Bo wydaję mi się, że łatwiej zwrócić uwagę na styl i konwencję. Narracja pierwszoosobowa w moim przypadku niemal zawsze zakłada wejście w buty danej postaci (ale odkrycie, co? ;-)). Sęk w tym, że ja zawsze robię to z maksymalnym poświęceniem. Kiedy piszę o małolacie z bujnym życiem wewnętrznym, to jestem tym małolatem. Kiedy trzeba pozbawić życia pewną panienkę, bo pies sąsiada każe mordować, to ostrzę nóż i ruszam na łowy. Tak samo jest tutaj.

Niektóre "potknięcia" w zdaniach, niektóre ułomności w wypowiedziach lub narracji są, powiedzmy, elementem krajobrazu. Nie mówię tu o literówkach (to akurat oznaka niechlujstwa. Auć!). Mój bohater w ten sposób zdaje relację - z całym bagażem osobistych niedoskonałości. Pewnie, że można umieścić NA TEN PRZYKŁAD ;-) bohaterów w więzieniu i kazać im recytować poemat, ale czy w ten sposób zachowują się kryminaliści? Chyba co najwyżej ci farbowani.

Dobijając do brzegu. Czasem tzw. błędy są elementem świata przedstawionego. Istnieją tam, bo inaczej trzeba by powiedzieć wiarygodności "sory, może innym razem". DoCo zwrócił uwagę na styl, co utwierdza mnie w tym przekonaniu.

Mam nadzieję, że wyraziłem się w miarę jasno i nie odbierasz mojego częściowego sprzeciwu jako ataku w ramach obrony ;-). Pełnisz na PP, Milu, zbyt ważną rolę, o czym wszyscy wiemy, dlatego wolałbym się nie narażać :-)

Wszystkim jeszcze raz dziękuję za uwagi, opinie i poświęcony czas.
Wesołych Świąt

Pozdrawiam
Q
Mila, bardzo mi miło.
Twoim zdaniem przegadane? Pewnie masz rację. Osobiście nie lubię za dużo mówić, ale swoim bohaterom rzadko kiedy zamykam gębę na kłódkę. Wychodzę z założenia, że trzeba dać im szansę :-)

Prawdę mówiąc lubię przegadane historie. Zwłaszcza, jeśli chodzi o kino. Zdaję sobie jednak sprawę, że nie wszyscy tak mają. Szanuję :-) Szanuję tym bardziej za opinię wytrawnego czytelnika znającego się na rzeczy.

I kłaniam się nisko. I dziękuję :-)
Q
Dzień za dniem · 06.04.2020 00:53 · Czytaj całość
Antoni, Nie ma nazwisk, gdyż tutaj są one (moim zadaniem) całkowicie zbędne. To żołnierze, a jak mawiał klasyk polskiego kina "sztuka jest sztuka" :-) Poważnie. W innych realiach pewnie bym dodał im personalia, ale na potrzeby krótkiego opowiadania żołnierskiego uznałem to za zbędną czynność.

Grzybki, powiadasz. Jako tak mi odruchowo przyszło na myśl. Może dlatego, że sam lubię :-) Tak czy inaczej masz rację, na przyszłość trzeba będzie się nad tym bardziej zastanowić.

Wielkie dzięki za wizytę i cenny komentarz.

Pozdrawiam
Q
Kaz, powiem tylko tyle, że twoja historia zapowiada się naprawdę interesująco. W mojej osobie masz na pewno chętnego na zapoznanie się z resztą, gdy już będzie gotowa :-)
Zawsze chciałem uzupełnić braki w wiedzy historycznej, zwłaszcza jeśli chodzi o okres, o którym wspominasz.

Pozdrawiam
Q
Cześć,

Kaz, cenne uwagi i to w warstwie merytorycznej, więc jak najbardziej dziękuję za komentarz i wnikliwe oko. Już sam fakt, że zadałeś sobie trud "grzebania" w tekście świadczy o twojej skrupulatności. A to w tym przypadku akurat zacna cecha :-)

Powiem ci tak: jeżeli chodzi moje teksty i świat w nich przedstawionych skupiam się przede wszystkim na bohaterach. Pozostałe elementy, czyli czas i miejsce pozostawiam (raczej) w domyśle. Rzadko kiedy używam konkretnych nazw miast, lokacji itd. Kiedyś wykombinowałem sobie, że dzięki temu historię taką można odbierać w sposób nieco bardziej uniwersalny, ale nie każdy musi się z tym zgadzać.

Pewnie gdyby zależało mi (tak jak tobie) na dopieszczeniu i miejsca, i okoliczności, napisałbym raczej coś w rodzaju reportażu, choć tak naprawdę to nie napisałbym, bo nie bardzo mnie to aktualnie interesuje, a poza tym pisać reportaż o realiach wojny, nie mając o niej bladego pojęcia, to chyba SF, a w tym siedzę rzadko :-)

Reasumując jeszcze raz dziękuję za wnikliwe oko, szczerą i skrupulatną opinię.
Z pewnością dojdzie do rewizyty. Przymierzam się od jakiegoś czasu do "dawnych dziejów...", więc myślę, że w końcu się zorganizuję :-)

Marku, a gdzież tam romans??? :-) Równie dobrze scenę ostrego seksu ukazaną w bardzo bliskim planie można nazwać komedią romantyczną ;-)
Grunt, że językowo pasuje. Po to tu w końcu jesteśmy na PP, ażeby szlifować rzemiosło.
Dzięki za wizytę.

Pozdrawiam was serdecznie
Q
No, woman, no cry...

Tytuł jak z filmów Allena :-)
Całkiem przyjemna opowieść. Taka trochę o niczym w zasadzie, ale przecież nie zawsze trzeba tłuc ludziom do głów górnolotne przekazy. Łatwo w takiej sytuacji narazić się na śmieszność, a być śmiesznym a zabawnym, to dwie różne rzeczy.

Masz całkiem lekki styl opowiadania, dzięki czemu nie męczysz ucha/oka, choć też z mową potoczną chyba czasem nie warto przesadzać. Nie wiem czy takie określenie jak "porypane" mi pasuje. Coś mi tu zgrzyta, ale możliwe, że tylko tak jest ze mną :-)

I zaimków też sporo się pojawia. Możliwe, że "za sporo". Warto by unikać prawie wszędzie "JA".

Z chęcią jeszcze zajrzę do ciebie.

Pozdrawiam
Q
Rio de Psycho

Pochwalić przede wszystkim chciałem dwie rzeczy:
RAZ- psychodeliczny klimat ( chyba, że tylko dla mnie był psychodeliczny, ale nawet jeśli tak to w porządku :-))
DWA- gawędziarski styl opowieści, który dodaje całości przyjemnego nastroju. Jakby się samemu siedziało w tawernie i chłonęło całą atmosferę.

Mówiąc krótko, bo późno już, jestem kontent!

Pozdrawiam
Q
Rio de Janeiro · 27.03.2020 00:31 · Czytaj całość
Inaczej patrząc

Od początku tekst skojarzył mi się ze "Światem wg. Garpa". To głównie zasługa znakomitego opisu bohaterów i ich skłonności. W tej kwestii wielkie brawa, bo to trudna sprawa na przestrzeni ledwie kilku linijek ukazać "ciekawość" bohatera.

Tak sobie myślę, że czasem trzeba spojrzeć na własne życie z innego punktu. No i każdy z nas jest na swój sposób szczególny. To dobrze :-)

Pozdrawiam serdecznie
Q
Lusterko wsteczne · 27.03.2020 00:24 · Czytaj całość
Czołem,

DoCo, może właśnie sam fakt, że temat wojny indochińskiej pokrył się kurzem wystarczył mi do poruszenia tego wątku. Sam nie wiem tak naprawdę :-) Przeważnie nie lubię być "na czasie" ze swoimi tekstami, w sensie nie chcę dłubać w czymś tylko dlatego, że taka jest moda. Z tego samego powodu nie jestem "na czasie" z filmami, serialami itd. Przeważnie.

Ty skojarzyłeś od razu Wietnam, choć równie dobrze można by pomyśleć o II WŚ i działaniach na Pacyfiku. Właśnie między innymi ze względu na to pojawiło się dość uniwersalne przedsłowie.

Ostatnimi czasy mocno siedzę w klimacie wojennym. Niejako z chęci, a niejako z przymusu, bo chciałbym machnąć powieść z czymś na kształt wojny w tle. Akcja dzieje się w niedalekiej przyszłości albo w alternatywnej rzeczywistości. Tyle wiem na teraz :-)

Mike, twoja opinia tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że wszystko poszło po mojej myśli :-) Jak wyczułeś "Pluton", no chwała Tobie i Stone'owi :-)

Myślę, że śmierć i seks w pewnych konfiguracjach bardzo do siebie pasują. Kontrast w tym przypadku podkreśla tylko rolę oraz wartość jednego i drugiego. Podejrzewam (bo przecież nie wiem na pewno), że rozmowy o dupach w okopie to norma. No chyba jakoś trzeba przeciągnąć myśli na stronę seksu, ażeby nie myśleć o tym, że za chwilę łeb ci może eksplodować pod naporem ołowiu. Cieszę się, że tego nie wiem :-)

Gwoli ścisłości dodam, że prócz standardu filmowego spore wrażenie zrobiły na mnie "Depesze" Herra. Dialogi pomiędzy towarzyszami broni są tam po prostu palce lizać.

Wielkie dzięki, Panowie, za przybycie, cierpliwość i wierność :-)
Wiem, że w okopie mógłbym na was polegać jak na najlepszych towarzyszach broni;-)

Do następnego i czołem!

Q
Czołem, chłopaki

Kaz, bardzo mi miło. Wręcz cholernie mi miło :-) Hłasko z pewnością jest przyciężkawy przynajmniej na kilku płaszczyznach i pod kilkoma względami. Jeśli twierdzisz, że świat według mnie jest bardziej obrazowy, to pozostaje mi tylko z całą serdecznością ukłonić się wdzięcznie.

Mam nadzieję, że kilka razy się uśmiechnąłeś. Na to liczę. Zawsze. Właściwie chyba inaczej już nie umiem, niezależnie od tego, co chcę powiedzieć/napisać/przekazać. Śmiech to zdrowie i basta. W końcu i tak wszyscy umrzemy, więc warto przed tym się pośmiać :-)

DoCo, przyznam, że postapo dotychczas było mi obce i raczej jest nadal. Oczywiście kojarzę niektóre klasyki (bardziej filmy). Co do Strugackich i literatury tego nurtu nic mądrego do powiedzenia nie mam. Nie moja bajka zwyczajnie. Znam jedynie standardowe "Metro..." Głuchowskiego. Chociaż wyczułeś mnie. Jakiś czas temu przyszło mi do głowy, żeby sięgnąć po "Piknik na skraju drogi", ale potem wypadło mi to ze łba i już nie wleciało, aż do dzisiaj.

"Rewolwer i melonik" kojarzę jak przez mgłę, ale też wielkie dzięki za odświeżenie. Między innymi właśnie za to lubię PP :-) No a co do częstotliwości dodawania utworów - powiem jedynie, że też ubolewam nad tym, bo pisanie i publikowanie sprawia mi ogromną przyjemność. Zwłaszcza, że trafia to do takich wspaniałych, inteligentnych i oczytanych ludzi jak wy. Zapewniam, że to nie kwestia natchnienia :-). Ale czas rzeczywiście jest ograniczony. W miarę możliwości postaram się dodawać i zaglądać częściej. Czas ostatnio akurat sprzyja.

Panowie, wielkie podziękowania i ukłony za poświęcony czas i wspaniałe opinie.

Pozdrawiam
Q
Dzień za dniem · 23.03.2020 23:18 · Czytaj całość
Pedagogika

Przyjemna anegdotka. Od razu widać, że jako pedagog masz dobre podejście do nauczania. A z tego co pamiętam z czasów szkolnych, wielu takich podejść się nie obserwowało, tak więc pozazdrościć młodzieży nauczyciela.

Kłaniam się i pozdrawiam
Q
Przepis na bimber · 22.03.2020 16:22 · Czytaj całość
Nie ma rzeczy niemożliwych

Cofftee, przyznać muszę, że jestem trochę rozdarty. Z jednej strony chcę powiedzieć, że było ok, a z drugiej coś każe mi trzymać język za zębami :-)

Nie bardzo widzę sens tego typu wywiadu. Przypomina mi to trochę standard dominujący w mediach, gdzie celebrytów i różnych takich znajomków pyta się o to, jak wychowywać dzieci, w czym prać majtki i czy jeść gluten. Potem inni ludzie (ci zwyczajni) oglądają to i chyba się tym nakręcają :-)

Plus jest taki, że wysoka Emilia jest zwyczajną dziewczyną i raczej rozsądną. Nie pieprzy (za przeproszeniem) bzdur, które w TV uszłyby jako wartościowa treść. Z drugiej jednak strony, co kogo obchodzi zdanie Emilii...?

Mam nadzieję, że nie byłem/jestem zbyt chamski. Mówię tylko to, co myślę, więc bez obrazy.

Pozdrawiam serdecznie
Q
Czołem, chłopaki

Maestro, jak zawsze czekałem na twoją "reakcję" na tekst i jak zawsze wystawiłeś mi piękną laurkę, za co serdecznie dziękuję.

Tak jak ty uważam, że nie ma co krzyczeć w narracji, choć czasem, przyznać muszę, że lubię odpalić fajerwerki :-) Problem (alkoholowy czy jakikolwiek inny) jest problemem i każdy to raczej dostrzega. Każdy, kto oczywiście nie ma na oczach żadnej przesłony.

Przyznam, że o "Pętli" raczej nie myślałem (akurat w tamtej chwili). Kilka lat temu przeszła mi obsesja na punkcie tego tekstu i filmu, jak i samego Hłaski, choć wiem, że przyjdzie czas, kiedy odkryję go na nowo, bo to przecież postać i twórczość, od której wielbiciel męskiej prozy chyba nie zdoła się oderwać w tym życiu.

Wkrótce powinien ukazać się mój kolejny tekst (z wojną w tle), więc już teraz gorąco zapraszam.

Marku, zapewniam, że jak na moje standardy pisania to jest miniatura :-)


Panowie, wielkie dzięki za poświęcony czas i uwagę.
Pozdrawiam
Q
Dzień za dniem · 22.03.2020 16:08 · Czytaj całość
Przyjaźń i coś więcej

Minimum treści, mnóstwo znaczeń. Po raz pierwszy od dawna spotykam się z czymś tak płynnym. To jak poruszasz się na niewielkim obszarze tekstu, posługując się przy tym krótkimi zdaniami, ledwie rozpoczętymi dialogami i zdawkowym opisem zdarzeń/sytuacji jest godne pozazdroszczenia. Sam tego nigdy nie potrafiłem i chyba już się nie nauczę. Zresztą w tej kwestii nawet się nie przykładam :-)

W tekście widzę nie tylko przyjaźń. Dla mnie największym "ładunkiem" jest chyba pasja. I znowu nie piszesz o niej wiele, nie odmieniasz przez wszystkie przypadki i nie katujesz się nią (i nas) boleśnie. Wszystko z wyczuciem, ledwie dostrzegalnie. No i wykwintnie. Miło było.

Ślę niskie ukłony
Q
Dziwna przyjaźń · 21.03.2020 13:04 · Czytaj całość
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty