Witam debiutantkę.
Ogólnie trzeba przyznać, że historia jest całkiem niezła. Mamy tu tajemniczą zagadkę śmierci, śmierć samą w sobie, karę, no i mafijne tło całego opowiadania. Zdecydowanie mój klimat i dobrze się czytało. Tak jak pisała Anka, trafiają się czasem literówki, czasem brak przecinka, ale wrażenie ogólne jest absolutnie na plus.
Z początku byłem trochę sceptykiem, bo kiedy w pierwszych wersach moim oczom ukazały się frazy piosenki Timberlake'a, pomyślałem sobie, że pewnie zafascynowana Justinem małolata ubrdała sobie jakąś płaską historyjkę
i będzie shit, a tu proszę. Zgrabna historia z mafijnymi porachunkami.
I okazuje się, że nawet twórczość współczesnego POPowego artysty można wykorzystać jako inspirację.
Pozdrawiam.