Sądzę, że Autor świadomie wykorzystał nawiązania do Jolki (ach, te czasy)
. Może faktycznie słyszy się tę piosenkę za bardzo, ale mnie zatrzymał tekst. Dlatego spróbuję powiedzieć, co czytam.
Jak widać - jest to skarga, w której podmiot liryczny wspomina życie z jakąś "nią", ale nie wspomina dobrze. Właściwie - czytam - było żmudnie (skrobanie), bez marzeń (bez zamków), na dodatek wcale nie prawdziwie (zakłamanie oczu). Czwarta cząstka wskazuje, że winą za stan zaistniały obarcza ową tajemniczą kobietę. I bardzo interesująca ostatnia strofa z podwójnym "zapamiętaniem". Zapamiętać - coś, kogoś i zapamiętać się w czymś, w jakieś czynności, w robieniu czegoś np. Owszem, temat stary jak świat - ich dwoje i rzeczywistość, ale jakieś poszukiwania widzę.
Niestety widzę też nieporadności, zwłaszcza w budowaniu zdań, a właściwie - fraz, bo przecież interpunkcji brak.
Potykam się już na początku. Tytuł:
byłaś nawet - zdaje się bez sensu. No to próbuję czytać go z pierwszym wersem:
byłaś nawet niezdarnością żółwia. Niby sens jakiś ma. Ale jeżeli zaczynam czytać bez tytułu, to wychodzi:
niezdarnością żółwia/ w wielkiej żyliśmy wannie. Żyć niezdarnością żółwia -nie podoba mi się, nie czyta jednak. Podobne niezręczności dalej też odkrywam, chociażby w drugiej cząstce. Myślę, że nie ma co tak kombinować z szykiem przestawnym, że jednak prosta, czysta polszczyzna wybrzmi lepiej. Owszem - ostatnia cząstka jest przykładem, że czasem, czasem - warto.
Aha, jeszcze jedna sprawa - nie rozumiem kompletnie zapisu. W przypadku, kiedy rezygnuje się z interpunkcji warto wykorzystać zapis do prowadzenia czytelnika. A ja czytam np.:
siebie w niepierwszą
Dlaczego nie:
może jeszcze skleję siebie
w niepierwszą lepszą
istotę zapamiętania
Autora proszę o wybaczenie, że tyle miejsca zajęłam. Chętnie bym dowiedziała się, na ile próba interpretacji trafiona.