Ostatnie komentarze Satis-Verborum
Mnie zaczyna intrygować owy ktoś pod nickiem cuniek1. Drugi Twój wiersz oceniam na bardzo dobry. Tak jak powiedział Arkady, coś w tym jest.
Jeśli nie rozumiecie wiersza, znaczy, że jest dobry
Mnie się podoba.
No fajne. Lekko napisane. Jednak odczuwam jakiś niedosyt. wydaje mi się, że napisane "na szybko"... Trochę poopowiadaj jeszcze... Takie moje zdanie.
Plus za imię głównej bohaterki
Teraz wyraźnie zarysuję kontur tego, że każdego porusza coś innego. Rosło we mnie napięcie, a na koniec "bach!" -"widziałem jak przekuto Cię szpilką"...
Świetny tekst.
P.S Wybacz unpapillon
Troszeczkę śmierdzi banałem niestety. Mimo, to jakoś mnie "zaczarował" ten wierszyk...
Ja się nie zgodzę. Pierwsza część średnio mi się podobała (co z Panem valdensem już ustaliliśmy). Druga mnie po prostu rozbroiła (pozytywnie), trzecia zaskoczyła.
Całość jest dobra i w pewien sposób przemyślana. Chciałabym napisać coś w stylu, w którym Pan doszedł do perfekcji w drugiej części opowiadania. Zostało mi tylko pogratulować.
Pomysł mnie się też podoba
Pluuusss
Bardzo dobry tekst! najlepszy jaki czytałam !
Mnie się osobiście nie podoba. Ten "księżycowy Orfeusz" jakoś mnie skutecznie odrzucił. Pozdrawiam.
Kwestia czytania ze zrozumieniem Panie valdens.
"Tych, którzy chcieli żyć i mieli dla kogo, zabijał a tego, który wielokrotnie próbował się zabić - katuje bolesnym trwaniem. Za długo trwał już ten koniec świata."
"Było późno i była to godzina ostatnia.
Ostatni człowiek siedział właśnie na fotelu i otwierał drugą flaszkę whisky, kiedy ktoś zapukał do drzwi!"
"- Kurwa! - krzyknął. - O nie! Kurwa!
Piesek leżał pod stołem, na boku, z wywalonym języczkiem i otwartymi oczami. Nie ruszał się już.
Mężczyzna podniósł psiaka z podłogi i łzy, w jednej chwili, stanęły mu w oczach.
Toffi był bardzo pociesznym, pełnym życia i nadzwyczaj inteligentnym zwierzakiem. Spoglądał swojemu panu zawsze głęboko w oczy, słuchał i zdawał się rozumieć każde słowo."
"- Mors - odpowiedziała już w progu.
- Mors? Dziwne imię - stwierdził, cofając się wgłąb przedpokoju.
- To z łaciny, Tomaszu - wyjaśniła i weszła do środka, ciągnąc za sobą po ziemi przedmiot, który chwilę później błysnął nad sufitem, w bladym świetle księżyca padającym z kuchni."
"On - jakiś śniady obcokrajowiec, z falującymi, długimi niemal do ramion włosami. Oczy... lazurowe - zdecydowanie niepasujące do domniemanej narodowości. W sandałach, bawełnianych spodniach i rozpiętej koszuli.
Ona - piękna! Twarz anioła, figura niczego sobie, tylko cycki troszkę za małe."
"Dobrze, mili państwo, bez jaj. O co tu chodzi i gdzie ja, do diaska, jestem!?
- Mam na imię Jozue - przedstawił się mężczyzna i wyciągnął do Tomka rękę. Potwierdziło się przypuszczenie, że obcokrajowiec."
Miało wyjść ciekawie, wyszło jak wyszło. Współczesność pomieszana z biblijną powagą - mnie przyprawia o niesmak w ustach.
Nie będę dalej kopiować, bo mi się nie chce. Powyższe cytaty i tak wiele sugerują, bo nie dość, że kiczowate to z błędami.
Znalazłam nawet słowo takie jak "patrzał"...
Oburza mnie też końcowe "O_o" ...
Aaaa... i nie jestem pewna, czy koniki ćwierkają... (?)
Czytam te wasze komentarze i czytam... Nie widzę sensu całej tej polemiki. Jeśli chodzi o mnie mam mieszane uczucia. Wylapałam parę gaf ortograficznych i interpunkcyjnych. Co do treści - są fragmenty "perełki" i fragmenty pełne kiczu. Także kolokwialnie mówiąc - średnio.
whitedream mnie się podobał ten tekst, taki cynizm jakiś z niego płynie. Jestem na tak, co chyba nikogo nie zdziwi.
Niedopracowany w szczegółach. Szczerze powiem, że oczy zamiast piersi trochę mnie rozbawiły. No i końcówka, kto właściwie płakał? Ta kobieta?
Pomysł dobry. Podobają mi się też powtórzenia. DB.
Jest piękny, naprawdę dobry wiersz. Końcówka najlepsza - element zaskoczenia. Wszystko to co lubię. Świetne.
unpapillon: Słownik ortograficzny!