Ostatnie komentarze sheCat
pękając jak srebrny naskórek
na stawie
stawu brzmi, msz, korzystniej
Przemyślałabym pierwszy wers, jest zbyt egzaltowany.
Pozdrawiam.
Wiersz wpisuje się w obecny mainstream - nie zatrzymał mnie. Czasami mocno osobiste treści trafiają kulą w płot. Do następnego!
Pozdrawiam.
Strasznie wyliczankowo. Nadużywasz metafory dopełniaczowej, co sprawia, że wiersz waży tonę. Z doświadczenia wiem, że zanim nabierze się lekkości pióra, lepiej wplatać w treść jak najmniej emocji, pisać z punktu widzenia obserwatora. Tutaj poległeś.
Ostatnio trafia do mnie taka ujarzmiona prostota, naiwne spojrzenie na sytuacje, coś jak głos Marceliny na tle happysad ; )) taki rodzaj wrażliwości. Samo przyrównanie do bólu płuca ujmujące. Nawet więcej - czytając Twój niedoskonały wiersz, czuję emocje peelki. Z jednej strony chodzi właśnie o to. Z drugiej trochę to podane zbyt dosłownie, na tacy. Zrobiłabym z tego szorta albo miniaturkę. Wyłuskaj sedno emocji, z tym płucem właśnie.
I ten niedorzeczny
Ból
To na pewno płuco
To oczywiście trochę za mało. Ostatnie dwa wersy niepotrzebnie wyjaśniają, trącą emfazą. Nie twierdzę, że nie powinno tam być tego klucza (bo jest to swoiste clou), jednak nie w takiej górnolotnej dosłowności. Generalnie, do dopracowania zakończenie, no i tytuł. Pogrzeb w tym jeszcze.
Fajny wiersz. Uwiera mnie jedynie swego, może znajdziesz jakiś zamiennik np. tafli ciała lub inny, jeśli wolałbyś bez dopełniaczówki. Świetne frazy, luźna, łobuzerska stylizacja. Dopracowany : )
Pozdrawiam.
czułbym się leżyskiem czegokolwiek
konieczne jest to dla?
Piękny tytuł i adekwatna zawartość.
Pozdrawiam.
Poprawny, zgrabny, ale brakuje zakończenia, brakuje ostatniej strofki. Jakby się kończył w połowie : )
Pozdrawiam.
Przerzutnie mogłyby być bardziej dopracowane - tak, by wpisywały się stylistycznie w kontekst kolejnych strof. Poza tym zastrzeżeniem, jest to wiersz zdecydowanie z górnej, rzekłabym najwyższej, półki.
Nie, żebym się czepiała, ale pozbyłabym się tego (z) i zostawiła samo nosi. Dźwiga wystarczająco dużo treści, a w tej 'wzbogaconej' formie nakłada się, w moim odczuciu, na z dłoni.
Chciałabym tak pisać.
Pozdrawiam.
Coś w tym jest. Nawet duże coś. Bardzo podoba mi się uchwycona myśl, sposób też, chociaż, jako zwolenniczce form klasycyzujących, trudno mi to czytać. Jednak, kiedy już przeczytam, to jestem bardzo na tak: spójności i błyskotliwości. Olśniłaś mnie tą oczywistością!
Pozdrawiam.
A co ma jedno do drugiego? Wskaż, proszę.
Zatrzymał mnie. Jest jednak przeładowany. W pierwszej cząstce zakończyłabym na: a nie realnie.Chyba, że zależało Ci na innego typu narracji, ale straciła na tym płynność. Środek bardzo dobry - skursywiłabym niewiem.
I tyle widzę jako puentę: Prawda wyszła na jaw
i jest podobna do dzisiejszej
tylko leży parę metrów dalej.
Może jeszcze rozważyłabym użycie patrzą/patrzeć. Może lasy zaglądają w przyszłość? Albo oglądają przyszłość?
Pozdrawiam.
Bywam rzadko i mniej czytam, ale kiedy zobaczyłam Autora, postanowiłam zajrzeć. Bardzo udany. Jak zwykle zresztą.
Pozdrawiam.
Czy smutek jest banalny? Ten, o którym piszesz, chyba nie. Bycie wyrwanym i porzuconym, gdy jest się już wypranym z życia. Tak czy inaczej, pozbyłabym się tego zdania ze środka i z zakończenia. Jest bardzo dosłowne, opisowe. Zdaję sobie sprawę, że tak to wygląda, ale poezja to sztuka ubierania w słowa. Zakończyłabym na może miesiąc, bez interpunkcji i majuskuł. Zatem wystarczy drobna kosmetyka - emocje są.
W przekombinowanym, szybkim życiu urzeka nas prostota.
Ładnie i klimatycznie. Właściwie nie wiem, co jeszcze mogłabym napisać o tym wierszu. Warsztat masz opanowany. Na bluesach, niestety, nie znam się
Pozdrawiam.