Ostatnie komentarze sheCat
Maestria, Mi )) Jaka to musi być satysfakcja, kiedy już się wszystko złoży w całość ) I ta sestyna, wklejona w komentarzu powyżej, też świetna - uśmiechnęłam się, bo nie od pierwszej sekundy załapałam rozbicie dotyku, uroku czy pasji (brawo tsole!) )))
Pozdrawiam: *
Głosowałam na ten wiersz.
Pozdrawiam.
Bardzo wymowne te trzy pierwsze wersy, Autorze
Napiszę tylko, że koncepcja tej świecy z zakończenia, to coś naprawdę mocnego i pojemnego - zapadający w pamięć motyw.
Pozdrawiam.
Na początku bezstronny - rzeczywistość okiem obserwatora, relacja. Potem wyczuwalny coraz bardziej osobisty udział. Nie ma w tym nic złego, ale nie pasuje mi wtręt o płynie z pianką i bełkocie - brzmi pretensjonalnie.
jo-jo
marnotrawnicy? - to od trawy?
Fajne zakończenie.
Pozdrawiam.
Nie wszystkie nawiązania (mimo oczywistych konotacji z tematem) wydają się uzasadnione - chyba że priorytetem jest zabawa słowem (serio?
). Uściślając:
machy mi nie leżą, za to od
gdy dotykam, jak najbardziej. Pozdrawiam.
Bardzo ciekawie u Ciebie. Rozwiązałabym tylko jeszcze kwestię zdublowanego jej. Może imieniem lub po prostu: kobiety etc. Pozdrawiam.
Mnie również owiał magią. Prosty i mocny. Ramy zagrały - bez dwóch zdań.
Pozdrawiam.
Podpisuję się pod komentarzem gratki. Bardzo dobra pojemna miniatura.
Pozdrawiam.
faith napisała:
więc tym bardziej zaimek "ich" nie ma tutaj uzasadnienia.
ich czyli rodziców - koreluje domyślnie i to jest właśnie smaczek
Poruszająca migawka. Zapada w pamięć na bardzo długo - jak wiersze Grochowiaka. Brawo!
Pulsar napisał:
Dobry jesteś skubańcu.
Trudno się nie zgodzić : )
Spacja wymaga konsekwencji.
po dzieciach zostają - dałabym:
zostaną.
Pozdrawiam.
płoniesz wtedy z dumy
niczym krzew
liczę że jesteś stworzony
na nasze podobieństwo
i na końcu ogarnia cię lęk
strzepując z siebie dzień
płaczesz
gdyby bowiem było inaczej
musiałbyś co rano sam parzyć sobie herbatę
Sporo tego. Po prostu nie wychwyciłeś brzmień. Pozdrawiam.
Dobre czytanie, takie z ciarkami, z dobrze wyeksponowaną puentą.
Nie tym razem, Autorze. Po pierwszym dwuwersie - papka: hiperbole i przypadkowe rymy. Alegoria nie zagrała. Słabo, msz.
Trochę zbyt patetycznie pociągnięte, ale puenta fajna. Pozdrawiam.
i chirurg, co ma śmierć w małym palcu
ale boi się użyć, by w razie niepowodzenia
nie zostać pociągniętym do odpowiedzialności
Bardziej skłaniałabym się ku: w razie powodzenia. Jak zwykle, jestem pod wrażeniem.
Pozdrawiam.