Ostatnie komentarze Stefanowicz
Mistrzostwo formy. Autorka wyznacza standard, do którego wszyscy tu publikujący powinni zmierzać. Oto jak można w kilku prostych słowach, bez zadęcia, opisując zwykłą, wydawałoby się postać i sytuację, wywołać zamyślenie i wzruszenie.
Jeśli pozostałe wiersze na stronie mają jakąś klasę, to ten powyżej zasłużył na profesurę.
Bardzo dobry wiersz. Widać, że masz czułe, muzykalne ucho i potrafisz pisać. Jedyne zastrzeżenia mam do nadużycia częstochowskich, niewyszukanych, gramatycznych rymów (pragnienia/sumienia; przesądów/osądów, itd.), oraz do stosowania archaicznych, nieużywanych już w mowie zaimków (twych, swe, itd); Jeśli jest to tekst piosenki, taka stylizacja przejdzie, ale jeśli jest to wyłącznie wiersz, to niestety będzie trącił myszką.
A po co? Żeby nadawało się na piosenkę Feel'a, albo Lady Punk? Nie masz dość częstochowszczyzny?
Okrutne, cyniczne podejście peelki. A mówią, że facet to świnia. U Tetmajera był podziw i pożądanie, a tutaj, ech szkoda gadać.
I drżące wbija palce, pastwi się nad ciałem, - Tutaj sypie się rytm. Może: gdy pastwi nad ciałem?
Potem też jest coś nie tak z akcentami, ale nie mam recepty, jak to poprawić bez psucia treści.
Wiersz super.
Wiersz poruszył mnie na tyle, że pominę niedoskonałości techniczne, i jedynie pochwalę treść. Przypomniałeś mi wiersz, który kiedyś wpisał mi do pamiętnika mój Tato. Prostota formy Twojego utworu dodała siły przekazowi. Dziękuję za wzruszenie.
Witaj Duzyksiaze, cieszę się, że jest fajne, kto wie, może nawet superozo, skoro trzecie wersy też się rymują. Rymy są bardziej subtelne, odleglejsze, ale są. Mrugnij i popatrz jeszcze raz
O, Otka. Dziękuję Ci za wygrzebanie tego wiersza. Nie zapamiętuję swoich prac i to powoduje, że raz na jakiś czas czytam je ze zdziwieniem, jakbym znalazł zupełnie nie swój utwór. Ten jest ok.
Pozdrawiam serdecznie. P.
Miałem skomentować jak zwykle błyskotliwie i krytycznie, ale po lekturze komentarza Emelly, który zwalił mnie z nóg, a z którym w pełni się zgadzam, jedynie się pod nim podpiszę..., dobra, po namyśle dodam, że nie sztuka pisać kiedy się już nauczyło pisać. Sztuka tworzyć sztukę.
Hej. Od czego bytu?
Może od tego: Wielkie litery na początkach wersów konieczne? Uzasadnione?
Oczy ci gasną pod podmuchem wiatru, - pod/pod - do poprawy.
Gdy się w niewolę zakradam,
Splątanych korytarzy tętnic. - spiętrzona inwersja powoduje utratę sensu i zakłopotanie u czytelnika. Można prościej - gdy zakradam się w niewolę splątanych korytarzy tętnic... Nawiasem mówiąc średnio zgrabna ta metafora dopełniaczowa (do przemyślenia).
I z ciepłych słońcem malin. - inwersja, uważaj na nie.
Omdlałe włókna białych mięśni
I tych czerwonych prążkowane. - inwersja! Nawiasem mówiąc mięśnie prążkowane mają i białe, i czerwone włókna, zatem drugi wers nie ma większego sensu.
I jest w nas wszystko
I z ciepłych słońcem malin.
I ze zwiadowczych lotów ważki.
I tych czerwonych prążkowane.
I jest w nas cisza,
I jest w nas miłość, - za dużo tego "i" na początkach wersów.
Wiersz niesie zaczyn dobrej poezji, wiec szlifuj, pracuj i pisz. Pozdrawiam. Paweł.
Połamałem język, a w kuchni zważyło mi się mleko. Poszłaś na ostro, bez kompromisów. Brawo za odwagę!
PS
Do jutra.
Oj trudna lektura, nie prosta. Wysmakowana, intelektualna. Uczta dla tych, którym się zechce pomyśleć. Dla tych, którzy potrafią czytać.
Świetny. Nieprzegadany wiersz z historią (i to jaką!) w tle. Zostawiam ślad i zmierzam tam gdzie zwykle - do nieuniknionego końca.
A ja niestety nie kupuję. Najbardziej przeszkadzają mi dwie rzeczy. Po pierwsze forma wiersza, sztuczne wydłużenie zapisu. w sobie/obłokiem/nic/anioła/matka Co to za wersyfikacja?
Po drugie, zamordowałaś wiersz tym aniołem. Bardziej patetycznie zrobiłoby się tylko, gdyby anioł był z wielkiej litery.
W post scriptum żachnę się jeszcze na życie namalowane tęczą i odejdę, zanim Cię urażę, czego bym szczerze nie chciał. Pozdrawiam. P.
Jak Ty to robisz Zolu, że tak dobrze mnie rozumiesz? Dziękuję, że znalazłaś tu coś oprócz epitafium dla zmarłego. Buźka. P.
Piękne rymy, urocza melodia i ten nastrój pogody. Wiersz na piosenkę, cóż że w klimacie staromodnych kabaretów. Ja lubię staromodne kabarety.