Dziękuję za komentarze.
euterpe, nie chcę pytać o wiek, ale kiedy rodzice przygotowywali spektakl o Katyniu? Czy są jakieś źródła w internecie, chętnie bym przejrzał.
mede_e, podoba mi się Twoje podejście, bo lubię osoby wyrażające osądy w obronie czegoś ważnego. Tak, to opowiadanie to wytwór handełesa (wygooglałem), bo ja tak traktuję literaturę i sztukę. Czy fabuła "Życie jest piękne" Benigniego jest realistyczna? Czy w sztuce nie chodzi też o przełamywanie schematów? Możemy być grzeczni i pisać tysiąc razy o tym samym tak samo, ale po co?
To nie tekst historyczny, a literacka fantasmagoria, swoista odyseja w kierunku zagłady jednostki, która mimo wszystko nie następuje. O tym jest tekst, że jednych śmierć spotkała, chociaż w żaden sposób jej nie szukali, a drugiego ominęła pomimo, że co chwila o tą masową zagładę się potykał, zmierzał ku niej.
Nie zgadzam się tylko z twoją tezą, że przedstawiłem krzywdzący stereotyp Żyda. Według mnie to postać heroiczna, walcząca o przetrwanie swoje i swojej rodziny metodami, którymi umie się posługiwać tj. własnym rozumem.
Zarzucasz bohaterowi znieczulicę w sytuacji, gdy co chwila ktoś ginął, kogoś zabierali, panoszyło się NKWD? Co on miał płakać za więźniami? Zachowałem obiektywizm, a twój komentarz (w tym wyłącznie zakresie) zakrawa na jakieś węszenie antysemityzmu w każdym zdaniu dotyczącym Żyda, który nie jest ofiarą holocaustu, tępioną jeszcze przez Polaków. W opowiadaniach T. Borowskiego jak narrator obsługiwał transporty więźniów to płakał za nimi, żałował ich? Nie, ci ludzie maksymalnie go wkurwiali.
Nie można mówić o nieuczciwej konkurencji, bo to była konkurencja o życie członków rodziny. Jaka konkurencja jest tu uczciwa? Cały handel był przecież na niby, wszystko szło na konto zarządzających obozu (państwa), a sklepiki służyły do pokazania Polakom (autentyczne) jaki to dobrobyt w ZSRR, żeby potem Polacy pisali w listach do rodziny o tym co w tamtejszych sklepach jest. I te sklepiki (też autentyczne) były obsługiwane przez Żydów. Czy ktoś ma o to pretensje do tych "sklepikarzy"? Mieli wyjście? Gułag.
Sam obóz i transporty do Katynia to było olbrzymie działanie logistyczne, nie obsługiwane tylko przez Stalina i kilku generałów. Włączonych w to było mnóstwo ludzi, zaopatrzenie. Samej zbrodni dokonywało łącznie ok. 2 tysiące osób.
Okoliczni mieszkańcy na pewno "coś" wiedzieli - przecież te groby zostały znalezione też dzięki informacjom miejscowych.
Jeszcze raz dziękuję za ważny komentarz, choć rozumiem Twoje zdanie (dla mnie np. "Ida" jest podobnym jak to nazwałaś "kupczeniem", choć o zupelnie innym biegunie"
.
Ale słówko "zachujesz" cacy, choć chyba przypadkowe.