Oj, różni się, różni
ilością węgla w stopie - o ile mnie pamięć nie myli, to powyżej 2% węgla daje nam żeliwo, które jest twarde, ale i bardzo kruche.
Jak masz takie pompy ręczne, jeszcze gdzie nie gdzie stojące, to one są właśnie zrobione (odlane) z żeliwa.


Za dużo tego "impetu"

Ogólnie ten jeden akapit po poprawki, taki trochę niedopracowany

Ogólnie - świetnie i lekko się czyta
Aż nie podobne do Ciebie

Przeczytałem... i to nie jeden raz

czegoś mi brakuje, ale nie potrafię tego określić
Może jak po północy przeczytam to coś mnie najdzie

PS. z opowiadania na opowiadanie coraz lepiej

No tak

Kiedyś, jeszcze nie mieszkając na stałe w Warszawie, zrobiliśmy sobie wycieczkę. Jednym z punktów był przejazd zabytkowym tramwajem.
Aby pięciolatek zrozumiał "zabytkowy", to wytłumaczyliśmy, że to (miedzy innymi) taki "stary tramwaj".
Później gdzieś jeszcze jechaliśmy, a Młody "A teraz pojedziemy młodym tramwajem?"

Sympatyczne
Czyta się przyjemnie i lekko.

Jeden drobny zgryt:

może:
Ale jestem już bardzo dorosła.

pozdrawiam

Krzysztofie, nie nie zamierzam straszyć

Sokole (właściwie z awatara pustułko ) - dzięki za odwiedziny

Odnośnie fioletu w szpitalach - może faktycznie, ze względów oszczędnościowych...

A butla?
Wiesz... jak matka podciera d... tyłek pięciolatkowi, albo kąpie ośmiolatka, czy też pomaga się ubierać...
to i w butlę u czterolatka mogę uwierzyć

A w tym przypadku to by pasowało do ogólnego zdjęcia tej rodzinki.

Z ospą wietrzną do szpitala?
I na tą samą salę osobę z zapaleniem płuc?

Na ospę fiolet? Raczej puder w płynie albo coś wysuszającego...

Elwira... butla u czterolatka?
Możliwe, przy "bezstresowym" wychowywaniu bardzo możliwe...

Ogólnie tekst - dość dobry, ale wymaga dopracowania (jak już wyżej opisano)

hm... pozmieniałaś

Kilka razy przysiadałem, aby napisać komentarz.
Teraz jest o wiele lepiej niż w pierwotnej wersji.

Troszkę zalatuje jeszcze sztucznością, ale patrząc na poprzednie teksty o wiele lepiej

PS. zwyczajowo, w korespondencji, zwracając się do kogoś używamy wielkiej litery:
się z Tobą styknąć
muszę Ci się przyznać
czytałam Twojego meila i muszę Cię zawieść
chyba w Tobie zakochałam
chciałabym Cię poznać
Pewnie Tobie się to wydaje
jestem Twoim znienawidzonym
Pisanie z Tobą było
przeciwko Tobie
że Ty też jesteś


Może tak byłoby lepiej?
- Kurde, chyba zakochałem - powiedział do leżącego obok kota, który patrzył na świat przymkniętymi ślepiami. - Gdybym mógł teraz cofnąć czas, byłbym najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.

neonówką w moich okolicach (lubuskie) nazywa się próbnik elektryczny w kształcie śrubokrętu
http://obrazki.elektroda.net/89_1176224070.jpg

Dobra Cobro... a jak wygląda "używane dziewictwo"?
Zdaję sobie sprawę, że dziurkę można ładnie załatać, ale czy to można nazwać używanym dziewictwem? Co najwyżej z odzysku albo po regeneracji

Ten myślnik za bardzo nie pasuje. Czytasz, czytasz, nagle "jebut"... potknięcie o wystający kamień (myślnik), patrzysz "co za cholera... a... kamień, no dobra" i czytasz dalej

Ogólnie - sympatyczne

PS. pół miliona za cnotę nieatrakcyjnej dziewczyny?

No dobra... topografię odpuszczę, ale neony?

Może świetlówki, jarzeniówki?
Dla mnie neony to kolorowe rurki świetlne (jarzeniowe) odpowiednio powyginane tworzące reklamę

Dobra, nie czepiam się

- Cholera! - zaklęłam wyjrzawszy przez okno.


- Też byś się nie radował mając wizję wyjścia w taką śnieżycę - powiedziałam z sarkazmem.


Sam (może jakieś imię zamiast "sam"?) posiadał ciepłe futro, więc zimno i śnieg nie było niczym szczególnym (lub coś w tym rodzaju). Poza tym, to nie on będzie musiał się przedzierać przez zaśnieżone miasto.


"Nie jest wcale tak źle" pomyślałam przecinając Pomorską, przecież bywało gorzej.


Wcześniej używałaś rodzaju męskiego "Kicia miał rację".


w taki dzień każdemu się spieszy


Odwzajemniłam uśmiech,


Może tak:
Nie, to nie możliwe. Na pewno źle nie wyglądam, przecież mam dobry gust.
(albo coś w tym stylu)


"pała"?

To tak na początek. Popracuj nad tym tekstem.

pozdrawiam

Dwa potknięcia
neony w garażu mi nie pasują
no i... topografia... jakoś nie pasuje do "macho"

Na początku "po cholerę facet kursywą pisze...", ale wciągnęło...

Tekst po prostu świetny

pozdrawiam

Poprzednie teksty o wiele lepsze.
Tych pionków faktycznie, stanowczo za dużo