Tekst jest piękny, niczego się nie czepnę. A zawartość W tym roku moje Święta oprócz corocznego przedwielkanocnego sprzątania ubarwiał trójjęzyczny [polsko-angielsko-hiszpański] hałas, bo Siostra przywiozła swojego meksykańskiego kolegę Więc prasja kulinarno-sprzątająca była zwielokrotniona Ale wszyscy przeżyli, teraz wrócili do pracy, żeby odpocząć po Świętach...

Andy, kiedy jakieś najbliższe święto, bo chętnie przeczytam kolejny felieton. Dzień Matki?

Przeczytałam, bo tytuł rzucił się na mnie Więc ja nie wiem o z nim nie teges...
Twór trafny, dowcipno- ironiczno- trójznaczny, i ta "tralalina" mnie urzekła!
A przy okazji najlepsze życzenia urodzinowe

Zgodzę się z Tomaszem, piszesz nieźle, czyta się dobrze, tylko według mnie treść jest koktajlem True Blood'a i wampirów pani Meyer.
Dorzuć do niego trochę procentów, a będzie smaczniejszy

Moje gruczoły łzowe też wzięły nadgodziny przez Twój tekst Moją Siostrzycę wywiało do kraju kiltów, muszę zaraz do niej napisać
Gratuluję wygranej, należało się

Hm, znalazłam tę książkę pod choinką i jakoś nie miałam weny, żeby po nią sięgnąć. Może dlatego, że mam awersję do tego, co napisał pan J.R.R., a raczej co później z tego zrobili filmowcy (nie bijcie ). Jak na recenzję (taki był zamysł?) stanowczo brakuje mi tu opinii własnej. Ale może jednak zetrę kurz, otworzę książkę i dam panu Tolkienowi szansę?

czyżby peele nie chcieli Cię słuchać ostatnio?

Zgodzę się z martuszką, "kryształek śmiechu" też wyłowiłam z Twojego tekstu. Szkoda tylko, że się nie spotkają... A może zmienisz decyzję? pozdrawiam

Uwierzyłam Twoim bohaterkom, przekonały mnie, rutyna pani psycholog, jej własne zamotanie- w samo sedno... i początkowa scenka z odpadającym tynkiem - byłam tam z Twoją Julką A co do "regresji" i "recesu" to ja bym obstawiała "remisję" przy chorobach, ale chyba jak dobrze widziałam pozbyłaś się kłopotu, bo w tekście go nie znalazłam

"dlaczego w futerale ślepego muzyka znikają monety
gdy zawodzą skrzypce"
Perełka z tego wiersza! A że na "modłę księdza Twardowskiego" to chyba nie obelga?

"- Patrz mi w oczy jak do ciebie mówię. No kurwa, podnieś głowę!
Krzysiek posłuchał. Minęło kilka lat od tamtego wydarzenia, jednak do tej pory nie widziałem podobnej nienawiści. "to ostatnie zdanie jakoś mi spowalnia akcję, która toczy się jak kula do kręgli szybko i do celu Ale reszta bez zgrzytów, przeczytana i przetrawiona. Moja wychowawczyni w podstawówce przy szkolnych zatargach zwykła mawiać "zanim coś zrobicie pomyślcie, że kiedyś ten ktoś może być na przykład lekarzem, od którego będzie zależeć wasze życie, przypomni sobie podstawówkę i nie kiwnie palcem". Trudny tekst i dobry tekst, Tomaszu.

Twój wiersz jest jak mozaika z wycinanek, niby z kawałków, a jednak piękna całość Pozazdrościć wnukom zdolnego dziadka

Osobiście Twój wiersz skojarzył mi się z Barańczakiem, zabawa słowem w jego stylu ["Pan tu nie stał"], a to mój ulubiony poeta. Do tego trafia do mnie, mimo że siedzę w swoich czterech kątach. I zgodzę się z Tobą, to nie jest prawdą, że czego oczy nie widzą tego sercu nie żal, właśnie wtedy najbardziej żal... Dzięki za ten wiersz

Bez wulgaryzmów też potrafisz? Nie wiem, co się z Tobie zmieniło, ale Twoje wiersze o 180 stopni Konstruktywnej krytyki nie będzie, bo jestem literackim laikiem, ale oby tak dalej.

Hm, to zbieg okoliczności, że czytam oglądając "Uwaga, pirat" na tvn turbo? Ale tam głównie jakoś faceci występują...
Twoje "odcinki" opowiadania mnie przekonują, a zakończenia ładnie spinają całość.
Ale tak tam nie wciskaj w tą podłogę za bardzo

Hm, no ja nie wiem, ale chyba już "lepsze" bieganie niż basen
Piękna scenka, miałam wrażenie, że słucham dialogu siedząc obok, znaczy się bez dłużyzny i sztuczności. Też nie mam "ale"