Ostatnie komentarze tetu
Niezaprzeczalnie atutem tego wiersza jest rytmiczność. Wszystko równiutko i melodyjnie płynie, a to w wierszach rymowanych bardzo ważne. Treść opisowa z odrobinką humoru, ot taka wycieczka po mieście. Napisane zwiewnie, bez żadnego podwójnego dna, czyli wszystko na tacy. Zapewne są odbiorcy takiego pisania. Mnie osobiście (wybacz szczerość Januszu), to nie porywa. Nie dlatego, że coś jest nie tak, po prostu w poezji szukam czegoś zupełnie innego, przede wszystkim głębi, liryki, ciekawych metafor, różnych odniesień. Lubię jak wiersz mnie zaczepia, skłania do przemyśleń, dopiero wtedy staje się dla mnie interesujący i tego mi w Twoim wierszu zabrakło. Jednak nie sposób odmówić mu lekkości, luzu i obrazowości. Pozdrawiam.
Zbysiu, przeczytałam Twój komentarz z przyjemnością i zaciekawieniem, tym samym poznając kawałek Twojej historii. Bardzo mnie to wzruszyło, zwłaszcza dojrzewanie do pewnego stadium, cierpliwość której musiałeś się nauczyć, a która to później zaowocowała. Ten komentarz, to swojego rodzaju nauka, jak spokojnie, cierpliwie, etapami, aczkolwiek nie bez bólu i nie z łatwością, ugłaskać w sobie wroga, a co za tym idzie, dorastać/dorosnąć do pewnych decyzji, dalszych kroków. Bardzo się cieszę, że w kontekście do tego wiersza podzieliłeś się tym agrestem, oraz tym wspaniałym, jak mogę się tylko domyślać i obejść smakiem, trunkiem. Niech zatem konkluzją będzie tytuł wiersza -
wbrew pozorom urodzaj Pozdrawiam.
Przeczytałam i moim zdaniem jest tutaj trochę drobnych niepotrzebności. Np pierwsze zdanie: Ten mężczyzna niesie ususzoną różę w ręce.
Zdanie zaczęłabym od mężczyzna, zaimek wskazujący jest moim zdaniem całkowicie zbędny, tak samo jak w końcówce zdania - w ręce. Skoro mamy info, że mężczyzna niesie różę, to ręka jest zbędna, no chyba że niesie w zębach, ale to raczej niedorzeczne w kontekście powagi tekstu. To był jeden przykład, następny: drugie zdanie z którego bez szkody dla sensu można wywalić to prawie z początku i zaimek wskazujący - to
mogę sobie wyobrazić jej zakopane palce...
moim zdaniem taka konstrukcja brzmi ładniej, a tak niewiele potrzeba.
Takich drobiazgów jest więcej, co nie pozostaje bez znaczenia, bo czytając chcemy żeby tekst płynął, po prostu się czytał, a takie niepotrzebności mnie osobiście dekoncentrują. Myślę, że mnie rozumiesz.
Trochę chaosu w tym co kursywą tzn przede wszystkim dla komfortu czytania inaczej bym to zapisała, nie takim ciągiem, może wyodrębniła.
Ogólnie tekst ma potencjał, warto go wygładzić. W umyśle bohatera oprócz akceptacji tego co nieuniknione, pogodzenia się ze stratą, miłość to nadal najwyższa wartość, wciąż się odradza, kiełkuje i to jest bardzo wzruszające. Pozdrawiam.
Zbyś, dzięki za ponowny wgląd. Mam zapłon, nie ma co
Tak to jest kiedy wszystkie sroki łapie się za ogon. Serdeczności.
Abi-syn, dziękuję za czytanie i miłe słowa. Widzę, że jestem nieżle spóżniona
Pozdrawiam serdecznie.
Kazjuno, dziękuję za komentarz i przemyślenia związane z wierszem. Jak widzę i wyczytać potrafisz co trzeba
Miłego popołudnia. Pozdrawiam.
Kazjuno, bardzo pięknie dziękuję Ci za komplement, ale gdzie mi tam do poetki, w dodatku z krwi i kości
Jeśli idzie o inspirację to myślę, że nie jest Ci potrzebna. Piszesz dobrą prozę, zatem masz wyobrażnię, więc jedno co, to tylko czytać, czytać i czytać wiersze
reszta sama przyjdzie, zwłaszcza, że już się z tym mierzyłeś i mam jakieś nieodparte wrażenie, że wcale nie było to takie złe jak piszesz.
Mało zaglądam do tutejszej prozy, fakt, ale to z braku czasu, dlatego też wolę krótsze formy, ale nieraz czytam i właśnie wczoraj przeczytałam Twoją i naprawdę mnie wciągnęło. Nawet pomyślałam, że chyba trochę tracę omijając te opka. Może uda mi się coś nadrobić. Dziękuję raz jeszcze za dobre słowo i pozdrawiam.
Stworzyłaś doskonały klimat! Bałkany...wojna. Jest tutaj tyle niepokoju, że odczuwam go całą sobą. Co tak naprawdę można zrobić, kiedy nie można zrobić już nic? Można... z uśpionego kota wygłaskać ciepło i ukryć wszystkie inne noce w koronie starego orzecha za przepierzeniem źrenic.
Piękne to! Wiersz bogaty w cudne metafory. Bardzo mnie ujął. Pozdrawiam.
Bardzo szczere i prawdziwe wyznanie. Chwyta za serducho. Pozdrawiam.
Jest nad czym pomyśleć. Skojarzyło mi się z Schulzem Sklepy cynamonowe/Sanatorium pod klepsydrą - zwłaszcza druga cząstka; ucho przy ziemi i ta poza szaleńca. Ogólnie tekst do zadumania. Pozdrawiam.
Oj dzieje się w tym tekście, dzieje. Pamiętam te czasy. Z przyjemnością poczytałam i powspominałam. Bardzo dobry, żywiołowy kawał prozy! Nie ma miejsca na nudę. Pozdrawiam.
Dziękuję za odpowiedź. Długo zastanawiałam się jakiego słowa tutaj użyć.
Celowo użyłam takiego czasownika, ponieważ obraz w tym wersie ma iść dwutorowo. Musiałam znaleźć takie słowo, które spełni swoje zadanie. Nie chodzi tu bowiem tylko o "wchłanianie", ale też o sprawianie bólu, co nie jest w tym wierszu bez znaczenia. Stąd taki a nie inny wybór czasownika. Ale doceniam Twoje zdanie.
Ciekawa jestem innych opinii, o ile się pojawią. Miłego.
Dziękuję Arkady za wgląd i słowo pod wierszem. Pozdrawiam.
Witaj Berele
Dziękuję za odwiedziny i komentarz.
Bardzo szanuję takie opinie jak Twoja, dlatego tym bardziej mi miło, że zajrzałeś. Być oryginalnym w poezji, to dziś niezwykle trudna rzecz, wydaje się, że wszystko już było. Nazwanie mojej poezji oryginalnej, to duży komplement dla mnie. Dziękuję za taką opinię. Zastanawiam się nad Twoimi słowami bardzo głęboko. Czy fragment od
ziemia wpija nasze wody naprawdę jest zagmatwany? Być może tak bardzo wrosłam w ten obrazek, że czegoś nie zauważam. Wyżej wymieniony wers w kontekście z niedoszłą matką stanowi dla mnie bardzo sugestywny obrazek. Hm? Ale tak jak wspomniałam, może czegoś nie dostrzegam. Natomiast bardziej interesuje mnie ta "nienormalna gramatyka" tutaj to już zgłupiałam.
Brakuje normalnej gramatyki Hm? Nie widzę nic nienormalnego gramatycznie we fragmencie wskazanym przez Ciebie. Możesz wyjaśnić o co chodzi? Piszesz, że to normalne rzeczy. Zastanowiło mnie to. Bardzo lubię jak wiersz jest niejednoznaczny i czytelnik widzi w nim coś swojego, układa go w głowie na swój własny sposób, ale tutaj nie mogę się zgodzić. To nie są normalne rzeczy i nie ma to nic wspólnego z baśnią, to horror, który nigdy nie powinien mieć miejsca. Muszę w takim razie jeszcze raz zastanowić się nad całością. Dziękuję raz jeszcze, za nowe, inne światło i Twoją konkretną opinię. Pozdrawiam.
Ps
I jeszcze jedno, to że ja nie mogę się z czymś zgodzić, to tak naprawdę jest mało ważne
Liczy się to, co czytelnik myśli o wierszu, co poczuł.
Nie ukrywam, że tytuł musiałam wyguglować, nie miałam pojęcia o istnieniu takiej wioseczki, więc dobrze, bo czegoś nowego się dowiedziałam. Niewątpliwie wiersz ma urok i klimat. Da się odczuć przynależność i sentyment do miejsca i fajnie to zobrazowałeś. Dopełniaczówka
puzzle horyzontu wyjątkowo mi nie przeszkadza, bo sensownie koreluje z przedstawionym w drugiej cząstce obrazem i jest odpowiednio sugestywna. Do puenty się uśmiecham
Jest w niej coś fajnego, ale po pierwszym czytaniu skojarzyła mi się z zupełnie czymś innym, kompletnie nie związanym z klimatem (ja to mam wyobraźnię
), dlatego jeszcze bym ją przemyślała, bo jednak żubry, które przysiadają na parapecie... trudno sobie to wyobrazić i myśl ucieka tak jak w moim przypadku zupełnie gdzieś indziej, w inny obrazek, myślę, że sam rozumiesz. Dlatego warto się zastanowić, tylko tak by nie zepsuć klimatu, bo żubry są ok, nawet bardziej niż ok, tylko to przysiadanie na parapecie, tu wydaje mi się, że przedobrzyłeś
Ogólne wrażenie całkiem, całkiem. Pozdrawiam.
Fraza: ubieram sen z koronką przy piersi, jest bardzo fajna. Puenta też. Warto nad wierszem pomyśleć, bo można z niego zrobić fajną miniaturkę. Osobiście na pewno zrezygnowałabym z pierwszego wersu. W moim odczuciu jest zbędny. Wers z wiewiórką też.
Np coś w ten deseń, ale to tylko przykład, tak na szybko
wokół nieopisane piękno
ubieram sen z koronką przy piersi
zachwycona rosą
patrzę w twoje oczy
rankiem opadam różaną mgiełką
Pozdrawiam.
i róża w imieniu przetrwała, bo tylko imiona zostają. UE.
Ładnie płynie Twój wiersz Arkady, jest w nim sporo uczucia.
Rażą mnie tylko imiesłowy w 9 wersie. Czuje się nadmiar, zwłaszcza, że powyżej w wersie 7 też używaśz tej formy. Pozdrawiam.