Ostatnie komentarze tetu
Witaj Krzysztof.
Z przykrością stwierdzam, że tutaj się nic nie zgadza, naprawdę nic. Rytm, rytmika, stylistyka, wytarty temat ( jeśli już piszesz o samotności, to musisz znaleźć naprawdę unikatową ścieżkę, być oryginalnym, to mega trudne)
Wiolin ma rację, co do tego żebyś czytał, czytał i jeszcze raz czytał. Wszystko. Komentarze innych też, to naprawdę uczy.
Nie zgadzam się natomiast z Wiolin że wybrałeś jedną z najgorszych dróg. Rymowanie jest piękne, to nie najgorsza, ale najtrudniejsza droga. Myślę, że Wiolin to samo miał na myśli.
Sporo pracy przed Tobą, ale po to tutaj jesteśmy, żeby uczyć się od siebie nawzajem. Życzę Ci wytrwałości, odporności i pokory, bo tylko tak możesz zajść bardzo daleko. Pozdrawiam.
Niektóre chwile są bezcenne, to prawda i właśnie w takich chwilach nie ma sensu doszukiwać się sensu
Po prostu carpe diem. To jedna z myśli jakie nasunęły mi się w tejże chwili.
Wiersz jednak ma swoje drugie dno, o wiele istotniejsze. Brzmi jak prośba, może nawet błaganie, jest o tym jak ważne w życiu jest doświadczenie tego co u podstaw, umiejętność odróżniania priorytetów od rzeczy mniej ważnych; zasmakowanie nie tylko tego co dobre, podane na tacy, ale wszystkiego po trochu, byśmy potrafili racjonalnie wybierać pomiędzy dobrem a złem, byśmy byli wrażliwi na krzywdę, otwarci na otoczenie. Podmiot pragnie doświadczyć tego wszystkiego, bo z tak skrajnych, głębokich przeżyć wychodzi się bogatszym, a wtedy łatwiej jest cieszyć się z małych rzeczy, każda drobnostka, najmniejszy gest, ukłon w stronę drugiego człowieka nadaje sens naszemu życiu.
Bardzo dużo dzieje się w Twoim wierszu Wiolin. Zatrzymałeś mnie i nie był to czas stracony. Pozdrawiam.
Wiolin ujął to doskonale. Bardzo mi się podoba Twój wiersz Wodniczko, ponieważ z punktu widzenia obserwatora i uczestnika jest bardzo prawdziwy i szczery. Pomimo, iż temat towarzyszy nam od jakiegoś czasu mocno, głęboko, namacalnie i wszyscy jesteśmy tym zmęczeni, Ty opisałaś to w sposób zupełnie nienachalny, zdystansowany, subtelny.
Piękna i świeża fraza
Cytat:
zielenić siebie na przekór usychającym wieczorom
- cudeńko.
Jedynie z ostatnią cząstką coś bym pokombinowała ze względu na inwersje (w dwóch miejscach raczej zmieniłabym szyk) oraz na powtarzający się zaimek zwrotny, ale to detale. Dobra puenta i tytuł, który spina całość. Pozdrawiam.
A ja sobie ten wiersz czytam trochę inaczej, niż Panowie. Powiem tak:
Sporo w tym wierszu zabawy słowem i to jest fajne. Poza tym odczytuję tutaj takie przekomarzanie się z samym sobą. Oswajanie "złego ze "złym" przy tym budowanie więzi z własnym ego, a to już jest ciekawy eksperyment.
Każdy człowiek jest jak księżyc. Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu
Ten cytat to tak na marginesie. Przypomniał mi się jako refleksja, nad tym bądź co bądź gnębieniem siebie
Imho ten monitor jest trochę jak lustro, zza którego podmiot chce wyciągnąć takiego skradajłę, czajucha udręczonego bezsennością, jak on sam, zawrzeć z nim ugodę, uświadomić że lekkostrawne potrawy nie obciążają organizmu, a wtedy bezsenność być może nam nie grozi
Świetny tytuł spinający treść, uderzający we wnętrze peela, gdzie nieźle wrze. Istotą jest kapitalna puenta. Im bardziej pod lir "podupada", tym większe z tego zyski. Szybko potrafi się zregenerować i co jest mega ważne - dowartościować. Podmiot doskonale stawił czoła negatywnej energii, wyciągnął odpowiednie wnioski. Podoba mi się ten wiersz, bo nie jest zagmatwany. Jest klarownym obrazem stanu emocjonalnego podmiotu. Pozdrawiam.
Abi, Wodniczko, piękne dzięki za komentarze. Miłego.
Całkowicie zgadzam się z Wiolin. Spójrz autorze jak ładnie wyrównał tekst. Pozbył się dopełniaczówek i inwersji. Dodam jeszcze tylko, że w ostatnim wersie zmieniłabym szyk.
No i jeszcze ten przestarzały spójnik bym wymieniła "choć" imho brzmi lepiej. Serdeczności.
Ciekawy wiersz, bo wbrew pozorom, dwuznaczny. Obrazujesz w nim pewien postęp, rozkład, ale robisz to po kolei, etapami. Uzmysławiasz, że nic nie jest trwałe, nie będzie na zawsze, oraz to jak znaczącą rolę odgrywa w tym wszystkim czas i jak trudno nam pogodzić się z faktami, jak trudno nam też dogodzić, znaleźć substytut na miarę zadowolenia.
Utożsamiłam się z tą tkaniną i jakoś tak smutno się zrobiło, zadumałam się trochę nad próżnością, trochę nad dziwactwem, ale też nad przemijaniem. Ci spoza lustra bardzo dwuznaczni. Przeczytałam z zaciekawieniem. Pozdrawiam.
Czytam go już któryś raz, bo czytając, czytając, czytając... myślałam, że się do niego w jakikolwiek sposób przekonam, że znajdę to coś, co pozwoli mi ogarnąć ten potok słów, inwersji, dopełniaczówek (w ogóle nie rozumiem nawiasu w pierwszej cząstce, jest kompletnie zbędny) niestety nie znalazłam. Cała ta miłość jest tak sztywna, szorstka, zmienna, że zupełnie nie mam pojęcia co z nią począć. Serdeczności dla autora.
Pół na pół, to całkiem niezła perspektywa – sprawiedliwa.
Ale dostać pół ciebie, w dodatku w pół na pół, to ogromny niedosyt
Jest w tym wierszu sporo odkrywania, odkrywania nie tylko człowieka, ale i tego co dookoła, a to wciąga i inspiruje.
Ścieranie się przeciwieństw, skrajności, taka zabawa w przeciąganie, wychwytywanie połówek i osadzenie w tym wszystkim siebie jest bogatym doświadczeniem z którego nie czerpie się w przyszłości na pół gwizdka.
Półpełna noc jest pełna niespodzianek. Podoba się. Pozdrawiam.
Kobra, Wiolin, Wiktorze, bardzo dziękuję za ukłon w stronę tekstu. Pozdrawiam.
Pewnie każdy z nas choćby raz w życiu najadł się strachu, poczuł się wypalony, potem szukał alternatyw dla poskromienia tegoż uczucia. Czasami ciężko samemu złapać dystans, pozbyć się toksycznych relacji, uświadomić sobie, że nie muszę pękać. Myślę, że pod lir właśnie to zrozumiał. Podoba mi się wiersz. Jedynie ostatni wers czytam bez "będzie"
Dziękuję Alku za pochylenie się nad tekstem. Serdeczności.
Witaj Koberko. Miło że zajrzałaś. Masz rację, że chodzi o wirus, a konkretnie o wirusy. Pisząc ten wiersz trochę wykorzystałam obecnie panującą sytuację
Prawda jest taka, że w naszych genach niestety mieszkają obcy. Niektórzy naukowcy twierdzą, że w człowieku jest o wiele mniej człowieka niż sądzimy. Niektóre wirusy robią w naszym organiźmie spore spustoszenie. Są i takie, które są zagrożeniem dla płodu. W chromosomach potrafią się mutować, doprowadzając do różnych uszkodzeń. Tytuł, oraz wers z niedoborem chromosomu X jest tutaj bardzo istotny, a dodatkowo w tle... pewna historia. Może to Ci pomoże się wyplątać, a jeśli nie to znaczy, że nieźle naplątałam
Pozdrówka.
Bardzo ciekawe i celne wejście w wiersz. Niezwykle umiejętnie opisane to co koło nas, co najbliżej, co nas dotyka. Świetna puenta. Bardzo mi się podoba. Pozdrawiam.
Kamyczku, bardzo dziękuję za komentarz i odczuwalność, miło mi. Pozdrawiam.