Ostatnie komentarze Tezet74
Dziękuję Milu i Olafie za wizytę i uwagi.
@ Miladora. Istotnie muszę się przeprosić z kolegą moim, na którego się pogniewałem jeszcze w czasach szkolnych. Nazywa się on Imiesłów Przymiotnikowy.
@Olaf Tumski. Tobie szczególnie dziękuję za cenne uzupełnienie. Oczywiście wszystkich zawodników i trenerów nie da się umieścić w tak krótkim tekście. Jeśli chodzi o Kurta Otto to mógłby być jedynie trenerem naszej reprezentacji. Herberger objął kadrę Niemiec po IO w Berlinie, a moja alternatywna historia zaczyna się po konferencji w Monachium.
W Olsztynie, zdaje się na początku czerwca, odbywają się co roku Olsztyńskie Noce Bluesowe. Czy grają tam radosny blues - tego nie wiem. Wszelako blues o Warmii i Mazurach na ONB - to mogłoby być "to". Milu musisz więc znaleźć jakiegoś bluesmana i hajda na Warmię.
Co nas nie zabije to nas wzmocni - jak mówi stare przysłowie pszczół. Bardzo dobry wiersz Sergiuszu. W kilku miejscach są zakłócenia rytmu co utrudnia czytanie (szczególnie gdyby chciało się ten poemat recytować). O tym rytmie pewnie więcej napisze Ci Miladora. Ja podam Ci tylko jeden przykład:
Napisałeś: I katastrofy czuć smrodek
A wg mnie lepiej brzmiałoby: I katastrofy czuje się smrodek.
Pozdrawiam
Ten tekst ma w sobie coś, co kazało mi przeczytać go uważnie. Niestety to tyle dobrego, co mogę o nim napisać. Miniaturki z samej definicji są małymi formami co nie oznacza bynajmniej, że nie mogą być bogate w treść. Ta nie jest. Nrak tu przede wszystkim puenty jeśli nie wprost to chociaż "z niedopowiedzeniem". Temat trochę banalny - nuda w związku. Chociaż być może ja to źle interpretuję. Taką ewentualność też biorę pod uwagę.
Ubawiłem się. No co tu więcej napisać kiedy sama wiesz
. Rzeczywiście recepta zadziałała
.
DoCo. Masz rację. W przypisach powinien pojawić się ten tekst: "wiersz zawiera lokowanie produktu". Kupuję wszelako poczucie humoru Palenieszkodzi.
Na szczęście? Ależ co Wy piszecie. Chciałoby się aby taki turniej jak ostatnio trwał jeszcze raz tyle. A wiersz bardzo mi się spodobał.
Myślę że poniekąd mogłaby być. Chociaż to straszne marnotrawstwo aurowca
.
Ajw. Świadomie lub nie ale trafiłaś mnie tym mlecznym porównaniem. Przetwórstwo mleka to to, czym zajmuję się na codzień.
Ja aż tak entuzjastycznie jak mój Szanowny Przedmówca nie ocenię. Ten bardzo oczekiwany odcinek trochę mnie zawiódł. Opowieść trochę zatraciła swój pierwotny klimat. Akcja początku toczy się za szybko a z drugiej strony tak... beznamiętnie (?).
Potem jednak jest dużo lepiej i pojawia się ten specyficzny humor, dla którego oczekuję kolejnych części.
A odnosząc się do uwag Cobry: ja bym zostawił "okna się stopiły". Oczywiście "uległy stopieniu" jest bardziej literackie, ale kto by tak powiedział w rozmowie z bratem w dodatku toczonej w takiej a nie innej sytuacji.
Podsumowując - czekam na ciąg dalszy.
Mi też się ten wiersz spodobał. Bardzo zręcznie operujesz słowem i nie tylko. I tak jak ajw - lubię sobie czasem połamać głowę. W sumie jak najbardziej jestem na tak.
Podam Ci na priv żeby była atrakcja dla innych
.
Pamiętam z lat dziecinnych u mojego kolegi na ścianie wisiał wycięty (chyba) z "Razem" artykuł zatytułowany: "Kto w USA czuje bluesa?"
Gdyby teraz podobnie zapytać, to odpowiedź byłaby jedna i natychmiastowa: Miladora.
Milu, a czy byłabyś w stanie napisać warmińsko - mazurskiego bluesa?
Dostanę warna za pisanie nie na temat, ale co tam
. Generalnie była to wojna o dostęp do oceanu (konkretnie Pacyfiku), bo tam były złoża saletry, no i właśnie - guana. Z guana pozyskiwano glin, to wiem z lekcji technologii chemicznej w szkole średniej. Oczywiście głównym źródłem tego metalu są boksyty (też bogactwo Ameryki Południowej). Eksploatacja guana na dłuższą metę okazała się nieopłacalna. Przez pewien czas pozyskiwano glin z rybek - sardeli, którymi wcześniej żywiły się ptaki i stąd glin w guanie.
Zabawne, że można napisać całą rozprawę na dość... hmm fekalny temat...
Co tam guano, najważniejsze że Agnes ma wytrzepany i wybluesowany dywan. A tak nawiasem mówiąc - wiecie, że guano jest cennym źródłem glinu czyli aluminium? Nawet w XIX wieku była wojna między Chile, Boliwią a Peru o dostęp do... guana. Śmieszne, co?