Ostatnie komentarze Tezet74
Brydż o lekkim zabarwieniu erotycznym albo erotyk o lekkim zabarwieniu brydżowym. Jak kto woli. Lekki i przyjemny w odbiorze tekst w dodatku świetnie napisany.
A swoją drogą brydż to kopalnia "poezji" np. "Figur na figur - uczył święty Igór" albo "nie wychodź bawole w to, czego nie ma na stole". I wiele innych tego typu wierszyków.
Oczywiście, że nie. To było a propos pytania DoCo. (
)
Bardzo dziękuję za komentarze.
Morfino - poprawiłem wg sugestii.
Jeśli chodzi o gwarę, starałem się odtwarzać jak najwierniej, ale zdaję sobie sprawę, że może nie być perfekcyjnie. Jeśli ktoś ma jakieś sugestie - jestem otwarty.
(tym bardziej, że nie jestem Ślązakiem
)
Lubię utwory pisane w pierwszej osobie kiedy płeć bohatera jest odwrotna niż autora. Szczególnie kiedy kobietapisze jako cchłopak (np. Sue Townsend i jej Adrian Mole). I u Ciebie trochę tego Mole'a było. Mam na myśli trafność obserwacji.
Jeśli chodzi o to zdanie:
Cytat:
sam nie wiem, jakim sposobem, znalazłem się w bezpośrednim zasięgu jej kształtnej pupy
To moim zdaniem niepotrzebny jest przecinek przed "znalazłem".
ATSD marabut to także jakiś islamski lekarz, szaman znachor itp. Tak ich nazywają w krajach afrykańskich (por. Książki Bogdana Szczygła).
Dziękuję Irys. Mam nadzieję, że dalszy ciąg tej historii Cię nie zawiedzie.
Nie bardzo znam się na poezji ale wydaje mi się, że ten utwór jest bardziej wierszem niż prozą. Treść daje duże pole do interpretacji np. jakiego ideału tak pilnie poszukujesz czy poszukiwałeś. Ogólnie ciekawe ale nie wiem czy na pewno w tym miejscu. Co na to Sz. P. Poeci?
Właśnie - dialogi. Kreski niby są a jakby ich nie było. Ale ja bym tu Autorkę nieco usprawiedliwił. Czasami dzieją się takie szopki gdy tekst przenosi się z Worda albo po prostu gdy się używa "ctrl c - ctrl v". Wiem, bo sam się z tym zetknąłem.
A sam tekst, jak już inni pisali, nieco banalny i nudny. Jeśli to "fakt autentyczny" to współczuć takiej "koleżanki", co nie zmienia faktu że można było napisać lepiej.
Dziękuję za komentarze. Morfi odniosę się na razie tylko do dialogów. Nie wiem czemu są takie. Gdy pisałem, każdy miał swoje miejsce. A teraz to ja sam nie wiem co kto...
Nie podobał mi się ten tekst. Zgadzam się z "przedpisarzami", że nudny, nadęty i nic nie wnosi. Zgadzam się z Andre, że tłumaczenie nazwy i posługiwanie się polskim odpowiednikiem jest niepotrzebne. Jakoś nie wyobrażam sobie mówić i pisać o moim ulubionym zespole jako o "żelaznej dziewicy", bo przecież to zawsze i wszędzie jest Iron Maiden.
Dla mnie Black Sabbath to był wstęp do metalu. Może nie była to kapela, której słuchałem jako pierwszej (wcześniej było nasze TSA), ale dzięki Ozzy'emu i reszcie poznałem, czym jest ta muzyka. A to, czy oni są, czy nie są satanistami jest dla mnie tak drugorzędne, jak wszystko inne, co dotyczy wierzeń.
Wielkie dzięki, Morfinko. Kolejny odcinek już niedługo zamieszczę. Twoje sugestie oczywiście uwzględnię.
Po przeczytaniu tego tekstu muszę napisać komentarz w podobnym tonie. Skoro oblubieniec był dwustuprocentowym impotentem to jednak "coś" miał sprawne. Głupia księżniczka nie dopytała widać swych dwórek jak można alternatywnie zażywać szczęścia z mężczyzną. Padła ofiarą własnej niewiedzy i braku fachowej literatury np. Dr Wisłockiej.
"- Jasiu co będziesz robił po obiedzie? Pobawisz się kolejką, czy pójdziesz z nianią?
- Nie wiem. Zależy co pierwsze weźmie tatuś."
Bo ponoć my zawsze jesteśmy chłopcami. Zmieniają się tylko nasze zabawki. Ale z drugiej strony to żona powinna męża słuchać i wspierać. Bo inaczej może być tak, że chcąc dokuczyć jemu, zaszkodzi sama sobie. I rola macierzyńska nic do tego nie ma.
To jest mój męski punkt widzenia. Drogie Panie, co Wy na to?
Witaj.
Uśmiałem się do łez. Ale to już tak jest. A koniec bym skomentował przysłowiem: "Nie miała baba kłopotów, kupiła sobie prosię".
Świetnie poczucie humoru.
Witaj Morfino, miło że wstąpiłaś z dobrym słowem. Dziękuję bardzo . A to nieszczęsne "t" wrzucę. Ręka mi widać drżała
.
Bardzo dziękuję. Co do tych emocji. No muszę nieco zdradzić tajemnice - te wydarzenia przeplatają się w dalszej części historii. Myślę że tam nie będziesz zawiedziona. Prolog miał w zamyśle być "jak raport" bo akcja toczy się kilkanaście lat przed właściwymi zdarzeniami.