Fajne dwa pierwsze wersy, później już różnie.
Próżnia nieskończoności, mnie niepokoi.
Przyszłość tej kobiety jest nieskończona i pusta?
Nie do końca jest to dla mnie jasne.
Pusta wystawa i okradziona z wrażeń, do mnie trafiają.
Rozumiem to, jako kobieta
Ostatnie wersy to obraz jakby lęków, przyczajonych, by skoczyć w odpowiednim momencie, całkiem jasne.
Ale jak to poskładać do kupy?
Niby gra, czeka ją pusta przyszłość, więc strachy są całkiem na miejscu, ale co w takim razie z tą wystawą?
Chyba mi wyobraźnia dziś kuleje.
Nie jest to zarzut!
Po prostu, poczekam na kogoś, kto zrozumiał i opowie mi historię.