2 ostatnie akapity są jakieś do kitu i nie pasują do całkiem dobrego początku. Jeśli zaczyna się od snucia marudzenia głównej bohaterki, to trzeba to pociągnąć przez kilka stron, by czytelnik wczuł się trochę w akcję, a potem robić "przeskoki" w inny temat. Zobaczymy co będzie dalej.

Z pozoru banalna rzeczywistość, ale czy to właśnie ona nie jest warta uwagi? Duży plus za stworzenie fabuły i bohaterów z jakąś historią, bo ostatnio większość tekstów polega na popisywaniu się sztuką tworzenia nadętych, długaśnych zdań, bez wartości i sensu. Całkiem nieźle oddajesz zmęczenie życiem głównego bohatera, jego żałosne wspomnienia jakiś dawnych kopulacji pod jabłonką oraz leniwe zastygnięcie w tej szarej, skrzeczącej rzeczywistości. Czekam na ciąg dalszy, bo spodziewam się nagłych zwrotów akcji A jak będą sceny...to już zupełnie będzie dobrze

Baaaardzo cięęęęęęężko sięęęęęę to czyyyyyyyta. I to nie jest komplement/:

To akurat była kokieteria z mojej strony, bo się od razu domyśliłam To takie słowo klucz, co znaczy to samo, co "ja w łóżku robię wszystko" i to wszystko każdy (facet) rozumie zawsze jednoznacznie. A wracając do tekstu, to zapewne nie dokańczając zdań, miałeś zamiar pobudzić wyobraźnie czytelnika i stworzyć erotyczny nastrój, a wyszło niezrozumiale. Prosty motyw z filmów porno w gęstwinie enigmatycznych metafor. Gdyby ona do jego tyłka się dobrała...Wtedy by wszystkie te przenośnie pasowały idealnie.

Fantastyka jest ok(szczególnie ta w animowanych pornosach) ale właśnie trzeba w niej pokazać własną fantazję, a nie podpierać się na tym, co już wymyślono i tworzyć według ogranych klisz. A skoro nie piszesz do szuflady, by w samotności upajać się własnym geniuszem, tylko dla publiczności, to ja jako klient mam prawo zgłaszać swoje uwagi(choćby najdziwaczniejsze), czy nie? Wampir, nie wampir każdy wie, o co chodzi i tak geje wymiatają i ten na N powinien być głównym bohaterem. Nie wiem, czy to zamierzony efekt, ale ten wątek jest naprawdę komiczny.

No wyobraźnie to ty masz i przyznam szczerze, że fajnie się to czyta. Scena z obciąganiem strasznie mnie rozbawiła, zastanawiam się, co ty czujesz pisząc takie rzeczy, bo to chyba dość niezręczne...Wolałabym jednak coś realnego, bez tej całej wałkowanej w kółko fantastyki. Po tym całym medialnym boomie na anioły, wampiry itd. temat rozjechany jak żaba na autostradzie. Ale widzę u ciebie potencjał...literacki. Aha Kościół, a nie kościół jeśli mówisz o wspólnocie religijnej a nie o budynku. Widać, że się nie uważało na religii.

W Chinach gotuje się zupę z abortowanych płodów i to nie w czasach starożytnych, ale współcześnie. Podobno dobrze działa na męską potencje...Wykorzystywanie dogmatów religijnych do taniej prowokacji jest mało ambitne. Bądź bardziej oryginalny

"Bez okno" można skoczyć w ten sam sposób" jak bez płot, hej"!

Temat odgrzewany jak stary kotlet, dla mnie zupełnie niestrawny. Zdania kulawe, wulgarne, trudne do przełknięcia. Czytałam ostatnio świetną, rozbudowaną przeróbkę "Sinobrodego", więc mam porównanie. Ten tekst przypomina raczej wylewanie osobistych żalów jakiejś gówniary, niż spójne opowiadanie.:

Ja też je znam, znaczą :Heil Hitler jakby ktoś nie wiedział

To zakończenie takie do dupy, dlaczego babki się zabijają, a dziady zostają? Bo są sprytniejsi? Jakoś tego nie widać. Spodziewałam się więcej po zakończeniu...

A mi się bardzo podoba i rozumiem to po swojemu. To jeden z tekstów, które oddają myśli, odczucia, narkotyczne wizje i senne koszmary. To tak jak z obrazem Malewicza, jeden widzi czarny kwadrat, a drugi ziejącą otchłań ateizmu. Szósteczka

To jest tak głupi, najeżony błędami, beznadziejny bełkot, że powinien nigdy nie ujrzeć światła dziennego. Ten kto to dodał na pierwszą stronę powinien dostać klapsa, bo to obraza dla innych autorów, którzy potrafią pisać.

No no zaczyna się robić ciekawie, druga część zdecydowanie lepsza od pierwszej. Nie przepadam za fantastyką w stylu Bonada, ale przeczytałam z ciekawości całość i nawet sprawiło mi to przyjemność W scenie erotycznej widać głupotę mężczyzn.


Mogła mu wbić obcas w oko, albo strzelić w odbyt. Kobieta potrafi, ole!

Dzięki, nie wiedziałam, że każdy Niemiec ma na imię Hans, a teraz już wiem.