Ostatnie komentarze wodkanalodzie
przynajmniej jest prawdziwy. a to jest chyba w cenie.
na początek <i>chwile</i> albo się nie kończą albo <i>nie kończy się</i> chwila /ona jedna/. to jednak bardziej gwoli wstępu. niestety muszę zgodzić się z przedmówcami, a szczególnie z Alicją. banalne, oklepane, wymaglowane a do tego w fatalnej formie. mimo iż być może temat z tych tak zwanych górnolotnych.
...bo nad rozlanym mlekiem się nie płacze. dobre. mimo iż tytuł odstraszał. i robi to nadal. przez to całość trochę traci. naprawdę ładne.
czy nie powinno być przez "j" być może?! to tak na marginesie.
a co do utworu to niezłe. oszczędność słów nadaje im mocy. powinno być gęsto i jest. tak.
cats are like people... a poważnie to ostatnie cztery wersy kompletnie do reszty nie pasują jako że są tu jedyną dobra częścią. /zaznaczam, że jest to moja osobista opinia a nie mam na tyle tupetu by uzurpować sobie prawo do jedynej prawdy/.
ależ ja zamysł zrozumiałem. aż tak mało rozgarnięty to chyba nie jestem. ale jest właśnie to "ale". <i>Barcelona, Rzym czy Krym</i>, z każdym z nich mam jakieś wspomnienia więc wcale nie tak do końca nieważne.
dyskusja nie dość, że jałowa to jeszcze niezgodna z tematem. aż ciśnie się cytat z Schopenhauera, z Erystyki dokładnie. polecam, to naprawdę dobra lektura.
zazwyczaj nie daję się wciągnąć w dyskusje tego typu ale nie mam dziś zbyt wiele cierpliwości. ironia czy nawet sarkazm to dość cenione przeze mnie formy wypowiedzi. pod warunkiem, że są trafione. jeśli wiesz co chcę powiedzieć.
przyzwoita próba poezji. ale tylko próba w mojej ocenie. niestety. powodzenia.
zaczynam uważać, że naprawdę nie znam się kompletnie na poezji. czytając komentarze powyżej zastanawiam się z czego to wynika. zupełnie inaczej, przeciwnie do bólu odbieram ten utwór. choć może to dobrze o mnie świadczy?! pozdrawiam mimo wszystko.
ależ nie przypisuj mi roli Zefira. gotów jestem jeszcze jakieś wyrzuty sumienia poczuć. a komentarz nie był personalny, nie zwykłem stosować też argumentów ad personam /czasem ad hominem ale to inna bajka/. naprawdę wolałbym aby po moich komentarzach robiło się ludziom błogo lub chociażby dobrze.
zacytowany wyżej fragment naprawdę niezły. do wersyfikacji bym się nie przyczepiał już gdyby nie tytuł, który sugeruje /albo każe się spodziewać/ iż układ graficzny jakoś nawiąże do tego. a nie nawiązuje.widzę kilka naprawdę dobrych fragmentów, ale cóż, skoro tyleż samo tych mniej dobrych...brakuje mi tu oceny między "dobre" a "przeciętne".
nie żebym nie kochał Barcelony, broń Boże. wcale nie znam tego miast na pamięć. ale mimo to pierwsza część do mnie nie przemawia. nie, chyba w ogóle całość nie przemawia. nie potrafię jednak podać przyczyny. impresja i tyle. fragmenty są dobre a całość już nie /suma części nie daje całości/. a słowo "przekonywująco" jest okropnie niezgrabne i według mojego mniemania wręcz nawet niepoprawne.