Ostatnie komentarze wolnyduch
Witaj Mike
Dziękuję pięknie za czytanie i refleksję,
ja tej pierwszej, japońskiej wersji nie oglądałam,
ale remake też msz jest poruszający,
to prawda, że taka przyjaźń jest piękna.
Dziękuję za polecenie Twojego osobistego wspomnienia,
przeczytałam je z dużym wzruszeniem, pięknie
uhonorowałeś swoją wyjątkową Kuleczkę,
z którą łączyła Cię ogromna więź, to bardzo przykre, gdy
odchodzi taki czworonożny Przyjaciel.
Pozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję z pamięć
i wzruszenia.
Piękne poruszające opowiadanie, aż łza się kręci.
Ja najbardziej pamiętam rozstanie z kocicą, bo psy miałam wcześniej,
jeden z nich zginął, lubił po spuszczeniu ze smyczy być
nieokiełznany, no i podejrzewam, że ktoś go złapał
bo był ufnym pekińczykiem, a bokserkę oddali moi rodzice,
bo wyła, gdy ja byłam w szkole, a oni w pracy,
niszczyła wszystko w domu, raz sobie wyrwała pazur,
bo chciała wyjść, drapiąc przy drzwiach
Powędrowała do domu z ogrodem, długo nie mogłam
podarować moim Rodzicom, że taka była ich decyzja.
Pekińczyka miałam kilka lat, grał ze mną w piłkę, odbijał ją noskiem
w jednym końcu pokoju, a ja oddawałam ją w drugim,
był mądrym psem, w domu nigdy nie sikał, dawał łapę,
nic nie niszczył, ale niestety zginął.
Kilak lat wstecz miałam kocicę była ze mną 19 lat, nigdy nie sądziłam,
że kot też może tak się przywiązać do człowieka, okazuje się że może.
Czekała na mnie pod drzwiami, wiedziała kiedy wracam z pracy.
Jak gdzieś wyjechałam na tydzień, dwa, bez niej, to była na mnie
mocno obrażona, ale później nie okazywała radość, mruczała, wskakiwała na kolana.
Niestety na koniec nerki odmawiały jej posłuszeństwa, nie chciała jeść,
była apatyczna, nie przychodziła do mnie, lecz była w drugim pokoju,
nie miała apetytu i chudła w oczach, zdecydowałam się an to, by ją uśpić,
bo niestety cierpiałam czasami w nocy głośno miałczała, też bywało, że załatwiała
się poza kuwetą, a wcześniej nigdy tego nie robiła.
Zwierzęta tak, jak wielu ludzi ciężko przechodzą starość,
przykro patrzeć na te okropne zmiany.
Moja Pchełka miała 19 lat, podobno to odpowiednik ludzkiej 90 tki,
tak ją nazwałam, bo była taką malutka i skoczna jak pchełka,
gdy ją zobaczyłam koło domu teścia miauczącą, myślałam,że
matka ją odnajdzie, ale nie wiem co się z nią stało.
Później, gdy teść zmarł zamieszkała z nami w bloku,
nawet dobrze zniosła tę zmianę, czasem wychodziłam z nią na podwórko
żeby była na powietrzu, na smyczy i w szelkach.
Dziękuję za polecenie pięknie opisanego, życiowego,
wzruszającego opowiadania, Michale.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
P.S Msz. zwierzęta często potrafią bardziej kochać, niż niejeden człowiek,
słusznie piszesz, że moglibyśmy się od nich wiele nauczyć...
Witaj ajw
Masz rację, że trzeba wiele wysiłku, aby wychować dzieci,
a jeśli są to dodatkowo dzieci naszego partnera, ale nie nasze, tylko
z jego poprzedniego związku, to musi to być wyjątkowo trudne,
ale ponoć nie niemożliwe, swój wiersz pisałam w oparciu o wywiad
kogoś z osobą, która taką rodzinę posiada, no i okazuje się, że
ta rodzina jest szczęśliwa i dobrze funkcjonuje, choć dotarcie się nie
było w niej łatwe.
Dziękuję za czytanie, pozdrawiam, miłego weekendu życząc
Wiersz jak dla mnie bardzo rytmiczny i msz bardzo dobry,
nietuzinkowy opis miasta, poszukiwanie w nim bliskości...
Tylko pierwszy wers jakoś do mnie nie trafia -
"Miasto spływa po szyi smużeniem neonów"
Czyli szyja miasta jest zanużona w smurzeniu nieonów,
jakoś dziwnie mi się to czyta, wybacz, to nie do końca zarzut,
tylko mój odbiór, wiem, ze to metafora na oświetlone miasto
nocą, ale jakoś do mnie nie do końca trafia, ale całość jak najabardziej
jestem mile zaskoczona, widząc, iż nie tylko bielisz, ale i piszesz wiersze z ciekawym rymem.
Pozdrawiam serdecznie.
Hm...Dość niepokjący ten obraz artystów jak dla mnie, ale jak zwykle
wiersz mi się podoba.
Pozdrawiam
Podziwiam szczerość Twojej wypowiedzi Jarku,
dobrze by było, aby można się uwolnić od tosycznego zwiazku,
oby się to udało, ale sądzę, że dobrze sobie w nim radzisz,
żołnierz zaprawiony w bojach, to silna istota.
Wszystkiego dobrego z okazji Twojego Święta,
czyli Dnia Mężczyzny.
Pozdrawiam serdecznie

Bardzo ciekawa personifikacja śmierci, kiedyś czytałam wiersz w podobnym stylu,
też o śmierci tańczącej na rurze, a gdzieś indziej o tym jak jechała na motorze.
W każdym razie wiersz nietuzinkowy i dobrze napisany.
Pozdrawiam.
Witaj Meanest Cat
Dziękuję za poświęcony czas, opinię i sugestie.
Co do cementu, może brzmi ciężko,
ale chodzi o cementowanie rodziny,
o to, aby każdy jej elelment do niej pasował i się w niej dobrze czuł,
dlatego taki, a nie inny wybór, a kręgosłup potzebuje
soildnego budulca, żeby się nie rozpadł.
Co do drugiej strofy, ja lubię iść w psychologię,
może źle to brzmi, ale taka jest prawda, że tutaj w tej konkretnej rodzinie
są różnice wiekowe/nastoletnie dzieci, w różnym wieku i różnej płci/
i to chciałam podkreślić.
W każdym razie dziękuję Ci za Twoje spojrzenie na wiersz
Pozdrawiam serdecznie.
Ładna mini, a propozycja Przemówczyni, msz ma sens.
Pozdrawiam Valerko serdecznie

Dobrego wieczoru życzę, Jarku,
pozdrówka ślę

Dobrze, gdy ktoś dla nas ważny jest, choć na chwilę,
ładnie oddane emocje.
Pozdrawiam serdecznie

W moim odczuciu podział na półki może wiele osób zniechęcać,
tym bardziej, że ocena prozy czy poezji zawsze jest subiektywną oceną x osób.
Poza tym, to co w oczach krytyka jawi się czymś słabym, dla zwykłego czytelnika
może jawić się czymś zupełnie innym, dodam tylko, że jeśli autor wydaje książkę w postaci prozy czy też poetyckiego tomiku,
to o jego sprzedaży decyduje gust zwykłego czytelnika,
nawet, jeśli nie jest wyrafinowany.
W każdym razie tego typu podziały mogą budzić niezdrowe emocje,
w moim odczuciu. Z pewnością nie zawsze jest tak, iż na dolną
półkę trafiają li tylko słabe jakościowo teksty.
Pozdrawiam odważnego Autora, który podjął się drażliwego tematu...
Tak, tutaj zawsze dobre współczesne pisanie, to prawda.
Tak, to dobry wiersz o tym co jest w życiu ważne, o jego priorytetach,
msz.
Serdeczności ślę niedzielne, Jarku

Miło się cztyta, taki sielski klimat,
pozdrawiam Cię serdecznie Valerio
