Muszę Cię zmartwić. Początek tej epistoły ginie w mroku czeluści poprzedniej dekady, czyli jest to zwyczajna kontynuacja wciąż tej samej powieści. Główni bohaterowie nadal ci sami, tylko parę lat później, a z trzeciorzędnych - jedni odchodzą, pojawiają się inni, czyli c'est la vie.
Ten fragment jest dość przypadkowy, jednak ujrzawszy go tutaj miałem wyrzuty sumienia, że jest źle dobrany. Cóż, słowo się rzekło, kobyłka u płota. Dzisiaj zamieszczę kontynuację, a kiedy ujrzy światło dzienne... sam wiesz jak to jest.
PS. Cykl zaczyna się tytułem "Tamto lato", ale na portalu zamieściłem jedynie pojedyncze historie.