Ostatnie komentarze yontek
Dziękuję za ciekawy komentarz, ale co ma tu do rzeczy komunistyczna nienawiść do inteligencji i szlachty? Pisanie polega właśnie na grze wyobraźni i sprzedawaniu własnych poglądów, a czy komuś one pasują do jego światopoglądu to prywatna sprawa odbiorcy. Nie ma takiej możliwości, żeby zawsze wszystkim odpowiadały, bo nawet książki historyczne w jakiś sposób zakłamują prawdę, w zależności od tego, kto i kiedy je pisał.
Za Piastów nie było magnatów, to raczej specyfika XVIII wieku, a ówczesna szlachta już niewiele miała wspólnego z silnymi przywódcami prowadzącymi prosty lud do walki o wolność, byli tylko bandą przekupnych warchołów skupionych na własnych interesach, chociaż nieliczne wartościowe jednostki gdzieś tam się zdarzały.
W mojej książce np. piszę historię w alternatywnej wersji rzeczywistości, w której nie doszło do II wojny światowej i nigdy nie straciliśmy Kresów, co wcale nie wyszło im na dobre. I to nie ma nic wspólnego z z rzekomą tęsknotą Polaków za utraconym Lwowem.Zwykła literacka fikcja.
Tu nie chodzi o uszczęśliwianie nikogo na siłę, tylko o refleksję jaką wegetacją było ich życie.O ile krewna G. była wręcz stworzona do pracy rolnika i to była jej życiowa pasja, to sama G. wcale nie była tym zachwycona. Słabo ją znałam, widywałam od czasu do czasu, ale w jej oczach zawsze była rezygnacja i jakaś taka boleść, jakby chciała powiedzieć "Za jakie grzechy?". Życie na łaskawym chlebie i rola pachołka nikomu nie przynosi szczęścia. Pogodziła się z tym, ale ja też się zastanawiałam za jakie grzechy przyszło jej tak żyć i jeszcze z taką ułomnością. Wierzę w reinkarnację, więc uważam, że to musiała być kolejna lekcja dla jej duszy.
D. była zwykłą zgorzkniałą staruszką, większość z nas taka będzie.
Przez przypadek zgłosiłam Jacek Londyn do administracji, przepraszam, kliknęło mi się, nie miałam zamiaru nikogo zgłaszać
ZielonyKwiat-owszem, ludzie lubią mieć coś wyłącznie swojego, ale na starość wykłócać się o takie durnoty? Starsi ludzie powinni mieć więcej mądrości życiowej, cieszyć się tym, że jest ta synowa, wnuki, niczego nie brakuje. Chyba, że...zza płotu wyjrzało to poczucie, że nie takiego życia się pragnęło.
To nie przekora. Żyłam między tymi ludźmi i wiem jak z drobiazgów potrafią utoczyć wielkie problemy i stworzyć piekło na ziemi sobie i innym, jak właśnie te kłótnie o to czyja kura jajko zniosła. Jakie to ma znaczenie, skoro razem mieszkają, mają wspólne gospodarstwo i z przysłowiowej jednej miski jedzą? Jedzenia im nigdy nie brakowało, żyli w dostatku. Życie zmarnowane przez brak rozwoju na jakiejkolwiek płaszczyźnie i zawężenie horyzontów.
Zdesekrować czy zdesakralizować?
Chociaż w tej chwili niczego nie zakładał, jednak taki scenariusz wydawał mu się najbardziej prawdopodobny.- to zdanie mi się nie podoba. Jakieś takie niezgrabne, czegoś jest za dużo. Jeśli na początku jest "chociaż" to "jednak" trzeba wywalić. Albo na odwrót.
Sam tekst fajny, dobrze się czyta.
Coś o tym wiem. Inne dzieci są lepsze, mądrzejsze, bardziej przebojowe. Brakuje tu jeszcze wyzwisk - "ty łajzo", "ty niedorajdo" i więcej sprzeczności, np, po przegonieniu dziecka że przeszkadza pretensji, że się nie odzywa.
Przed przecinkami nie powinno być spacji. "Poza" pisze się razem. W innych miejscach brak spacji, powtórzenia. Zabrakło korekty. Tekst wydaje mi się niedopracowany, trochę niezgrabne wyrażenia.
Np. "Przy samym kominku natomiast drzemał , oparty o krzesło , młodzieniec. Lat jeszcze nie męskich , ładnej postury.". To powinno być jedno zdanie.
"Więc posłuchajcie , dziwnej przygody"-np. tutaj nie powinno być przecinka. Doczytałam do połowy i się zniechęciłam. Za dużo błędów.
Tak, brakuje w tym głębi, ale w tej chwili nie mam wizji jak można to zrobić inaczej.
Masz rację Infernus, ten znak zapytania powinien być wcześniej. Teraz dopiero widzę, że ten hyk tuż przed nim dziwnie wygląda.
To prawda, jest sporo literówek.
Język ma być przaśny, bo oni tak mówią. Nie mogę pijaczkowi ze wsi wkładać w usta elokwentnych wypowiedzi
. Forma "Stasiu" a nie "Staś" też jest używana na wsi. Szczerze mówiąc nie wiem czy po przeczytaniu tego tekstu śmiać się czy płakać. Zawiślak ma niewiarygodnego pecha