Gitesik
Zajrzałem za Pliszką i nie żałuję. Chociaż wydaje się okrutną i samolubną, deklaracja peela, to wcale nie musi taką być. Nie jest tak, że zawsze, na każdym etapie życia, wiemy co jest dla nas dobre, a co nie. Czasem brak doświadczenia, życiowej mądrości, powoduje że ulegamy presji otoczenia, rodziców, znajomych. Lub my sami, uważając że wiemy lepiej od naszych dzieci, żony, męża, urządzamy im życie.
Spotkałem dawnego sąsiada i spytałem o zdrowie jego mamy, odpowiedział mi - świetnie, kupiłem jej tyle drewna i chrustu, że ma co robić i czym palić, całą zimę. Ktoś powie - wyrodny syn! - może, a może jednak troskliwy i przewidujący człowiek, dający matce zajęcie, sens życia, poczucie że jest potrzebna i użyteczna, choć brzmi to okrutnie. Mój dawny szef, tak taką sytuację opisał - przyjeżdżam do matki, mieszka z moją siostrą - nic nie dają jej robić, a ja proszę by wyprasowała mi spodnie i koszulę - jest przeszczęśliwa i znowu radosna, czując się potrzebna,
Punkt widzenia zależy...itd. itp..
Pozdrawiam serdecznie - Zbyś