Za sześć dwunasta - JaneE
A A A
Otaczają mnie setki obcych. Pocieram dłońmi ramiona, jakby to miało choć odrobinę zmniejszyć zimno, które odczuwam. Po co tu przyszłam? Czy nie rozsądniej byłoby zamknąć się w czterech ścianach pokoju? Doskonale wiem, jak ciężko będzie mi przetrwać dzisiejszą noc, wiedziałam to już rano… Co ja mówię, wiedziałam to rok, dwa, trzy lata temu, wiem za każdym razem, kiedy wchodzę w tłum ludzkich pragnień, dziś tak gęsty, że prawie mogę go dotknąć.

Gwiazdka na scenie klaszcze w dłonie, próbując zachęcić do zabawy. Już prawie jej nie słyszę. Ściska mnie w dołku. Robi się jeszcze zimnej. Po tylu latach nie mogę mieć wątpliwości - zaczyna się. Boże, tak bardzo tego nienawidzę, a jednocześnie tak bardzo pragnę znów tego doświadczyć.
Z trudem podnoszę głowę. Okrągłą tarczę zegara na ratuszowej wieży, oświetlają snopy jaskrawego światła. Za sześć dwunasta. Czekam. Dreszcz przebiega wzdłuż kręgosłupa, czuję jakbym chwyciła dłońmi ogrodzenie pod napięciem. Wzdrygam się z bólu, mimo że doskonale byłam na niego przygotowana. Moje osobiste powitanie Nowego Roku, zawsze kilka minut przed tym oficjalnym.

Płynę wzrokiem przez zamazane postaci. Z każdą chwilą hałas w mojej głowie robi się coraz trudniejszy do zniesienia. Wiem, że w końcu nie wytrzymam, w końcu się zatrzymam.

Stoją z dala od sceny. Ona w dłoniach ubranych w wełniane rękawiczki, trzyma dwa kieliszki. On nagimi placami odwija sreberko z butelki. Delikatne zmarszczki wokół jej oczu zdają się drżeć w niepewnym uśmiechu, gdy na niego patrzy. Mam wrażenie, że nie tylko ja, ale również wszyscy wokół wiedzą o czym myśli.

Chcę mieć z Tobą dziecko, ale czy nie jest już dla nas za późno? Czy ty tego chcesz?
Muzyka jej głosu wypełnia mój umysł.

Zamykam oczy. Boję się. Zawsze najgorszy jest pierwszy raz.

W pokoju panuje półmrok. Pozostawione w łazience światło sączy się leniwe przez niedomknięte drzwi. Czuję znajomy zapach. Wstrzymuję oddech. Bez względu jak bardzo tego nie chcę, będę tu tak długo dopóki wszystko nie stanie się dla mnie jasne.
Płacz dziecka przerywa ciszę. Błyskawicznie odwracam się w stronę, z której płynie dźwięk. Kobieta siedzi na łóżku. Nawet w tak nikły świetle widać jak bardzo jest blada i zmęczona. Mimo, że nie ma siły się uśmiechać, jej oczy nie pozostawiają cienia niepewności – jest szczęśliwa. Twarz mężczyzny wyraża coś zupełnie innego. Patrzy z podziwem i niedowierzaniem na mały płaczący tobołek, który niezdarnie trzyma w ramionach. Na ułamek sekundy ich spojrzenia łączą się, a ja oddycham z ulgą. Wiem już wszystko.

Po raz pierwszy tej nocy również się uśmiecham. Może tym razem będzie inaczej. Może nie nabawię się kaca, którego będę leczyła przez kolejne miesiące.

Za cztery minuty północ. Robi się nieprzyjemnie głośno, znów muszę to zrobić.
Śmieszna para, w papierowych czapeczkach założonych na te grube, chroniące przed mrozem, trzyma się za ręce, głośno wyśpiewując przebój roku.

Piętnaście kilo w dół i zobaczysz będę zgrabniejsza niż ta laska na scenie. Dla ciebie.

Zamykając oczy jestem pełna nadziei, tym razem też wszystko będzie w porządku. Cóż złego może być w postanowieniu, które każdego roku słyszę w myślach setek kobiet.

Krzyki. Otwarte na oścież drzwi domu. Taksówka czekająca przed bramą.

- Jak mogłaś, jak mogłaś.

Wychodzi z pokoju, trzymając w rękach spore walizki. Prawie jej nie poznałam, a więc udało się. W dżinsach i dopasowanej bluzce, z ostrym makijażem, nie jesteś już kobietą, którą widziałam zaledwie kilka sekund temu.

Mężczyzna wybiega za nią.

- Zostań – mimo złości, w jego głosie łatwo wyczuć błagalną nutę. – Przecież on kocha tylko twoje ciało. To, które sam stworzył. Pieprzony wuefista!

Drżące słowa odbijają się od zatrzaśniętych drzwi. Uciekam, gdy pozbawiony nadziei, opada na ostatni stopień schodów.

Przepycham się przez gęstniejącą masę ludzi. Byle dalej od nich, byle dalej od radości, którą teraz słychać w ich śmiechu.

Za dwie dwunasta. Ocieram się o jej plecy.

Jeśli mnie tylko poprosisz, rzucę wszystko i jutro pojadę z tobą do Londynu. Jeśli tylko mnie poprosisz jutro zaczniemy nowe życie.

A wiec ta podróż ma być krótka.

Pochylona nad blatem stołu, obejmuje dłońmi kubek z parującym jeszcze napojem. Łzy spływające po policzkach sprawiają, że właściwe mogę już wracać.
Zostałaś. Nie poprosił cię.
Zamykam oczy, ale ostry dźwięk powoduje, że otwieram je jeszcze na moment.
Natychmiast podnosi telefon. Ledwo uchwycona nadzieja znika, gdy tylko głos po drugiej stronie okazuje się nie być tym, którego oczekiwała. Nie rozumiem grymasu, który teraz wykrzywia jej twarz. Gwałtownie rzucona słuchawka nie trafia w widełki i z hukiem opada na stolik. Wybiega. Oszołomiona idę za nią. Stoi w drzwiach pokoju. Opuszczone wzdłuż sylwetki ramiona wydają się całkiem bezwładne.
Podążam za jej wzrokiem i sama na moment tracę oddech.
Niewiele widać. Telewizor nieudolnie próbuje włączyć widzów w rozgrywający się gdzieś dramat. Przesłonięte dymem pola, płomienie, karetki, straż pożarna. Skupiam uwagę na literach płynących dołem ekranu.
„Samolot rejsu 1879 Katowice- Londyn rozbił się z niewyjaśnionych przyczyn kilka minut po starcie. Najprawdopodobniej nikt nie przeżył.”

Roztrzęsiona wracam na wypełniony ludźmi plac. Nadal tam stoją, zaledwie kilka kroków ode mnie. Tak bardzo chcę podejść, złapać jego ramię, krzyknąć żeby nie leciał, że jutro o tej porze…. Nie mogę. Zasad tej gry nie da się zmienić.
Zasłaniam dłońmi oczy. Nie chcę już nic więcej słyszeć. Noworoczne postanowienia. Cholerna wigilijna opowieść

Jest taka ładna.
Zaciśnięte palce nie chronią przed głosem.
Ucieknie mi, gdy będę dłużej czekał, gdy w końcu się nie odważę.

Wbrew sobie szukam głosu, który wtargnął bez zaproszenia. Wiem do kogo należy. Odsiewam z tłumu kolejne twarze, szukając chłopaka, z którym co rano sterczę na przystanku, czekając na autobus. Drętwieję, gdy w końcu go odnajduję. Patrzy na mnie, uśmiecha się. Z trudem walczę z narastającą paniką. Wiem, że nie będę mogła przestać. Wiem, że teraz, gdy go usłyszałam, nie umilknie dopóki się nie dowiem.
Robi mi się niedobrze. Powieki opadają posłusznie. Zegar wybija północ.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
JaneE · dnia 06.01.2010 20:23 · Czytań: 1829 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 6
Komentarze
Elwira dnia 16.02.2010 11:11 Ocena: Świetne!
Cytat:
Czy rozsądniej nie byłoby zamknąć się w czterech


szyk: Czy nie rozsądniej byłoby...

Cytat:
oświetlają snopy jaskrawego światła.


oświetlają światła... trochę dziwnie brzmi

Cytat:
przez zamazane postacie.


postaci

Cytat:
bardzo tego nie chce, będę tu


chcę

Cytat:
Omal jej nie poznałam,


coś tu jednak nie gra... Omal bym jej nie poznała, albo Prawie jej nie poznałam

Cytat:
odbijają się od zatrząśniętych drzwi.


zatrzaśniętych
Cytat:
Uciekam, gdy pozbawiony nadziej,


nadziei

Cytat:
Ledwo schwycona nadzieja znika,


uchwycona (chyba ładniej?)

No tak... własnej przyszłości nigdy nie poznamy. ;)
Bardzo ciekawy tekst, taki z pomysłem. Podoba mi się, bo ma w sobie coś tajemniczego, niebanalnego, coś, co wzrusza, zaciekawia, daje do myślenia. Czasem zwyczajnie lepiej być zwykłym człowiekiem, bez darów, bez umiejętności przewidywania.
Pozdrawiam.
JaneE dnia 16.02.2010 11:49
Elwirko, bardzo dziękuję ci za ocenę :) Czekałam na nią jak na zbawienie. Bałam się, że mimo zakwalifikowania do finału ( co było dla mnie bardzo miłą niespodzianką) nie otrzymam komentarzy, a co za tym idzie nie dowiem się jakie są faktycznie odczucia czytelników.

pozdrawiam :)
Miladora dnia 07.03.2010 01:40
Mam ochotę pobawić się Twoim tekstem, Jane - mogę? ;)

- tak bardzo tego nienawidzę, a jednocześnie tak bardzo pragnę znów tego doświadczyć. - w zasadzie powtórzenia celowe, ale gdyby się dało inaczej, to może warto...?

- tarczę zegara na ratuszowej wieży, oświetlają snopy - bez przecinka

- byłam na niego przygotowana. - wzdryga się z bólu... może lepiej byłoby napisać, że "... była na to przygotowana"?

- w końcu nie wytrzymam, w końcu się zatrzymam. - niezręczne to zdanie

- Ona(,) w dłoniach ubranych w wełniane rękawiczki, trzyma - dałabym przecinek

- On(,) nagimi placami odwija sreberko z butelki. - literówka, też bym dała przecinek

- wszyscy wokół wiedzą(,) o czym myśli.

- Muzyka jej głosu wypełnia mój umysł. - nie dałabym tutaj "muzyki głosu" - w tym kontekście nie pasuje - może "brzmienie jej głosu"? Jest bardziej narratorskie

- Bez względu jak bardzo tego nie chcę, - bez względu na to, jak bardzo chciałabym tego uniknąć (na przykład - jest bardziej płynne)

- będę tu tak długo(,) dopóki wszystko nie stanie się

- Nawet w tak nikły świetle widać(,) jak bardzo jest blada - literówka

- jest szczęśliwa. Twarz mężczyzny wyraża coś zupełnie innego - zanim przeczyta się następne zdanie, można odnieść wrażenie, że mężczyzna nie jest szczęśliwy - sugeruję inaczej to ująć, żeby nie było wątpliwości

- Robi się nieprzyjemnie głośno, znów muszę to zrobić. - niezręczne, a chodzi o to, że znowu widzi następną scenę, więc skoro to jest niezależne jakby od niej, ujmij inaczej

- Piętnaście kilo w dół i zobaczysz będę zgrabniejsza niż ta laska na scenie. Dla ciebie. - która "laska"? Ta aktualna, teraz śpiewająca? Jeżeli to scena z przyszłości, to nie mogą się mylić czytelnikowi

- Jak mogłaś, jak mogłaś. - dałabym pytajnik albo wykrzyknik

- Zostań – mimo złości, - może też wykrzyknik?

- Przecież on kocha tylko twoje ciało. To, które sam stworzył. Pieprzony wuefista! - Jane, takie chwyty, że żona odchodzi z instruktorem tenisa, fitnessu itp. pojawiają się nagminnie w amerykańskich powieścidłach. W naszych realiach "wuefista" może brzmieć zabawnie. Może zastosuj tu coś innego? Historia związku może być banalna, nie przeczę, ale "wuefistę" raczej inaczej określ

- Jeśli tylko mnie poprosisz(,) jutro zaczniemy nowe życie.

- Opuszczone wzdłuż sylwetki ramiona - wzdłuż ciała

- Katowice- Londyn - spację dodaj przed myślnikiem

- Nadal tam stoją, zaledwie kilka kroków ode mnie. Tak bardzo chcę podejść, złapać jego ramię, krzyknąć żeby nie leciał, że jutro o tej porze…. - zlikwiduj kropkę po wielokropku. No i mamy pasztet, który zaburza odbiór. Prowadzisz czytelnika w ten sposób, że relacja zdaje się dotyczyć przyszłości i nagle każesz zastanawiać się, z jakim mężczyzną ta kobieta stoi, z kim chce mieć dziecko i od kogo się wyprowadza. Tu jest niekonsekwencja w tekście i postacie bohaterów zdają się zlewać ze sobą. Jeżeli widzenie obejmuje i przeszłość i przyszłość, to powinno być to odczytywalne z akapitu na akapit, żeby nie zdezorientować czytelnika.
Jeżeli dotyczy tylko przyszłości, to mężczyzna na początku nie może być tym samym na końcu, przy prowadzeniu tekstu w taki sposób. Jest to zbyt niejasne, bo wszystkie przesłanki świadczą inaczej.
Czytałam tekst kilkakrotnie i nadal zastanawiam się, kto jest kto.

- gdy w końcu się nie odważę. - jeżeli w końcu się nie odważę

- Wiem(,) do kogo należy.

Jane, to dobry pomysł na opowiadanie. Dar widzenia, który w sumie jest przekleństwem, jak się okazuje i który na końcu dotyka samej bohaterki.
Ale historię powinnaś jednak uwiarygodnić, dając parę przesłanek czytelnikowi, żeby nie zagubił się w tej historii związku dwojga ludzi.
Myślę, że po małym dopracowaniu tekst będzie już czytelny i nie musisz wszystkiego wykładać na ławę, stosuj niedopowiedzenia, jak najbardziej, tylko postać tego mężczyzny powinna być jaśniejsza w odbiorze - tu zaciemniłaś obraz kwestią o dziecku i wprowadzeniem go do akcji, opuszczeniem - kogo w sumie? A więc przeszłość i przyszłość, czy tylko przyszłość? ;)
No i dałabym to "widzenie" kursywą, żeby wyraźnie odcinało się od rzeczywistości.
Masz buziaka i dopracuj, bo może być z tego naprawdę ciekawy tekst.
A jeżeli czegoś nie zrozumiałam, mimo wszystko, to porozmawiamy. ;)
Nie daję oceny, bo to nie o to chodzi w tej chwili, prawda? ;)
JaneE dnia 08.03.2010 10:19
Dziękuję za wnikliwą analizę:)
Niestety, chyba faktycznie coś tu poplątałam z tymi skokami w przyszłość przez co tekst stał się mało czytelny.

W opowiadaniu nie istnieje jeden mężczyzna, tak jak ty to zrozumiałaś.

Otóż, bohaterka "widzi" przyszłość innych zgromadzonych na sylwestrze osób.

Najpierw jest para. Kobieta pragnie dziecka. Przenosząc się do przyszłości dziewczyna ( główna bohaterka) widzie, że będą mieli dziecko

Potem jest kobieta która pragnie schudnąć ( wyglądać tak, jak gwiazda śpiewająca na scenie) . Przyszłość pokazuje, że choć jej pragnienie się spełnia, jej związek się rozpada.

Kolejna para to kobieta pragnąca wyjechać do Londynu wraz ze swoim partnerem. Przenosząc się w przyszłość dziewczyna widzi, że mężczyzna nie zaproponował wspólnego wyjazdu, a samolot którym poleciał rozbija się.
"wracając" z powrotem do teraźniejszości, chce go ostrzec, ale wie że to niemożliwe, że nie wolno jej zmieniać przyszłości, którą zobaczyła.

Na końcu dziewczyna dostrzega, że ktoś z tłumu jej się przygląda. Nie che spojrzeć w przyszłość chłopaka, który być może jej się podoba. Wie, że odnajdzie w niej również siebie. (Co za przyjemność zaczynać spotykać się z kimś, z góry wiedząc jak związek się zakończy).

Tak to miało wyglądać ;) Nigdy nie przenosiłam się w przeszłość. Zawsze była tylko teraźniejszość czyli Sylwester - kilka minut przed północą oraz przyszłość obserwowanych przez bohaterkę par.

Jak się okazuje zabawy z czasem są bardzo trudne i wymagają odpowiedniego przygotowania.
JaneE dnia 08.03.2010 10:20
P.S. Błędy poprawię wieczorem, teraz niestety nie mam już na to czasu.

Pozdrawiam serdecznie
Miladora dnia 08.03.2010 11:11
Faktycznie zabawy z czasem są trudne... ;)

Dałaś za mało przesłanek, że widzenie dotyczy większej liczby osób i czytelnik automatycznie próbuje znaleźć ciągłość logiczną odnośnie wymienionej przez Ciebie na początku pary.
Myślę, że wygodniej byłoby popracować nad tym tekstem w spokoju, w domu, a potem wymienić go z tym, tutaj.
Mnie się pomysł podoba, bo lubię zabawy z czasem.

Buźka i do zobaczenia ;)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty