przez łzę ,krzepnącym atramentem
zapełniam kolejną kartę niemych dni
pustostany stron
których ty miałeś być ilustratorem
ociekają niespełnieniem zamiast historią
której tak pragnęłam być cząstką
przecież jesteś na wyciągnięcie dłoni
tak daleko?
a niemoc wtargnięcia w twoje objęcia
jest we mnie
spływam więc słonym kleksem
przed Twoim obliczem
nie żałuj sobie kłam i odtrącaj
to już jest coś
co stworzy nas przed wschodem i zachodem
wzajemnych majestatów w wymiętej pościeli
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
Anais · dnia 11.10.2009 13:23 · Czytań: 610 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 1
Inne artykuły tego autora: