punkrockowy Janusz - lynch
Proza » Długie Opowiadania » punkrockowy Janusz
A A A
Janusz miał w swoim życiu dwie wielkie miłości. Pierwszą była Ewa, dziewczyna poznana w 82' w Jarocinie podczas koncertu Klausa Mittfocha.
Całe lata osiemdziesiąte należały do Janusza i Ewy, rozbijali się po polsce razem z grupą podobnych im wagabundów, jeździli na koncerty, robili niekończące się posiadówy przy ognisku, spali pod gołym niebem a poranne stukanie dzięciołów budziło ich o brzasku. Janusz planował założenie własnej grupy punkowej, miał nawet popisane teksty (zupełnie niezłe), nagranych ludzi, ale brakło determinacji i projekt upadł nim się rozpoczął. Ewa skrycie marzyła, by Janusz jej się oświadczył.
A potem przyszła transformacja, Ewa wyjechała do Norwegii i skończyła się ich znajomość. Równie nagle skończyły się koncerty, Jarocin się skończył, Klaus Mittfoch się skończył, dzięcioły się skończyły i znajomi się skończyli. Rok po roku Janusz coraz bardziej zapominał, że był kiedyś kimś, kto był bliski założenia kapeli punkowej. Teksty (zupełnie niezłe) powędrowały do pudła ze starymi widokówkami ze Szczecina, razem ze wspólnymi zdjęciami jego i Ewy.
Na następną wielką miłość Janusz musiał czekać aż do 22 września 1997.
Wtedy to TVP1 wyemitowało pierwszy odcinek Klanu. Janusz od pierwszego wejrzenia zakochał się w epickiej opowieści o losach wielopokoleniowej warszawskiej rodziny.
Janusz na co dzień robił w kiosku, dzieci dla zabawy wrzucały mu przez okienko psie kupy i zardzewiałe przedmioty, sikały na blaszane ściany jego miejsca pracy, dlatego ciekawe i optymistyczne losy rodziny Lubiczów były prawdziwa odskocznią od jego skomplikowanego życia.
Z czasem, miłość przerodziła się w fanatyzm.
Nagrywał na video wszystkie odcinki. Niektóre po kilka razy. Oglądał te nagrania szczególnie w dni, w które Klanu nie było w telewizji, lub kiedy był smutny. czasem robił sobie wielogodzinne nocne maratony, czasem oglądał odcinki cały dzień, nie wstając nawet z łózka. Szczególnie lubił pierwsze odcinki, te, na których bohaterowie byli jeszcze stosunkowo młodzi, a nestorzy rodu Maria i Władysław żyją i nie mają Parkinsona. Wigilię spędzał oglądając wigilijne odcinki, analogicznie w wielkanoc wielkanocne. Bardzo lubił też odcinek, w którym Daniel dowiaduje się, że ma HIV.
Najbardziej imponował mu grany przez Tomasz Stockingera Paweł Lubicz, szanowany doktor i kochany mąż. Doktor Paweł sypał nienachalnymi żartami jak z rękawa, zawsze był pełen optymizmu i wigoru, nigdy nie widziano go bijącego córkę, upijającego się spirytusem technicznym, bo doktor Paweł był uosobieniem dobrego Polaka, Janusz szczerze go podziwiał i skrycie pragnął być takim jak on. Szanował też Janusz bardzo wuja Stefana, prawnika, bardzo wykształconego człowieka który zawsze pomagał wszystkim wychodzić na prostą przy ewentualnych kolizjach z prawem. Gdyby miał syna, to chciałby, aby był taki jak Wuj Stefan.
Traktował serialowe postacie jak przyjaciół. A jakże ciekawych miał przez to znajomych: cała plejada osobowości, i zakonnica, i były więzień, i pochodząca z Kazachstanu emigrantka o gołębim sercu, taksówkarz, wszyscy kilka razy w tygodniu zaglądali do Janusza w odwiedziny, a te półgodzinne spotkania za pośrednictwem telewizji były dla Janusza prawdziwym świętem.
W dni, w które o 17:35 ramówkę jedynki zaszczycał Klan, Janusz wcześniej zamykał kiosk. Już dwie godziny przed emisją był podekscytowany. Często puszczał sobie na video poprzedni odcinek, by na pewno być na bieżąco.
Pół godziny przed programem ubierał się w elegancki garnitur, wypachniał wodą kolońską od Karla Lagerfelda, słowem przygotowywał się jak na wizytę osób na których chce wywrzeć wyjątkowo dobre wrażenie.
Robił sobie wykwitne przystawki (oliwki, zasmażane zakąski serowe), które potem pogryzał podczas programu, a także zaparzał dobrej, zagranicznej herbaty. Wszystko czynił z wielką starannością i namaszczeniem.
O 17:30 wyłączał telefon, by nikt nie zakłócał jego magicznych chwil. Od 17:35 do o 18:00 przeżywał nieskalane niczym szczęście. O 18 musiał wziąć prysznic, gdyż z emocji był cały mokry od potu.
W rzeczony styczniowy wtorek bieżącego roku, Janusz jak zawsze zasiadł przed telewizorem, z niecierpliwością oglądając reklamy poprzedzające jego ulubiony serial polski.
Lecz serial się nie pojawił.
Pojawił się teleturniej z nagrodami, a Klanu nie było.
Wstrząśniety tym faktem Janusz, sprawdził w telegazecie, czy może został jego program przesunięty na inną godzinę, lecz nie, po prostu go nie było.
Była natomiast wzmianka, że od dziś w miejsce klanu będzie teleturniej z nagrodami, bo Klanu już nikt go nie ogląda po za rodziną aktorów, a to i tak tylko bliższą.
Janusz przypomniał sobie ostatni odcinek. Istotnie, być może mógł się tego domyśleć, gdyż w tym odcinek na Sadybe, w której zgromadzeni byli wszyscy Lubicze, uderza wielki meteoryt z Saturna, i tak się odcinek kończy. Janusz trochę się zastanawiał, jak z takiego impasu scenarzyści wybrną, nie dopuszczał do siebie myśli, że to może być koniec.
Ale to był koniec. Koniec jego drugiej wielkiej miłości. Janusz jedno już takie ostatecznie zerwanie przeżył, nie czuł się na siłach, by przetrwać drugie.
Popadł w depresję. oglądał dużo starych odcinków, ale wiedząc, że nowych już nie ma i nie będzie, smucił się więcej tym oglądaniem niż cieszył. Napisał list do Tomasz Stockingera, odtwórcy swojego ulubionego Pawła Lubicza, by ten jakoś zareagował, uruchomił swoje kontakty, tak by serial wrócił, bo to dla niego ważne, gdyż on, Janusz, bez klanu umrze. tak napisał panu Stockingerowi, bo widział go w serial i wiedział, ze to jest dobry człowiek, i że on zrozumie i zrobi co może. Niestety jednak aktor nie odpisał.
Próbował wciągnąć się w jakiś inny serial, ale te albo opowiadały o młodych ludziach, co go wcale nie interesowało, albo były o starych ludziach których nie był w stanie polubić.
Smutne zrobiło się Januszowe życie. Dzieci wrzucały mu do kiosku jakby więcej psich kup, szczały pod kiosk jakby więcej.
Zaczął dużo spać. Mało jeść. Wszystko przychodziło mu z trudem, i na nic naprawdę nie miał ochoty.
Pewnego dnia, zupełnie już zrezygnowany, będąc na skraju załamania nerwowego, założył kapelą punkrockową.
Kapela odniosła sukces. Ewa usłyszała o jego sukcesie i wróciła, znajomi usłyszeli i także wrócili. Nawet Jarocin i Klaus Mittfoch wrócił, wszystko wróciło, Janusz wrócił.
z czasem stał się tak bogatym punkrockowcem, że byłoby go stać na wznowienie Klanu. Zastanawiał się nad tym przez dzień lub dwa, jednak pierwsza miłość jest najsilniejsza.
Dochowali się z Ewą trojga dzieci, które zostały znanymi bosmanami. Janusz do końca życia był szczęśliwy.
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
lynch · dnia 02.03.2010 09:38 · Czytań: 808 · Średnia ocena: 2,67 · Komentarzy: 7
Komentarze
Sceptymucha dnia 02.03.2010 10:53 Ocena: Bardzo dobre
Dałbym świetne mimo błędów typu mała-duża litera, ale ostatnie cztery zdania nie pasowały mi. Za szybkie to zakończenie wyszło jak dla mnie. Bdb.
gresud dnia 02.03.2010 11:20 Ocena: Bardzo dobre
I znowu muszę się zgodzić ze Sceptymuchą - w tak zwanej całej rozciągłości! Końcówka do d..., hm do bani. Następnym razem jak ci przyjdzie ochota na taki "zjazd", to sobie usiądź, pomyśl przez chwilę i poczekaj aż ci przejdzie. Też "tylko" bdb.
Elwira dnia 02.03.2010 11:24 Ocena: Słabe
Cytat:
poznana w 82' w Jarocinie podczas koncertu Klausa Mittfocha.


w 82 - zbędne, nie potrzeba takiej szczegółowości
aż się kusi, żeby tu napisać o tej drugiej miłości, skoro i tak już wspomniałeś, że jakaś druga była

Cytat:
po polsce razem z grupą

:rol::bigeek:
jak zapisujemy nazwy krajów?

Cytat:
nawet popisane teksty


popisane to mogą być ściany, tekst są napisane

Cytat:
do 22 września 1997.


dwudziestego drugiego...

Cytat:
odcinek Klanu.


tytuł kursywą

Cytat:
w dni, w które Klanu nie było w telewizji, lub kiedy był smutny. czasem robił sobie wielogodzinne nocne maratony, czasem oglądał odcinki cały dzień, nie wstając nawet z łózka. Szczególnie lubił pierwsze odcinki, te, na których bohaterowie byli

:)

Cytat:
Maria i Władysław żyją i nie mają Parkinsona.


żyli - niepotrzebna zmiana na czas teraźniejszy

Cytat:
którym Daniel dowiaduje się, że ma HIV.


dowiedział się

Cytat:
Janusz szczerze go podziwiał i skrycie pragnął być takim jak on. Szanował też Janusz


drugie Janusz - zbędne

Cytat:
ewentualnych kolizjach z prawem.

wiesz, co znaczy słowo kolizja?
Cytat:
serialowe postacie jak przyjaciół.

postaci
Cytat:
W dni, w które o 17:35 ramówkę jedynki

godzina zbędna

Cytat:
O 17:30 wyłączał telefon, by nikt nie zakłócał jego magicznych chwil. Od 17:35 do o 18:00 przeżywał nieskalane niczym szczęście. O 18

no, nie, to jest tekst literacki, a nie rozkład jazdy, ubrać mi to w słowa
Cytat:
W rzeczony styczniowy wtorek bieżącego roku,

rzeczony? a gdzie ryeczony, nie widziałam... bieżącego roku? superaśnie, a jak ktoś przeczyta tekst za 2 lata*

Cytat:
już nikt go nie ogląda po za

go zbędne, poza

Cytat:
gdyż w tym odcinek na Sadybe, w

niegramatycznie

Cytat:
bo widział go w serial

Kali chcieć jeść
Cytat:
założył kapelą punkrockową.


kapelę
Cytat:
Janusz wrócił.
z czasem stał się tak bogatym punkrockowcem, że byłoby go


zdanie zaczynamy wielką literą, poza tym, czegoś tu chyba zabrakło?

Ufff... Paskudnie napisane, jakby nie chciało Ci się tego przeczytać. Tytuł serialu w cudzysłów albo zapisz kursywą i wielką literą. Wszędzie. Interpunkcja do gruntownej poprawki.
Nieciekawe, a finał - kompletna klapa. Właściwie, nie wiem, co chciałeś przekazać. Tekst bezpłciowy, beznamiętny. Wiem, miało być absurdalnie, jest żenująco. Niestety...
Usunięty dnia 02.03.2010 11:33 Ocena: Przeciętne
Lynch, po raz kolejny masakra. Literówki, powtórzenia, po prostu niechlujstwo. Czy Ty w ogóle czytałeś ten tekst?

Gdybyś trochę bardziej nad tym popracował, jakoś sensownie uzasadnił i przefiltrował informacje, to byłoby z tego coś naprawdę ciekawego i zabawnego. A tak to całość brzmi, jak opowiadana przez podchmielonego gościa równie podchmielonym kompanom.
Szach-Mat dnia 02.03.2010 12:43 Ocena: Dobre
fajny pomysł, wykonanie średnie.

Lubię Klausa, więc dobrnąłem do końca, ale bez zbytniej satysfakcji. Szkoda, bo myśl była przednia.

Pozdrawiam.
Jack the Nipper dnia 02.03.2010 19:35 Ocena: Przeciętne
Cytat:
rozbijali się po polsce razem


Polsce - wstyd (!!!)

Cytat:
Szczególnie lubił pierwsze odcinki, te, na których bohaterowie byli jeszcze stosunkowo młodzi, a nestorzy rodu Maria i Władysław żyją


skakanie po czasach zakończone bolesnym upadkiem

Cytat:
bo Klanu już nikt go nie


czy "go" to hołd dla zaimkozy?

Niezły pomysł, kilka razy usmiechnałem sie bardziej niż zwykle, ale wykonanie wyraźnie na "odwal się, tylko chłoń". Niestety, nie do końca tak się da.
andro dnia 03.03.2010 20:34
Właściwie już wszystko zostało powiedziane. Prawie wszystko.
Koncert Klausa Mitffocha (nie Mittfocha) odbył się na festiwalu Jarocińskim w 1984 roku. Proszę mnie poprawić, jeśli się mylę. Ale chyba nie, bo tam byłem, coś tam może i piłem ale jeszcze pamiętam trochę ;)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Zbigniew Szczypek
03/05/2024 07:30
Zdzisław Bardzo, bardzo spodobała mi się ta… »
Zbigniew Szczypek
03/05/2024 07:13
Owsianko Gratuluję, znakomicie opisany obraz tytułowej… »
Elimaga.
02/05/2024 22:32
Cieszę się że wierszyk się spodobał ;) »
Kazjuno
02/05/2024 10:36
Ucieszyłem się Zbysiu z Twoich odwiedzin! Opisane powyżej… »
SzalonaJulka
02/05/2024 08:26
Rozpalił mnie ten fragment, że aż mi się schlafrock obsunął… »
Marian
02/05/2024 08:06
Zbigniewie, dziękuję za wizytę i komentarz. Tak, bywają i… »
Zbigniew Szczypek
02/05/2024 06:54
Jacku Bardzo to fajne jest i wbrew pozorom znów na czasie,… »
Zbigniew Szczypek
02/05/2024 06:32
Elimaga No przesympatyczne te owoce są, w nieco… »
Zbigniew Szczypek
02/05/2024 06:13
Hej Kaziu Jako żywo przeniosłem się w czasy odległej… »
Zbigniew Szczypek
02/05/2024 05:20
Marianie Tym razem przyciągnął mnie tytuł, a nie… »
Dzon
01/05/2024 21:18
Ok. Sprawdzę z czytaniem na głos, ale dopiero jak nie będzie… »
Dzon
01/05/2024 21:16
Dzięki. Prawdę mówiąc ten tekst jest tak stary, że o nim… »
Janusz Rosek
01/05/2024 16:09
Dziękuję za komentarz. Mieszkam, żyję i pracuję w Krakowie,… »
Zdzislaw
01/05/2024 13:50
Dzon, no i w porządku ;) U mnie, przy czytaniu na głos,… »
Kazjuno
01/05/2024 12:25
Jako słaby znawca poezji ucieszyłem się, że proza. Hmmm!… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 02/05/2024 06:22
  • "Mierni, bierni ale wierni", zamieńmy na "wierni nie są wcale mierni, gdy przestali bywać bierni!" I co wy na to? ;-}
  • Dzon
  • 30/04/2024 22:29
  • Nieczęsto tu bywam, ale przyłączam się do inicjatywy.
  • Kazjuno
  • 30/04/2024 09:33
  • Tak Mike, przykre, ale masz rację.
  • mike17
  • 28/04/2024 20:32
  • Mało nas zostało, komentujących. Masz rację, Kaziu. Ale co począć skoro ludzie nie mają woli uczestniczenia?
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
Ostatnio widziani
Gości online:22
Najnowszy:dompol.2024