Przybliżę Ci Jadwiniu. To było abstrakcyjne osiem wersów napisane na konkurs, w którym można było wygrać udział w warsztatach. (Tych od tej burzliwej dyskusji na PP.) Miała to być prezentacja siebie. Tak też pomyślałam, co i jak się działo w moim życiu. I poszło tak ostro i abstrakcyjnie! Od tej herbaty z Chińczykami zaczęła się taka moja poważniejsza przygoda z poezją. Chińczycy nie byli moi, pojawili się w wierszu kolegi, dziś profesora od poezji współczesnej, a potem życie poszło ostro i świat się zmienił. Dziś prawie każdy pisze wiersze (i to dobre!), zmieniły się oczekiwania, to, co prawie trzydzieści lat temu byłoby całkiem fajne i nowatorskie teraz już jest oklepane i zużyte, a umysły się nam mącą nowymi czasami. Co zostaje? Jak rzucić siebie jeszcze na białe tło? I tyle tego, jak zajrzysz, to wszystko Ci opowiedziałam, czasem lubię, jak mnie ktoś wtajemniczy w wiersz
Pozdrawiam!
P.S. Bo ta moja przygoda z pisaniem, to lata przerwy, zaczynam od nowa, jak młode pisklę