Ech, te trzy kropki na końcu dają "minus 50 do efektu" - używając języka demotywatorów.pl
Cóż poza tym?
Słownik synonimów: "zgrzebny: niewyszukany, prosty, skromny, surowy, zgrzebny, pospolity ... synonimy: siermiężny, toporny, z gruba ciosany"
Miłość ta niewyszukana jest? ależ nie. Patrząc z perspektywy postmodernistycznej, gdzie pseudosentyment do wiejskiego klimatu rodem z Myśliwskiego, Grocholi albo jakiegoś innego Rozlewiska - wyszukana jest.
Wyszukana gdzieś w PRL-u wiejskim Nienackiego. Gdzieś w klimacie "Wielkiego Lasu". Tak, on też używał wyrażenia, że podaje się facetowi piersi do ust.
Ta miłość jest więc wyszukana na strychu. Bo przecież nie dzieje się nic takiego już dzisiaj nie licząc ściany wschodniej, Polski B, byłego PGR-u lub wioski ukrytej wśród gór.
Nie można więc powiedzieć, że jest pospolita, o pospolity taki obrazek to nie jest. Obrazek zgrzebnej miłości po polsku dzisiaj to blok z wielkiej płyty i telewizor.
Siermiężny?
Z gruba ciosany?
Toporny?
Ależ być może nie ma w tym nic złego. Skoro sztuka ludowa potrafi być tak wzruszająca w swej prostocie, naiwności i toporności (te Chrystusy frasobliwe z nosem pijackim), to i ludowa ars amandi niech będzie siermiężna.
Kto wie. Być może lepsza niż ta dzisiejsza, jak wszystko, rozproszona, nastawiona na wielość bodźców, zachłanna, poddana olbrzymiej presji mediów:
Forum Kobieta: "jesteśmy małżeństwem z 10 letnim stażem i już nie czujemy tej chemii. co robić, co robić?"
"Podniecają mnie wszyscy koledzy w pracy, natomiast nie podnieca mnie wcale już mąż".
"Chciałabym spróbować z inną parą albo w trójkącie z koleżanką. Nie wiem jedynie czy mąż się na to zgodzi. Boję się go zapytać. Jak myślicie?"
Seksuolog radzi:
- musicie dbać o związek i spełniać swoje fantazje
(kajdanki, strój pielęgniarki i wibrator).
- musisz koniecznie o tym porozmawiać z partnerem!
Czasy nasze nie dają się cieszyć tym co mamy. Totalitaryzm postępu, korzystania ze wszystkiego co się da, mania łapania życia z każdej strony i w końcu z żadnej. To wszystko weszło w naszą psychikę, a więc i do naszych łóżek.
A może właśnie tego nam trzeba w tych durnych czasach? Jakiegoś takiego zgrzebnego, grubego, mocnego, głębokiego ruchańska. Jakiejś wiejskiej, silnej kobiety, która wyciśnie z nas wszystkie soki, tak że następnego dnia nie poznają nas w korporacji.
Z drugiej strony: "Panie, ile to można na jedną babę wchodzić?"
---
(pod wrażeniem jednak nie jestem, jako uczniak Nienackiego. po prostu - widziałem lepsze opisy takich właśnie już scenek. moim zdaniem piszesz zbyt oszczędnie chcąc mieć minimum tekstu, 100% treści. brak mi jakiegoś zatrzymania się na szczegółach, jakiegoś odniesienia do uczuć wewnętrznych bohaterów. tak naprawdę obrazek wiejskiego seksu pod świętymi obrazami zakrawa na banał. nie stawiam oceny, ale byłoby to jakieś dobre/przeciętne).
Kłaniam się nisko.