Kapturek - MANDRIK
Proza » Miniatura » Kapturek
A A A
Matka jeszcze raz zajrzała do koszyka. Przerzuciła zawartość uważnie, ułamała kawałeczek ciasta, by ostatecznie spróbować.
- Ekstra ! – szepnęła zadowolona z siebie tak bardzo, że podskoczyła puszczając bączka.
- Mamusiu, co mówiłaś ? – dobiegło z wielkiej garderoby. Głos był stłumiony zawartością zwisających sukienek, spódnic, płaszczy i czapek.
- Nic kochanie – mamusia pomachała za sobą ściereczką – wyszykuj się szybciej, bo teraz pospiesznie zapada zmrok i jeszcze cię kto napadnie –
- Jaką czapeczkę mam włożyć ? – głos z szafy dobiegał uparcie – Czy powinnam tę zieloną z różowymi pomponikami, czy też może tę czerwoną z wyszytym ptaszkiem?-
- Wkładaj jaką chcesz – mamusia powiedziała to zacierając spracowane ręce – obyś wybrała niebieską i już, a jak właściwie chcesz, to zaryzykuj tę zieloną, ale pamiętaj, nie znoszą jej zające. –

Dziewczynka wyszła z szafy uśmiechnięta w czapeczce z ptaszkiem, podeszła do stołu, gdzie stał koszyk i złapała za półkolisty uchwyt.
- Nie szarp tak – mama poskoczyła, ale nie puściła nic. - Potłuczesz jaja i zgnieciesz szyneczkę, nie mówiąc o kawałku ciasta –
-Będę mamusiu ostrożna - dziewczynka poprawiła sukienkę, obciągnęła zarękawki i przyklepała czapeczkę.
– Jestem gotowa – powiedziała podskakując w kierunku drzwi.
- Jaja potłuczesz – matka załamała ręce – i szynkę pognieciesz, dziewczyno skaranie Boskie –
- Jestem gotowa – dziewczynka wybiegła przez uchylone drzwi.
- Ucałuj babcię !!! -
- To twoja teściowa – odpowiedziała już z oddali.
- Lecz także twoja babcia – matka nie dawała za wygraną – bądź dla niej miła-

Dziewczynka jednak ostatnich słów nie dosłyszała, bo właśnie skręciła w wąską ścieżynkę, prowadzącą w kierunku zielonej ściany świerków.



Przemieszczała się skacząc wesoło, robiła miny i wymachiwała koszykiem to w górę, to w dół.
Jaja i szyneczka oraz kawałek ciasta też podskakiwały w koszyku i zapewne już dawno by leżały gdzieś na leśnej ścieżynce, ale rozsądna mamusia tak przewiązała serwetki, że tworzyły niezniszczalny kołtun przymocowany do wiklinowych splotów. Dziewczynka mogła więc machać do woli, wywijać i podrzucać, a jaja, szyneczka oraz kawałek ciasta i tak tkwiły na swoim miejscu.

- Hola dzieweczko, gdzie tak spieszysz? – dobiegło z pomiędzy gęstych krzaków. Głos był niski, chrapliwy i niewątpliwie męski.
Dziewczynka przerwała podskakiwanie i z zaciekawieniem rozejrzała się po lesie. Niestety, nikogo nie dostrzegła, rozpoczęła więc kolejny szalony taniec mimo wszystko przesuwając się w kierunku dokąd wysłała ją rezolutna mamusia.
- Hola dzieweczko – głos odezwał się powtórnie, skrzypiąc jak transmisja ze starej płyty analogowej.
Dziewczynka stanęła w rozkroku, potem tupnąwszy nogą pomachała wymiętoszonym koszykiem.
- Albo to coś, co mnie zaczepia, ukaże się, albo powiadomię komórką pana leśniczego – zawołała głosem zdecydowanym w kierunku szczególnie zagęszczonych krzaków.
– Wprawdzie nie mam komórki, ale mogę lekko oszukiwać – szepnęła do siebie i dodała głośno – Zaczynam wykręcać numer 34 …
- Już wychodzę – dobiegł głos zza krzaków – jestem doktorem Wilczurem. Dokąd zmierzasz słoneczko? -
Dziewczynka spojrzała w kierunku zwału zieleni, który właśnie rozchylał się ukazując wielką, owłosiona postać, ubraną w niezgrabnie dopasowany pasiasty dres.
- Jesteś Yeti? - dziewczynka zadała to pytanie niebywale mrużąc niebieskie oczy.
- Jestem profesorem i dodatkowo doktorem – odpowiedziała owłosiona postać wyjmując stetoskop.- Nienawidzę powątpiewających gestów, które podważają moje umiejętności operowania.-
W tym momencie podciągnął spodnie dresowe, potem przeleciał dłonią łysą głowę.

- Jestem cool – powiedział klepiąc się w łysinę. – Mam dres, komórkę i mam ciemne okulary na własnym ciemieniu. Każda dupeczka sika na mój widok – przeszedł kilka kroków.- Jestem jednak obowiązkowy i wiem, że muszę zoperować twoją babcię – potrząsnął walizeczką z narzędziami.

Dziewczynka przebiegła kilka kroków wymachując koszykiem, potem jednak podeszła bardzo blisko wynurzonej z krzaków postaci i powiedziała stosownie.
- Tę walizeczkę ukradłeś, a ja nie chce mieć z tym nic wspólnego. Albo oddaj, albo operuj. Biegiem, do pacjenta. – Ostatnie słowa wypowiedziała na tyle władczo, że doktor Wilczur ruszył kłusem w kierunku domu babci.
Dziewczynka machnęła koszykiem jeszcze mocniej, tak że jaja lekko podskoczyły, ciasto zaś zachowało się godnie.
- Już idę do ciebie babciu, a właściwie jestem tuż, tuż. – Ruszyła biegiem w kierunku drewnianego domku., owiniętego bluszczem i obsadzonym kwieciem.

Babcia wyszła na przyzbie, patrząc dziarsko w kierunku nadbiegającej dziewczynki.
- Wnuczko miła, czy masz ciasto? – pytanie było podchwytliwe i zaskakujące, ponieważ to doktor Wilczur przebrał się błyskawicznie za dziewczynkę i kicał rozanielony.
- Babciu, nasza babciu, jesteś dla mnie całym światem. – Wilczur wyśpiewywał z namaszczeniem.
Nawet wykorzystał tę upojną chwilę i podszedł blisko zgrzebnej chałupki. Ciemne okulary lśniły na ciemieniu, podkreślając zgrabność pasiastego dresu.

Niestety, w tym momencie nadszedł leśniczy.
- Czemu masz takie wielkie oczy ? – zapytał po prostu nieśmiało, kierując pytanie poprzez mur nieufności.
- Żeby cię lepiej widzieć – odpowiedział Wilczur wytrzeszczając skośne oczy.
- Czemu masz taki wielki nos? – leśniczy pytał uparcie.
- By czuć wszystko i lepiej – Powiedział głośno uderzając w torbę ze skalpelami.

Tymczasem dziewczynka wniosła koszyczek i postawiła przed babcią, czyli mamusi teściową.
- Jajeczka są ? - zapytała babcia bez żenady.
- Razem z ciastem – podpowiedziała dziewczynka i w tym momencie padł strzał.
Leśniczy zachwiał się i upadł.
Babcia podeszła uśmiechnięta mówiąc do trupa.
- Udawał leśniczego, a to wilk - zauważyła ściągając maskę z leżącego faceta i wszyscy ujrzeli włochatą mordę bardzo dzikiego zwierzęcia.
- Nie chcę kontynuować, ale i tak wszystko jest totalnie poplątane. –
Babcia mruknęła chodziła nerwowo po malutkim pokoju dodatkowo obijając się o ściany czworoboku.
- Dobra wnuczka przyniosła mi ciasto, a leśniczy udawał wilka, bo w cieście były rodzynki naszpikowane brylantami. Jak to odgadłam? Ależ to bardzo proste. –

Babcia postukała się w czoło zagiętym palcem i splunęła dziarsko wykorzystując szparę pomiędzy przednimi zębami.
– Jak matka ładowała jajka, słyszałam brzęk brylantów, a czepek wnuczki miał być czerwony, tymczasem przyszła w niebieskim. Wystarczy? –


Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
MANDRIK · dnia 19.09.2010 09:17 · Czytań: 901 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 5
Komentarze
Usunięty dnia 19.09.2010 12:11
Cytat:
- Nic kochanie – mamusia pomachała za sobą ściereczką – wyszykuj się szybciej, bo teraz pospiesznie zapada zmrok i jeszcze cię kto napadnie –

Pisałam w pierwszym komentarzu, ale chyba tego akurat nie przeczytałeś. W dialogach myślniki stawiamy tylko na początku wypowiedzi. Te na końcu powyrzucaj.

Początek był nawet fajny, taki na luzie. Do motywu z operowaniem. Potem się zaczęła jazda bez trzymanki, ale nie w pozytywnym sensie. Odniosłam wrażenie, że nawet miałeś jakiś pomysł, ale albo nie chciało Ci się nad nim myśleć, albo mocno zależało Ci, żeby jak najszybciej skończyć. Na minus też działa nachalne skojarzenie z "Czerwony Kapturek - historia prawdziwa". Jakbyś trochę więcej czasu spędził nad tym opowiadaniem, bardziej je dopracował, to byłoby nawet fajne.
Jack the Nipper dnia 19.09.2010 16:08
O Czerwonym Kapturku było już chyba wszystko, a jak się cche wymyslić jeszcze coś nowego to albo wychodzi bzdura, albo bzdura do kwadratu. Niestety, tu też. Sugeruję przerobić inną bajkę, mniej znaną, a efekt będzie lepszy.
MANDRIK dnia 19.09.2010 22:43
Dziekuję za uwagi, ale to było narzucone ćwiczenie .....
I tyle.
Usunięty dnia 21.09.2010 10:02
Przynajmniej teraz wiem, że istnieją dwie wersje ...Kapturka. Tylko dlaczego babcia jest daltonistką? Wnuczka wyszła z domu w czerwonym kapturku z wyszytym ptaszkiem, a babcia dopatrzyła się niebieskiego kapturka. Machanie mamusi ściereczką - za sobą - nasunęło mi skojarzenie z kolejnym bączkiem. To tak na wesoło Mandrik. Pozdrawiam. :D
MANDRIK dnia 22.09.2010 01:07
Ciesze sie, ze sie usmiechnales, czytajac tekst. To gra slow i absurdu, co bardzo lubie. Oczywiscie, nie porownuje to do Twoich tekstow, nie dorosly.
Pozdrawiam i dziekuje za slowo
M
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
01/05/2024 12:25
Jako słaby znawca poezji ucieszyłem się, że proza. Hmmm!… »
SzalonaJulka
01/05/2024 00:14
Bardzo dziękuję za zatrzymanie się :) Dzon, ooo, trafiłeś… »
Dzon
30/04/2024 22:22
Bardzo mi się spodobało. Płynie dynamicznie. Jestem fanem… »
Dzon
30/04/2024 22:08
Widać,że tekst jest bardzo osobisty. Takie osobiste… »
Dzon
30/04/2024 21:53
;-) Uśmiechnąłem się. Jest koncept. Może trochę do… »
valeria
30/04/2024 16:55
Nie bardzo rozumiem:) »
valeria
30/04/2024 16:54
Fajne »
valeria
30/04/2024 16:53
No ja przepadam:) »
valeria
30/04/2024 16:52
Ja znowuż wychwalam Warszawę:) »
valeria
30/04/2024 16:50
Jest pięknie, dzisiaj bardzo gorąco, cudna pogoda. Wiersz… »
Kazjuno
28/04/2024 16:30
Mnie też miło Pięknooka, że zauważyłaś. »
ajw
28/04/2024 10:25
Kajzunio- bardzo mi miło. Dziękuję za Twój komentarz :) »
ajw
28/04/2024 10:23
mede_o - jak miło, że wciąż jesteś. Wzruszyłaś mnie :)»
Kazjuno
28/04/2024 08:51
Duży szacun OWSIANKO! Opowiadanie przesycone humanitaryzmem… »
valeria
26/04/2024 21:35
Cieszę się, że podobają Ci się moje wiersze, one są z głębi… »
ShoutBox
  • Dzon
  • 30/04/2024 22:29
  • Nieczęsto tu bywam, ale przyłączam się do inicjatywy.
  • Kazjuno
  • 30/04/2024 09:33
  • Tak Mike, przykre, ale masz rację.
  • mike17
  • 28/04/2024 20:32
  • Mało nas zostało, komentujących. Masz rację, Kaziu. Ale co począć skoro ludzie nie mają woli uczestniczenia?
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty