A ja się przyznam, Szpileczko, że coś bym tu ciachnęła.
Pierwsza zwrotka - rozumiem to nagromadzenie jakby ekstremalnych wyrazów, bo dopiero się zaczyna, ale jakby o jedno słowo było za dużo.
Popatrz:
nad rozlewiskiem czerni
zdziczałe pragnienie zajada
wczorajszą kolację
nienasycone pęcznieją wargi
pogromcy rozkoszy
Myślę, że "jeszcze" to zbędne dopowiedzenie, skoro "nienasycone".
I jeszcze tylko to:
- dotyk/narkotyk - ten rym jest wyczuwalny. Nie można by zmienić na inną formę? "jego" też jakby zbędne. Może:
zapominam imię
smak dotyku i czekolady
Nie wiem, ale ja bym się jeszcze pobawiła z tym obrazkiem.
Ale niewątpliwie sugestywny wiersz. Mnie też urzekła agrafka, a dodatkowo wpadanie z impetem w dzień.
Buźka.